- Wskaźnik nastrojów gospodarczych Komisji Europejskiej dla Polski i Niemiec był w tym roku znacząco rozbieżny. Znajdująca się w fazie wzrostu oraz zmierzająca w kierunku ekspansji Polska wyraźnie kontrastuje z zachodnim sąsiadem, przesuwającym się w kierunku recesji. Pytaniem pozostaje czy sytuacja gospodarcza w Niemczech oraz krajach północno-zachodniej części UE poprawi się czy też spowoduje spowolnienie wzrostu w Polsce, Europie Środkowej i południowej strefie euro – zauważają w komentarzu ekonomicznym Julia Patorska, Aleksander Łaszek, Rafał Trzeciakowski z zespołu ds. analiz ekonomicznych w firmie doradczej Deloitte Polska.
Zdaniem ekspertów wskaźnik nastrojów gospodarczych KE (składający się z przemysłu, budownictwa, usług, handlu detalicznego i zaufania konsumentów) wskazywał na rozbieżności między Niemcami a Polską od początku 2023 r. - Firmy produkcyjne i handlowe miały wciąż dużo nadmiarowych zapasów, które starały się stopniowo rozładować. Proces ten sprawiał, że popyt na towary przemysłowe mocno spadał. Rozładowanie zapasów obniżyło nastroje gospodarcze w niemieckim przemyśle o ponad 10 proc. poniżej tegorocznego poziomu. Z kolei polski przemysł jak dotąd wykazał się odpornością i kształtował się blisko średniej po pandemii – uważają eksperci.
W ich przekonaniu nastroje w budownictwie i przemyśle w Niemczech stale się pogarszają, ponieważ wyższe stopy procentowe zniechęcają do zaciągania kredytów i zmniejszają popyt. - W Polsce budownictwo nadal jest wspierane przez rządowe dotacje do kredytów hipotecznych. Nastroje konsumentów w Polsce ponownie wzrosły, od kwietnia przekraczając średnią po pandemii. Widać to również w danych krajowych, w tym w poprawie sprzedaży detalicznej. Sprzyja temu wzrost płac, który ostatecznie wyprzedził inflację – dodają eksperci.
Jak dalej zwracają uwagę, według respondentów badania PMI słabe ożywienie w Chinach, inflacja obniżająca dochody realne, post- pandemiczne przejście z towarów z powrotem na usługi oraz deglobalizacja przyczyniły się do spadku na całym świecie zamówień w przetwórstwie przemysłowym.
- Jednak jak dotąd wydaje się, że produkcja w Polsce utrzymuje się na nowym, wyższym trendzie, znacznie powyżej normy sprzed pandemii. Jednym z powodów mogą być zyski z nearshoringu produkcji (outsourcing do pobliskich krajów) – podkreślają eksperci.
Ich zdaniem wraz z poprawą nastrojów gospodarczych w Polsce, w większości podsekcji przetwórstwa przemysłowego zaszły zmiany na lepsze. - Jednak ekspozycja na Niemcy jako głównego partnera handlowego ciągnie polskie firmy w przeciwnym kierunku. Aby sprawdzić, jak pogarszające się oczekiwania w Niemczech wpływają na polską gospodarkę, zbadaliśmy 21 podsekcji przetwórstwa przemysłowego. Porównaliśmy zmianę 28 wskaźników badania tendencji biznesowych (od października 2022 r. do października 2023 r.) z ekspozycją sektorową na niemiecką gospodarkę, wyrażoną jako udział firm kontrolowanych przez inwestorów z Niemiec. Jak się okazuje im mniejsza ekspozycja na gospodarkę niemiecką, tym większa poprawa koniunktury. Firmy związane z niemieckim kapitałem wyrażają poważne obawy co do swojej przyszłości, ogólnej sytuacji ekonomicznej, produkcji oraz zamówień krajowych i zagranicznych - dodają.
Według ekspertów recesja w Niemczech spowalnia tegoroczny wzrost. - Mimo to, większość gospodarek w Europie Środkowej powinna uniknąć recesji. Agregowany przez Deloitte konsensus prognoz rynkowych i instytucjonalnych wskazuje, że tegoroczny wzrost spowolnił do 0,7 proc. w Europie Środkowej (spodziewany spadek w Estonii i na Węgrzech), przyczyniając się do szybszej dezinflacji. Październikowe prognozy MFW wskazują, że w br. jedynie Chorwacja znajdzie się na ścieżce wzrostu powyżej przed-pandemicznych oczekiwań (o 2,9 proc.), Polska jest poniżej o 0,5 proc., a z drugiej strony Czechy pozostają aż o 10 proc. poniżej. Według konsensusu, odbicie wzrostu w 2024 r. będzie jedynie łagodne, m.in. ze względu na restrykcyjną politykę pieniężną w strefie euro, średni wzrost w Europie Środkowej wyniesie 2,5 proc. (od 2,0 proc. na Litwie i Łotwie do 3,4 proc. w Rumunii), z nadal podwyższoną inflacją na poziomie 4,3 proc. (od 2,8 proc. na Łotwie do 6,1 proc. w Polsce).
- W obliczu wysokiej inflacji utrzymuje się znaczna niepewność co do kursów złotego i forinta, która jest widoczna w dużym zróżnicowaniu prognoz dla tych walut – stwierdzają na zakończenie eksperci Deloitte Polska.