Prof. Mączyńska: Są trzy warunki odbudowy gospodarki po pandemii

Krajowy Plan Odbudowy jest podstawą do korzystania ze środków unijnych, które pozwolą Polsce harmonijnie się rozwijać i poprawią jakość życia nas wszystkich - powiedziała prof. SGH Elżbieta Mączyńska. Przedstawiła trzy warunki, które należy spełnić, by skutecznie odbudować gospodarkę po pandemii. 

Profesor Elżbieta Mączyńska ze Szkoły Głównej Handlowej wskazała, że uchwalenie Krajowego Planu Odbudowy jest warunkiem koniecznym do skorzystania z unijnego funduszu odbudowy, który ma pomóc krajom UE w wychodzeniu z kryzysu wywołanego pandemią. Zaznaczyła, że 58,1 mld euro, z których Polska ma szansę skorzystać, umożliwią nam dokonanie skoku gospodarczo - społecznego, który przełoży się na poprawę jakości życia każdego z nas. Dodała, że jest to być może ostatnia tak duża kwota, którą kraj nasz może pozyskać z funduszy UE.

- Zmarnowanie takiej szansy przez spory polityczne, które już są bardzo ostre i mogą się jeszcze nasilać, wydłużyłoby proces wychodzenia gospodarki z popandemicznego kryzysu, i co gorsza, na długie lata pozostawiłoby nas w ogonie technologicznym i cywilizacyjnym 

powiedziała.

Wskazała, że KPO zakłada wzrost najważniejszych wskaźników ekonomicznych, określając ich docelowy poziom do 2030 roku. Np. PKB na mieszkańca ma sięgnąć 95 proc. średniej UE (dziś to 75 proc.), produktywność ma zwiększyć się do 50 proc. średniej UE (38 proc.), stopa inwestycji ma wynieść 25 proc. PKB (17 proc.), a - jej zdaniem - jeden z najistotniejszych wskaźnik zatrudnienia powinien sięgnąć 77 proc. (68,2 proc.)

Przypomniała, że KPO jest oparty na pięciu tzw. filarach, takich jak: odporność i konkurencyjność gospodarki; zielona energia i zmniejszenie energochłonności; transformacja cyfrowa; dostępność i jakość ochrony zdrowia; zielona i inteligentna mobilność.

- Filary KPO są zgodne z kryteriami polityki rozwojowej UE, jak np. Zielony Ład, ale też kierunkami wyznaczonymi w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju przyjętej przez nasz rząd kilka lat temu, a także z zapowiadaną strategią Nowego Polskiego Ładu. Nie ma więc uzasadnienia twierdzenie, że UE narzuca nam, co mamy robić, a KPO ogranicza naszą suwerenność - wskazała.

Podkreśliła, że we wszystkich obszarach, na które Polska może otrzymać środki z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, nasz kraj ma bardzo duże zapóźnienia.

- Jesteśmy w ogonie, jeśli chodzi o robotyzację, czy nowe technologie. Owszem, pandemia przyspieszyła procesy cyfryzacji, ale dalece niewystarczająco - wskazała.

Przykładem, jaki podała, jest np. "drastycznie niski poziom ucyfrowienia Sanepidu", co spektakularnie, niczym w szkle powiększającym, uwidoczniła pandemia. Zaznaczyła, że w warunkach pandemii cyfrowe zaniedbania stają się szczególnie dotkliwe właśnie w sektorze ochrony zdrowia. Dodała, że pilną koniecznością jest tu np. stworzenie kompleksowych zcentralizowanych baz danych zdrowia publicznego. Cyfrowe bazy danym umożliwiają bowiem błyskawicznie określić np. ile jest wolnych łóżek w szpitalach, gdzie należy kierować pacjentów, żeby nie wozić ich karetkami przez pół Polski itp.

- Bez głębokiego ucyfrowienia sektora ochrony zdrowia nie może być mowy o poprawie efektywności tego systemu - podkreśliła.

Ekonomistka wskazała też, że niewykorzystanie środków europejskiego planu odbudowy zwiększałoby ryzyko ograniczania przez państwo inwestycji publicznych oraz ryzyko zmniejszania inwestycyjnych szans dla firm prywatnych. To zaś - jak podkreśliła - skutkowałoby słabnięciem wzrostu PKB, pozostawiając Polskę na długie lata na peryferiach globalnego rozwoju.

Zaznaczyła, że popandemiczne zdrowienie gospodarki wymaga spełnienia co najmniej trzech warunków.

Pierwszy, to otwarcie się na wdrażanie nowych technologii, jakie przynosi dokonująca się obecnie czwarta rewolucja przemysłowa (ucyfrowienie, sztuczna inteligencja, robotyzacja, portalizacja itp). Takie otwarcie niezbędne jest na wszystkich poziomach życia społeczno-gospodarczego. Powiedziała, że niezbędna jest tu aktywna rola państwa, które powinno działać na rzecz kształtowania nowoczesnej infrastruktury cyfrowej, w tym szerokopasmowego Internetu. Zarazem jednak niezbędne jest większe otwarcie się na cyfrowe, nowoczesne technologie nie tylko przedsiębiorstw, lecz także wszystkich innych instytucji, a nawet gospodarstw domowych.

- To nieprawda, że jeśli ktoś ma małą usługową firmę czy jest rolnikiem, to cyfryzację może sobie odpuścić. Kto nie wykorzysta należycie dobrodziejstw czwartej rewolucji przemysłowej, cyfryzacji, robotyzacji ten przegra - wskazała. Dodała, że każda firma, nawet najmniejsza, może poprawić swą kondycję, konkurencyjność i odporność na wstrząsy gospodarcze, właśnie dzięki wdrażaniu nowoczesnych technologii, w tym zwłaszcza cyfrowych.

Drugim warunkiem niezbędnym do poprawy kondycji gospodarki - zdaniem Mączyńskiej - jest umacnianie jej odporności, wytrzymałości na rozmaite wstrząsy. To właśnie brak odporności zdecydował o skali obecnego kryzysu.

- Światowa gospodarka przez ostatnie dziesięciolecia gnała jak uczestniczący w wyścigu samochód, ale bez koła zapasowego. Dopiero pandemia pokazała jak łatwo można niemal cały kraj wyłączyć z wyścigu, gdy nieracjonalnie zorganizowane są łańcuchy dostaw, a biznes nie ma rezerw - powiedziała. Zaznaczyła, że środki z europejskiego funduszu odbudowy mają wzmocnić odporność gospodarek krajów członkowskich, tak żeby były przygotowane na różne nieprzywidziane okoliczności, zjawiska.

- To jest wyzwanie, przed którym staje obecnie cała Unia Europejska. Nieprzypadkowo też tak wiele miejsca w unijnych programach i debatach zajmuje kwesta resilience, czyli właśnie wytrzymałości, odporności - mówiła. Owa odporność - jak zaznaczyła - musi być kształtowana na wszystkich poziomach życia społeczno - gospodarczego, zarówno przez przedsiębiorstwa jak i przez gospodarstwa domowe, co wymaga wielu działań i zmian.

- Np. hotele, które dziś trzeba zamykać, bo są miejscem o podwyższonym ryzyku wirusowych infekcji, można przeprojektować i wyposażyć tak, aby w przypadku kolejnej epidemii, mogły mimo wszystko bezpiecznie funkcjonować. Wymaga to np. unowocześnienia ciągów komunikacyjnych czy klimatyzacji, tak by zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się zarazków - wyjaśniła. Ponadto - jak dodała - każdy biznes powinien mieć rezerwy na chude lata.

Zaznaczyła, że środki z europejskiego funduszu odbudowy pozwolą rozpocząć proces wzmacniania odporności polskiej gospodarki.

- To jest jednak proces złożony i praktycznie wieczny - dodała. Zaznaczyła zarazem, że aby tego typu odpornościowe działania były podejmowane w skali krajowej, niezbędne są sprzyjające temu regulacje i zmiany systemowe, w tym przede wszystkim kreowane przez państwo.

Dlatego też trzecim warunkiem zdrowienia i umacniania gospodarki są regulacje prawne, które wymuszą pożądane działania w praktyce.

- Jeżeli np. będziemy tylko mówić o zielonym ładzie, a stosownych reakcji nie wymusimy przepisami, regulacjami prawnymi, to jest wysoce prawdopodobne, że pozostanie on tylko hasłem - powiedziała. Zaznaczyła, że tego typu regulacje niezbędne są nie tylko na szczeblu centralnym, ale również samorządowym, lokalnym.

- Gminy mogą np. stymulować zmiany poprzez przyciąganie inwestorów, zapewniających proekologiczne rozwiązania, nie dopuszczając inwestycji niszczących środowisko naturalne. O tym, że jest to możliwe, przekonują doświadczenia innych krajów, w tym zwłaszcza ostre wymogi, jakie stawia inwestorom np. Singapur - wyjaśniła.


Krajowy Plan Odbudowy to kompleksowy dokument określający cele związane z odbudową i tworzeniem odporności społeczno-gospodarczej Polski po kryzysie wywołanym przez pandemię COVID-19. Zostały w nim zawarte propozycje reform i inwestycji, które pomogą Polsce wrócić na właściwe tory rozwoju.

Przygotowanie KPO wynika z Europejskiego Instrumentu Odbudowy i Odporności (Recovery and Resilience Facility - RRF), który przewiduje 750 mld euro pomocy dla państw członkowskich. Z 58,1 mld euro, które wynegocjowała Polska 24 mld euro to dotacje bezzwrotne,a 34 mld euro to pożyczki.

26 lutego Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej rozpoczęło konsultacje KPO, które trwają do 2 kwietnia 2021 r. Do końca kwietnia br. Polska ma czas na przekazanie KPO Komisji Europejskiej. Ta z kolei będzie miała dwa miesiące na zaakceptowanie planu.

Źródło

Skomentuj artykuł: