W kopalni Rudna zginął górnik

Nie żyje górnik, który był poszukiwany przez ratowników po wstrząsie, do którego doszło w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach (Dolnośląskie). W wyniku wstrząsu rannych zostało czterech innych górników.

O śmierci górnika poinformowała Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelna ds. komunikacji w KGHM.

Do wstrząsu doszło na oddziale G24 kopalni Rudna w Polkowicach na głębokości 1100 metrów. Miał on siłę tzw. górniczej "szóstki". W rejonie zagrożenia było pięciu górników.

Lekarze jeszcze na dole kopalni udzielili pomocy trzem osobom. Czwartego z górników ratownicy szybko zlokalizowali i został on, tak jak pozostałe trzy osoby, wywieziony już na powierzchnię.

"Górnicy przechodzą badania lekarskie, ich obrażenia nie zagrażają życiu" – przekazała Marcinkowska-Bartkowiak.

Z górnikiem, który zginął w wyniku wstrząsu, od początku akcji ratowniczej nie było kontaktu.

KGHM podał, że górnik, który zginął miał 35 lat. Osierocił dwoje dzieci. W KGHM pracował od 2007 r.

W związku z wypadkiem prezes KGHM Marcin Chludziński wprowadził we wszystkich oddziałach miedziowej spółki trzydniową żałobę.

Źródło

Skomentuj artykuł: