Dlaczego niemieckie firmy przenoszą produkcję do Polski?

Zdaniem części niemieckiej prasy, tamtejszy rząd prowadzi błędną politykę gospodarczą, która zmierza do deindustrializacji kraju i zmusza firmy do przenoszenia produkcji za granicę. Jako przykład takiego postępowania podaje się niedawną decyzję producenta sprzętu domowego niemieckiej firmy Miele.

„W Niemczech panują minorowe nastroje, a wszystkie znaki wskazują na stagnację, natomiast w innych krajach europejskich panuje zaskakująco dobra sytuacja. Co mają Hiszpania, Polska i Malta, czego nie mają Niemcy?” – zastanawia się niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

Punktem wyjścia do rozważań o obecnych inwestycjach niemieckich koncernów za granicą są wypowiedzi dwóch przedstawicieli branży chemicznej – Markusa Steilemanna, prezesa związku przedsiębiorców branży chemicznej i Michaela Vassiliadisa, szefa związku zawodowego pracowników tej branży. Dwie osoby, które teoretycznie powinny być przeciwnikami, demonstrują – jak podkreślają autorzy artykułu – „zaskakującą solidarność”.

„Chodzi o to, że ziemia usuwa się nam spod nóg” – mówi szef związku zawodowego. „Debaty, które prowadzimy z związku, rozdzierają serce” – wtóruje mu Steilemann tłumacząc, że właściciele firm, które od pięciu pokoleń znajdują się w posiadaniu jednej rodziny, zastanawiają się nad opuszczeniem Niemiec i przeniesieniem produkcji za granicę. Jeżeli UE nie podejmie środków zaradczych, dojdzie do deindustrializacji kraju - ostrzegają obaj przedstawiciele przemysłu chemicznego.

„W Niemczech niemal całkowicie brakuje inwestycji, kryzys uderzył szczególnie mocno w przemysł chemiczny, nastroje w gospodarce sięgnęły dna, rząd jest zmuszony do oszczędzania. W największej gospodarce Europy panuje niezadowolenie, które w zależności od sytuacji może stać się impulsem lub hamulcem dla koniunktury w Europie. Komisja Europejska przewiduje wzrost w wysokości zaledwie 0,3 proc., rząd niemiecki spodziewa się jeszcze mniej”

czytamy w „SZ”.

Tymczasem w UE istnieją kraje, które przeciwieństwie do Niemiec mogą liczyć na znacznie szybszy wzrost - Polska, Hiszpania i rekordzista wzrostu Malta. „Pesymiści w rodzaju Roberta Habecka mogliby zainspirować się tymi krajami” – sugeruje „SZ”.    

Komisja Europejska uważa za możliwy wzrost w Polsce o 2,7 proc., a na 2025 przewiduje 3,2 proc.  Inflacja ostatnio wyraźnie spadła i powinna w tym roku ustabilizować się na poziomie 5,1 proc.   

Jak zaznacza „SZ”, Polska czeka obecnie na miliardy z Brukseli. 

Z kolei tygodnik „Focus” pisze o decyzji firmy Miele o przeniesieniu części produkcji do Polski. „Markus Miele ma rację. Ten rząd prowadzi kraj do ruiny” – komentuje Oliver Stock.

Miele podkreśla, że odpowiedzialność za jego decyzję ponosi rząd koalicyjny w Niemczech, który wyrządził „poważną szkodę” Niemcom jako lokalizacji inwestycji. 

„Koalicjo, co ty nam zrobiłaś?  Podejmując decyzję o zakręceniu kurka dla silnika spalinowego, mocno uderzyłaś w naszych producentów samochodów. A przecież produkowali najlepsze auta na świecie. Byliśmy z nich dumni, a świat chciał je kupować. To już przeszłość”

czytamy w tygodniku „Focus”.

Autor krytykuje politykę klimatyczną rządu Olafa Scholza, która doprowadziła do podrożenia cen nośników energii, przekraczających możliwości zarówno konsumentów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw. Zwraca też uwagę na krępującą działalność firm biurokrację.
Komentator gazety tłumaczy, powołując się na właściciela firmy, że powodem do przeprowadzki biznesu do Polski są atrakcyjne ceny energii elektrycznej oraz mniejsza biurokracja, a także korzystniejsze przepisy budowlane.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: