"Zadbaj o siebie, zadbaj o swoje pieniądze"

"Zadbaj o siebie, zadbaj o swoje pieniądze" - to hasło Global Money Week 2021 (GMW) 2021, który rozpoczął się wczoraj i potrwa do 28 marca br. Do akcji włączyło się Ministerstwo Finansów, które zachęca środowiska szkolne do udziału w inicjatywach edukacyjnych dotyczących finansów.  

GMW, czyli Światowy Tydzień Pieniądza to coroczna międzynarodowa kampania informacyjna. Jej celem jest dbanie o to, by dzieci i młodzież od najmłodszych lat zyskiwały świadomość finansową i stopniowo rozwijały wiedzę, umiejętności i nawyki niezbędne do podejmowania racjonalnych decyzji finansowych. Tegoroczne hasło przewodnie GMW podkreśla konieczność budowania finansowej odporności przy jednoczesnym dbaniu o zdrowie w obecnej sytuacji na świecie.

GMW cieszy się wielką popularnością, dotychczas w ośmiu edycjach, zapoczątkowanej w 2012 r. kampanii, wzięło udział ok. 40 milionów dzieci i młodzieży ze 170 krajów.

Organizatorem kampanii jest Międzynarodowa Sieć ds. Edukacji Finansowej działająca przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - OECD/INFE. Rolę koordynatora kampanii w Polsce pełni Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. Rząd przykłada dużą wagę do budowania rynku finansowego, wzrostu oszczędności Polaków oraz edukacji finansowej. Przynosi to coraz lepsze rezultaty.

Na koniec grudnia ubr. liczba klientów towarzystw funduszy inwestycyjnych przekroczyła 3,6 mln. Duża w tym zasługa wdrożenia rządowego projektu Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). To dobrowolny program długoterminowego oszczędzania, w którym pracownicy (zatrudnieni na umowę o pracę lub umowy cywilno-prawne) odkładają 2 proc. swojej pensji z myślą o przyszłej emeryturze. Swój wkład w budowanie kapitału mają też pracodawcy, wpłacając 1,5 proc. wynagrodzenia pracownika na jego indywidualne konto PPK oraz państwo, które oferuje dodatkowe zachęty - wpłatę powitalną w wysokości 250 zł oraz roczne dopłaty w wysokości 240 zł. Daje to uczestnikom PPK sowite zyski.

Z wyliczeń firmy doradczej Mercer wynika, że przeciętny uczestnik programu, zarabiający 5347,93 zł brutto, od początku funkcjonowania programu zgromadził na swoim koncie od 2662 zł do 2916 zł. Na saldo rachunku składają się: wpłaty pracownika – 1284 zł, wpłaty pracodawcy – 963 zł, wpłata powitalna – 250 zł oraz średni zysk z inwestycji – od 166 do 419 zł (jego wysokość zależy od podejmowanego przez fundusz ryzyka – im bliżej do emerytury, tym bezpieczniejsze inwestowanie). W 2020 r. wszystkie fundusze wypracowały zysk dla swoich uczestników. Średnia stopa zwrotu z inwestycji, w zależności od daty docelowej funduszu oraz instytucji zarządzającej, wahała się od 84 do 101 proc. Zysk pracownika (różnica między pieniędzmi wpłaconymi przez niego a stanem konta, uwzględniając wpłaty pracodawcy i państwa) wyniósł więc w skali roku od 1215 zł do 1468 zł. Tak więc pieniądze, które statystyczny Kowalski wpłacił na konto PPK, niemal się podwoiły.

Pamiętajmy jednak, że są to liczby uśrednione. Jak bowiem szacuje Mercer, stopa zwrotu z inwestycji w poszczególnych funduszach PPK wyniosła w 2020 roku od 80 do nawet 122 proc. Mówimy więc o zysku rzędu nawet 1770 zł. Wiele firm wykorzystuje PPK jako dodatkowy bodziec do związania się z firmą na dłużej. Tak jest np. w Budimeksie, jednej z największych polskich firm budowlanych. Przygotowania do wdrożenia programu firma rozpoczęła na początku 2019 r., dużo wcześniej niż większość pracodawców.

– Pozwoliło nam to na spokojną analizę sytuacji i rynku oraz szczegółowe i przemyślane zaplanowanie wszystkich etapów realizacji programu. Od samego początku jednym z głównych filarów projektu była przejrzysta komunikacja z pracownikami

przyznaje Cezary Mączka, członek zarządu Budimex.

Na stronie intranetowej firmy regularnie pojawiały się informacje dotyczące PPK. Pracownicy mieli też dostęp do cyklu artykułów i webinarów, mówiących o tym, czym jest PPK, jakie niesie profity oraz dlaczego warto zaangażować się w program. Szeroko zakrojona kampania informacyjna przyniosła efekty. Obecnie z możliwości oszczędzania z PPK w Grupie Budimex korzysta ponad 4 tys. pracowników, co stanowi blisko 60 proc. zatrudnionych. Budimex wykorzystał też PPK jako szansę na wzmocnienie systemu benefitów dla pracowników. W wielu firmach jest to jedynie pakiet medyczny, czy możliwość nieograniczonego dostępu do obiektów sportowych. Dopłaty do oszczędności emerytalnych to wciąż wyjątkowy bonus.

– Utworzyliśmy długofalowy program motywacyjny, zakładający zwiększenie podstawowej, 2-proc. stawki wpłaty w zależności od zaangażowania, stażu pracy oraz oceny rocznej uzyskiwanej przez pracownika. PPK traktujemy zatem jako dodatkowy atut rekrutacyjny, a także sposób na budowanie lojalności pracowników oraz zatrzymywanie na naszym pokładzie najlepszych specjalistów w branży – zdradza Cezary Mączka.

Przykład Budimeksu, ale także innych firm, w których pracownicy chętnie korzystają z PPK, jak m.in. Fakro, Skania, Notus Finanse, Emitel, EY Polska oraz Komfort, pokazuje, że to postawa pracodawcy i jego zaangażowanie we wdrażanie PPK jest dla pracowników kluczowe. Tam, gdzie nastawienie pracodawcy do programu jest pozytywne, partycypacja wzrasta o ponad 15 proc. Zachęcić pracowników do udziału w PPK może przede wszystkim możliwość zabezpieczenia swojej przyszłości oraz chęć stabilnego budowania kapitału z myślą o emeryturze. I choć wielu pracowników wciąż pamięta o zmianach w OFE, co na pewno osłabia zaufanie do PPK, to rzetelna i wyczerpująca informacja na temat programu, dostarczana m.in. przez pracodawców, sprawia, że udział w PPK staje się jedynym sensownym wyborem.

Rozwija się też rynek funduszy inwestycyjnych. Z ankiet nadesłanych do portalu Analizy.pl przez 21 TFI wynika, że od momentu wprowadzenia PPK, czyli od III kwartału 2019 przybyło prawie 1,2 mln klientów funduszy. Na koniec grudnia było w sumie ponad 3,6 mln uczestników funduszy, przy czym jedna osoba może mieć rejestr w więcej niż jednym TFI. Jeśli chodzi o PPK, to towarzystwem, które ma największą liczbę klientów, pozostaje PKO TFI. W ciągu ostatnich 5 kwartałów wzrosła ona o prawie 0,5 mln (75%). Jest to obecnie jedyne TFI, którego liczba klientów przekroczyła 1 mln osób. Na drugie miejsce wskoczyło TFI PZU, także bardzo aktywne na rynku PPK. W ciągu 5 kwartałów powiększyło liczbę klientów niemal 3-krotnie do prawie 0,6 mln osób. Tym samym na trzecie miejsce spadło NN Investment Partners TFI, które w analizowanym okresie powiększyło liczbę klientów o 1/5 do ponad 0,4 mln osób na koniec 2020 roku. W ujęciu procentowym największy skok liczby klientów odnotowało natomiast TFI Allianz – aż 4-krotny do ponad 100 tys. osób. Z towarzystw, które nie oferują PPK, ani nie są powiązane kapitałowo z dużą grupą bankową lub ubezpieczeniową wyróżnia się Caspar TFI. W nieco ponad rok towarzystwo powiększyło liczbę klientów 2-krotnie do ponad 1 tys. na koniec 2020 roku. Warto też podkreślić,, że giełda znowu przyciąga inwestorów indywidualnych. Najlepszym tego dowodem był znaczący wzrost liczby rachunków maklerskich w 2020 r. praktycznie u wszystkich liczących się pośredników. Brokerzy wskazywali, że na rynek powrócili inwestorzy, którzy od dłuższego czasu pozostawali nieaktywni, a dodatkowo pojawiło się także nowe grono klientów. Zjawiska te widoczne są również w danych dotyczących rozliczeń podatkowych. Z szacunków przeprowadzonych na podstawie statystyk zebranych z biur i domów maklerskich wynika, że z aktywności rynkowej w ubiegłym roku będzie się musiało rozliczyć około 401 tys. inwestorów. Dane te są nieporównywalnie lepsze od tych z ostatnich lat. Od 2015 r. liczba inwestorów rozliczających się z fiskusem nie przekraczała bowiem 300 tys. Ostatni raz tak dobry rok pod tym względem mieliśmy w 2011 r., kiedy to zeznania podatkowe złożyło 411 tys. inwestorów. Wtedy było to jednak jeszcze pokłosie wielkich prywatyzacji, które przyciągały rzesze inwestorów indywidualnych.

Wzrost liczby inwestorów to dobra wiadomość dla budżetu - ich podatki wzmocnią finanse państwowe. Z szacunków na podstawie danych uzyskanych od brokerów wynika, że łączny zysk inwestorów giełdowych wykazywany w rozliczeniu za 2020 r. mógł sięgnąć ponad 28 mld zł, co jest absolutnym rekordem od momentu wprowadzenia podatku giełdowego. Dla porównania w 2019 r. było to „tylko" 6,7 mld zł.

– Od marca obraz rynku zmienił się diametralnie – przyznaje Andrzej Zajko, zastępca dyrektora BM PKO BP.

– Przecena, z którą mieliśmy do czynienia, zachęciła do większej aktywności inwestorów. Wielu z nich odeszło od bezpiecznych rozwiązań, które dawały coraz niższe stopy zwrotu, na rzecz akcji. Z perspektywy czasu był to bardzo dobry ruch. Wielu inwestorów zarobiło naprawdę duże pieniądze, korzystając m.in. z mocnych ruchów spółek, które były gwiazdami covidowego odbicia. Trzeba też pamiętać, że przecież inwestorzy nie ograniczali się tylko do polskiej giełdy. To także większe zainteresowanie rynkami zagranicznymi, głównie Stanami Zjednoczonymi, gdzie po marcowych spadkach też przyszło mocne odbicie, na którym można było sowicie zarobić – wylicza Zajko. W 2020 r. inwestorzy zarobili na giełdzie średnio ponad 70 tys. zł, co też jest rekordem. 

Źródło

Skomentuj artykuł: