PSL: Do 2030 r. połowa energii w Polsce powinna pochodzić z OZE

Do 2030 roku połowa energii w Polsce powinna być wytwarzana z odnawialnych źródeł energii; nierealne jest odejście do 2030 r. od węgla - mówił w niedzielę podczas konferencji prasowej w Gdyni lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz, który ogłosił w sobotę swój start w wyborach prezydenckich, w niedzielę podkreślił, że PSL ma plan, by do 2030 roku 50 proc. energii w Polsce było wytwarzane z odnawialnych źródeł energii (OZE). Ocenił, że to jest bardzo ambitny plan, ale możliwy do realizacji.

"My nie mówimy, że jesteśmy w stanie do roku 2030, 2035 odejść od węgla. Niektóre formacje, choćby Lewica, mówią o takich założeniach. To jest nierealne. Trzeba mówić jasno i wyraźnie - bardzo ambitne jest 50 na 50 i do tego trzeba dążyć"

podkreślił.

Dodał, że jeżeli chodzi o ustalenia na Radzie Europejskiej i decyzje w sprawie nowego Europejskiego Zielonego Ładu, to PSL ma pytanie do premiera Mateusza Morawieckiego, które zgłosi na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

"Chcemy się zapytać jasno i wyraźnie, czy zgodził się pan premier na redukcję emisji CO2 w roku 2030 o 50-55 proc., bo eksperci, np. pan premier Buzek, mówią, że to jest kwestia kluczowa"

mówił.

Lider PSL powiedział, że wyłączenie Polski z Europejskiego Zielonego Ładu do czerwca może być podyktowane chęcią pozytywnego rozstrzygnięcia dla obozu rządzącego wyborów prezydenckich w Polsce, a w czerwcu - jak dodał - "już to stanowisko może ulec zmianie".

Przypomniał, że Polska jest wyłączona z Europejskiego Zielonego Ładu nie na stałe, tylko do czerwca.

"W czerwcu - przypomnę - zostanie podjęta ostateczna decyzja"

powiedział Kosiniak-Kamysz.

Jego zdaniem może jeszcze chodzić o drugą kwestię.

 "Europejski Zielony Ład to jest dokument całościowy, kierunkowy, ale poszczególne zagadnienia będą wdrażane w dyrektywach Parlamentu Europejskiego i Rady. Tam już Polska będzie objęta tymi zasadami"

mówił.

Podkreślił jednocześnie, że oczekuje "całościowych informacji rządu na temat ustaleń szczytu w Brukseli".

Jak mówił, działania na rzecz klimatu w Unii Europejskiej to jedno, ale najważniejsze są działania zmierzające do ochrony klimatu w skali globalnej. Zauważył, że likwidacja przemysłu ciężkiego w Polsce czy w innych krajach Unii Europejskiej nie oznacza, że nie będzie go na Ukrainie, Białorusi, w Rosji, Indiach czy Chinach. Dodał, że byłoby obłudne, gdybyśmy eliminowali przemysł ciężki w Polsce, a on będzie powstawał np. tuż za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie.

"Trzeba jasnego podejścia. My jesteśmy gotowi do rozmowy. Oczywiście stoimy po zielonej stronie mocy"

podkreślił.

Według niego PSL opowiada się za rozwojem zielonej energii. Daje ona - przekonywał - "niezależność energetyczną od wschodu, zachodu, od wszystkich innych krajów, bo ona jest u nas". Zaznaczył, że jednym z jej elementów jest rozwój morskiej energetyki wiatrowej.

Przywódcy unijni porozumieli się w czwartek na szczycie w Brukseli ws. osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła "zobowiązać się do realizacji tego celu" na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu przyszłego roku.

 

"Prowadzimy bardzo ambitną, ale jednocześnie racjonalną ekonomicznie politykę klimatyczną, politykę energetyczną" - mówił po zakończeniu szczytu Morawiecki. "Musimy jednak zapewnić takie tempo zmian, jakie będzie dostosowane do potrzeb polskiej gospodarki, do potrzeb polskiego społeczeństwa. To jednocześnie gwarantuje nam, że będziemy w najszybszym możliwym tempie realizować programy zapewnienia czystego powietrza"

zaznaczył.

Premier wymienił tu programy "Czyste powietrze" oraz "Mój prąd".

Kosiniak-Kamysz został też poproszony przez dziennikarzy o komentarz ws. przejęcia przez PKN Orlen pomorskich firm Lotos oraz Energii.

"Pytanie, czemu Orlen ma skupować spółki np. energetyczne? Czy to ma być zasilenie budżetu państwa, czy chęć naprawdę poprawy sytuacji? Czy może ta spółka energetyczna jest w tak złej sytuacji, że inne spółki Skarbu Państwa muszą ją ratować?

powiedział.

Dodał, że nie wie, czy to jest działanie dla dobra spółek i ich klientów, czy działanie podyktowane tylko i wyłącznie chęcią ratowania budżetu.

"Bo przecież te pieniądze ze sprzedaży akcji - jeżeli sprzedałby je rząd - wpłyną do budżetu, a wiemy, że tych pieniędzy zaczyna brakować. Nie mamy do pana prezesa Obajtka zbyt wielkiego zaufania. Jest nominatem politycznym"

wskazał.

Na początku grudnia b.r. PKN Orlen ogłosił wezwanie na 100 proc. akcji Grupy Energa. Prezes PKN Daniel Obajtek poinformował, że koncern spodziewa się finalizacji przejęcia Energi w kwietniu 2020 r. PKN Orlen podał, że wysłał do Komisji Europejskiej wstępny wniosek w sprawie przejęcia Energi. Zaprezentował przy tym harmonogram transakcji, który zakłada, że rozpoczęcie przyjmowania zapisów na akcje Energi nastąpi 31 stycznia 2020 r., a zakończenie 9 kwietnia 2020 r. - zgodnie z tym założeniami, w kwietniu 2020 r. planowane jest rozliczenie transakcji.

Prezes PKN Orlen przyznał, iż liczy, że Komisja Europejska wyda zgodę na przejęcie Lotosu i Energi w ciągu trzech miesięcy.

"Uzyskanie zgody Komisji Europejskiej dla przejęcia Energi będzie dużo prostsze i szybsze niż dla Lotosu, gdyż Energa nie prowadzi działalności poza Polską. Liczymy, że zgoda Komisji na przejęcie Lotosu i Energi będzie mniej więcej w tym samym czasie, czyli w ciągu trzech miesięcy"

mówił Obajtek.

Skomentuj artykuł: