Opóźnione płatności wciąż są dużym problemem

Dwie trzecie małych i średnich firm doświadczyło w pandemii opóźnienia w płatnościach ze strony stałych kontrahentów - wynika z badania Krajowego Rejestru Długów i firmy faktoringowej NFG. W najgorszej sytuacji są mikrobiznesy, skoncentrowane na obsłudze takich klientów.

Według badania „Płatności i finasowanie przedsiębiorstw w czasie pandemii” przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i firmy faktoringowej NFG, blisko 68 proc. firm z sektora MŚP przyznało, że w ostatnim roku pojawiły się opóźnienia w płatnościach ze strony stałych kontrahentów. W tej grupie co czwarty potwierdza, że takie opóźnienia „zdecydowanie mają miejsce”, a 42 proc., że „raczej się zdarzają”. Z kolei 5 proc. firm jest w stanie zaświadczyć o całkowitej rzetelności płatniczej swoich stałych klientów, a 28 proc. uważa, że takie opóźnienia „raczej się nie zdarzają”.

Co czwarty przedsiębiorca przyznaje, że przed pandemią tacy kontrahenci regulowali faktury terminowo, a jeśli się spóźniali z płatnościami, to z reguły nie dłużej niż 15 dni (36 proc. wskazań). W czasie COVID te opóźnienia wydłużyły się nawet do 60 dni.

Jak tłumaczył prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, większość przedsiębiorców działających w modelu B2B ma stałych klientów, którym sprzedaje towary z odroczonym terminem płatności bądź świadczy usługi w ramach abonamentu czy długoterminowej umowy.

"Taka współpraca ma swoje plusy, jak np. regularne wpływy na konto w postaci comiesięcznych przelewów"

mówił.

Z badania KRD i NFG wynika, że stali klienci w mikroprzedsiębiorstwach, częściej niż w małych i średnich firmach, stanowią ponad 3/4 wszystkich partnerów. W małych i średnich przedsiębiorstwach zazwyczaj nie przekraczają połowy wszystkich kontrahentów. Generalnie im mniejsza firma w sektorze MŚP, tym większy jest stosunek liczby stałych kontrahentów do wszystkich klientów w przedsiębiorstwie. A spowodowane jest to przede wszystkim kosztami.

"Pozyskiwanie nowych klientów pozwala firmom rosnąć, ale jest kosztowne"

przyznał Łącki.

Zwraca uwagę, że zdobycie nowego klienta jest sześć do siedmiu razy droższe niż utrzymanie obecnego. Dlatego mikrofirmy rzadziej niż firmy małe i średnie, koncentrują się na pozyskiwaniu nowych kontraktów, a częściej na obsłudze obecnych. 

"Według naszego badania, w przypadku mikrofirm, grono stałych klientów pozostających w obsłudze, to z reguły 6-10 podmiotów"

wyjaśnił Łącki.

Szef KRD dodał, że stali kontrahenci byli dotąd synonimem bezpieczeństwa finansowego, który gwarantuje regularne wpływy na konto, a co za tym idzie stabilność i ciągłość działania przedsiębiorstwa.

"Pandemia skutecznie zachwiała tym poczuciem bezpieczeństwa"

podkreśla.

Dwie trzecie badanych przedsiębiorców z sektora MŚP stwierdziło, że rzetelność płatnicza stałych kontrahentów pogorszyła się.

"W zdecydowanie najgorszej sytuacji są mikrobiznesy, skoncentrowane niemal wyłącznie na obsłudze właśnie takich klientów"

podkreślił, cytowany w badaniu, prezes NFG Dariusz Szkaradek.

Wskazał, że w ich przypadku "trudno o ucieczkę w nowe kontrakty", a przerwanie łańcucha płatności może mieć dramatyczne konsekwencje dla ciągłości działania mikroprzedsiębiorstwa, łącznie z utratą płynności finansowej.

Jak podali autorzy badania, pandemia przyzwyczaiła niektóre firmy do tego, by wstrzymywać płatności za towary lub usługi. Przedsiębiorcy chcą chronić przede wszystkim własne biznesy, nawet kosztem bezpieczeństwa kontrahentów. Według Szkaradka ciężko ocenić, czy kontrahent rzeczywiście nie ma środków na uregulowanie płatności czy "tylko zasłania się koronawirusem". Nie zmienia to jednak faktu, że "brak pieniędzy za wykonaną usługę zaburza płynność finansową firmy".

Badanie „Płatności i finasowanie przedsiębiorstw w czasie pandemii” na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i firmy faktoringowej NFG przeprowadziła IMAS International w marcu 2021 r. metodą CAWI na grupie 509 mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.

Źródło

Skomentuj artykuł: