Najniższy wynik w historii badania ZPP

Indeks nastrojów przedsiębiorców „Busometr ZPP” w pierwszym półroczu br. okazał się najniższy w całej trwającej dekadę historii badania i wyniósł jedynie 34,4 punkty. Niestety wynik w drugim półroczu 2022 r. pogorszył się i indeks wyniósł 32,4. Zmniejszył się zatem o kolejne 2 punkty w stosunku do początku roku. Nastroje przedsiębiorców wciąż są pesymistyczne.

„Busometr ZPP”, czyli Indeks Nastrojów Gospodarczych MŚP to cykliczne badanie prowadzone przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, mające na celu uzyskanie informacji o panujących nastrojach (poziomie optymizmu) wśród przedsiębiorców działających na polskim rynku oraz planowanych przez nich działaniach w pespektywie najbliższych dwóch kwartałów. Na wynik badania składają się trzy komponenty: koniunktury gospodarczej, rynku pracy i inwestycji. Wartości prezentowane są w przedziale od 0 do 100. Wyniki poniżej 50 oznaczają pesymizm, a powyżej optymizm przedsiębiorców. Badanie zrealizowano w lipcu 2022 r. na grupie badawczej 583 przedstawicieli sektora MŚP (mikro, małych i średnich przedsiębiorców).

Obecny rok jest wyjątkowo trudny dla biznesu. Wiele z firm jeszcze nie zdążyło podnieść się po kryzysie pandemicznym, a już musi mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. Poza oczywistymi czynnikami geopolitycznymi związanym z rosyjską agresją na Ukrainę, przedsiębiorcy mierzą się zarówno z chaosem prawnym będącym pokłosiem implementacji „Polskiego Ładu”, jak i dynamicznie rosnącymi kosztami, szczególnie energii i gazu.

Kolejnym istotnym czynnikiem dla pogorszenia się nastrojów wśród przedsiębiorców jest z pewnością najwyższa od 25. lat inflacja. Zgodnie z informacjami GUS w ujęciu rok do roku w lipcu br. wyniosła ona aż 15,6% r., a w sierpniu wzrosła jeszcze bardziej - do poziomu 16,1%. Firmy zapytane o to, jak dużym zagrożeniem jest dla nich inflacja w 35% odpowiadały, że bardzo dużym i w 38%, że raczej dużym. Oznacza to, że niemal 3/4 przedsiębiorców bardzo obawia się wpływu inflacji na prowadzoną przez nich działalność gospodarczą.

- Inflacja to dla przedsiębiorców wzrost kosztów działalności odczuwalny między innymi we wzroście rachunków, kosztów zakupu towarów, czy w istotnej presji płacowej ze strony pracowników. Obecnie mamy do czynienia z klasycznym zjawiskiem spirali inflacyjnej - mówi Cezary Kaźmierczak prezes ZPP.

Wreszcie kolejnym czynnikiem istotnie wpływającym na nastroje przedsiębiorców jest napaść Rosji na Ukrainę i trwająca za naszą wschodnią granicą wojna. Spowodowała ona trudności z dostępnością wielu towarów, przede wszystkim surowców energetycznych, a także utrudniła prowadzenie handlu z firmami z Ukrainy. O postrzeganie bieżącej sytuacji polityczno-gospodarczej w kontekście wojny również zapytaliśmy przedsiębiorców. Aż 62% polskich przedsiębiorców deklaruje, że inwazja Rosji na Ukrainę odbiła się na ich biznesie. 22% uznało ten wpływ za poważny, a 40% - umiarkowany. Największy negatywny wpływ wojna wywarła na produkcję i handel, a najmniej usługi (choć wciąż wpływ ten jest bardzo poważny).

„Busometr ZPP” wskazuje na wyjątkowo niski wskaźnik komponentu „Koniunktura gospodarcza”, który wyniósł 27,9 oraz „Inwestycje”, który wyniósł 24,1. Oba wskaźniki były niższe niż w ubiegłym półroczu. Odczyt wskaźnika „Koniunktura” był drugim najniższym w historii badania, zaś „Inwestycje” najniższym. Jedynie komponent „Rynek Pracy” kształtuje się powyżej progu 50 punktów i wyniósł 51,6, co również jest nieznacznie niższym wynikiem niż w pierwszym półroczu tego roku.
P

rzedsiębiorcy pytani o „Koniunkturę gospodarczą” aż w 71% wskazywali, że ulegnie ona pogorszeniu, a zaledwie w 10% że poprawi się. Pytani o planowane inwestycji aż w 75% wskazywali, że nie planują żadnych inwestycji bądź zamierzają zrezygnować z tych planowanych wcześniej. Z kolei 25% ankietowanych planuje przeprowadzić inwestycje (znaczące – 5% bądź niewielkie – 20%).

Mimo złych nastrojów dotyczących sytuacji gospodarczej przedsiębiorcy wciąż stosunkowo stabilnie postrzegają rynek pracy. 16% z nich planuje podwyżki wynagrodzeń pracowników.

- Złe nastroje gospodarcze nie przekładają się wciąż na rynek pracy. Wynagrodzenia rosną z powodu dużej presji płacowej wywołanej głównie inflacją. Choć w tej chwili sytuacja jest stabilna, to przedłużający się kryzys może przynieść ryzyko wzrostu bezrobocia. W dalszym ciągu jednak brak rąk do pracy będzie poważniejszym problemem, niż trudność w znalezieniu zatrudnienia - mówi Kaźmierczak.

Źródło

Skomentuj artykuł: