KORWiN chce handlu w niedziele

Niedziele handlowe są szansą dla gospodarki, więc przywróćmy handel w niedziele - apelowali w poniedziałek szef koła Konfederacja Jakub Kulesza (KORWiN) oraz przedsiębiorca i prezes oddziału krakowskiego partii KORWiN Bartosz Boheńczak. Ich zdaniem, chce tego także wielu działaczy lewicowych.

Według Kuleszy, ograniczenie handlu w niedziele "okazało się porażką" i - jak mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie - "nawet najwięksi lewicowcy mówią, że to nie sprawdza się". Wskazywał przy tym na problemy konsumentów, którzy nie mogą w niehandlowe niedziele znaleźć czasami pilnie potrzebnych produktów, a także na próby omijania zakazu poprzez np. przekształcanie niektórych sieci handlowych w tzw. placówki pocztowe, czy na "straty rynku sprzedaży detalicznej oraz rynku pracy".

Poseł przypomniał, że reprezentująca interesy polskich przedsiębiorców prywatnych Konfederacja Lewiatan w 2018 roku skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją zakazu handlu w niedziele, który jednak do tej pory nie został rozpatrzony.

Kulesza zwrócił uwagę, że wprowadzone ograniczenia mogą godzić w art. 22 konstytucji, mówiący o zasadzie wolności gospodarczej. Artykuł ten stanowi, że "ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny".

niezalezna.pl POLECA

"Jako Partia KORWiN oczekujemy od Trybunału Konstytucyjnego, aby tym tematem jak najszybciej się zajął"

podkreślił Kulesza.

Szef krakowskiego oddziału KORWiN Bartosz Boheńczak przypomniał, że ustawa o ograniczeniu handlu miała być "ratunkiem dla małych sklepów, które zaczęły upadać, przegrywając konkurencję z hipermarketami". Powołując się na dane Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Boheńczak ocenił, że "proces upadku małych sklepów został tym zakazem jedynie spowolniony".

"Małe sklepy, chcąc zrekompensować sobie straty, chcąc utrzymać się na rynku, są zmuszone do dźwigania cen, co odbija się na nas, na wszystkich obywatelach"

powiedział.

Polityk powołał się również na analizy, z których wynika, że "jedna niedziela niehandlowa oznacza spadek sprzedaży o ok. 1,1 proc.".

"Możemy łatwo policzyć, że w całym miesiącu jest to spadek o ok. 5 proc., więc wszystkie sieci handlowe muszą sobie jakoś ten spadek sprzedaży zrekompensować"

zauważył.

Boheńczak zwrócił również uwagę na rosnące przed niedzielami niehandlowymi zagrożenie zakażenia się koronawirusem przez klientów, którym trudniej jest zachować dystans społeczny, gdy w soboty "tłumnie tłoczą się w marketach". 

"Przywróćmy normalność; ludzie nie potrzebują tych sztucznych regulacji"

apelował członek Rady Krajowej KORWiN.

Ustawa z 10 stycznia 2018 roku o ograniczeniu handlu w niedziele i święta zakładała wprowadzania stopniowych ograniczeń w kolejnych latach od wejścia ustawy.

W 2021 roku niedziel handlowych przewidziano tylko siedem. 

Źródło

Skomentuj artykuł: