Oprocentowanie hipotek nieco w górę

Kredyty mieszkaniowe odrobinę podrożały. Z drugiej strony banki nie podniosły wymagań odnośnie wkładu własnego i nie zakręciły kurków z kredytami. Wszystko wskazuje na to, że perspektywy rynku mieszkaniowego są lepsze niż zakładano wiosną - szacuje spółka HRE Investments.

Zgodnie z przewidywaniami banki w odpowiedzi na drugą falę zachorowań nie dokonują nerwowych ruchów. W grudniu tylko dwa banki (ING i Santander) zaproponowały rodzinie badanej w naszym przykładzie trochę droższy kredyt. Różnica to RRSO wyższe niż w listopadzie o zaledwie 0,1 pkt. proc. - wynika z danych zebranych przez HRE Investments. Nie jest to więc zmiana znacząca. Przy przeciętnym kredycie oznaczałaby ona miesięczną ratę o 10-20 zł wyższą. 

Do tego mówimy jedynie o stawkach zapisanych w ofertach. Te, które pojawiają się później w umowach mogą być inne. Przy tym warto pamiętać, że koniec roku to moment, w którym pracownicy banków szczególnie chętnie negocjują – niekoniecznie marżę, ale już wszystkie dodatkowe koszty tak.

Znacznie ważniejsze jest to, że banki nie zdecydowały się - wzorem sytuacji z wiosny - na zakręcenie kurków w hipotekami. Nie obserwujemy też większych wymagań odnośnie wkładu własnego. To sugeruje, że w najbliższym czasie „hipoteki” będą produktami chętnie oferowanymi przez banki. Powód jest prosty - kredyty mieszkaniowe są przez Polaków spłacane bardzo sumiennie, a więc z punktu widzenia banków są one mało ryzykowne. Przy tym szczególnie dziś banki mogą na nich całkiem sporo zarobić - średnia marża nowego kredytu wynosi około 2,7% (dane NBP). 

Z punktu widzenia trzyosobowej rodziny (małżeństwo  z dzieckiem; rodzice pracują na pełen etat i przynoszą do domu po średniej krajowej), która chciałaby się zadłużyć. Chcąc zaciągnąć kredyt na 30 lat taka rodzina mogłaby pożyczyć prawie 748 tys. zł. Jest to mediana, a więc połowa banków skłonna by była pożyczyć mniej (np. PKO, Citi), a połowa więcej (np. ING, BNP Paribas). Najnowszy wynik jest aż o 88 tys. zł wyższy niż przed rokiem. Zawdzięczamy to przede wszystkim najniższemu oprocentowaniu kredytów w historii (cięcia stóp procentowych przez RPP, są tu znacznie ważniejsze niż zmiany marż i opłat stosowanych przez banki) oraz temu, że w ciągu roku pensja modelowej rodziny wzrosła prawie o 5% (dane GUS).
 

Skomentuj artykuł: