Zima da nam jeszcze popalić

Potężne mrozy w Europie, przez które marzli wszyscy od Szwecji po Hiszpanię, to tylko początek, tego co będzie się działo w najbliższych latach.

„Global Research Center for Research on Globalization” - czołowy periodyk naukowy Stanów Zjednoczonych zajmujący się zagadnieniami bezpieczeństwa, wydał alarmującą prognozę całkowicie zaprzeczającą tzw. ociepleniu klimatu, które ma być wywołane przez człowieka. Autorzy raportu stwierdzają, że najbliższa nam gwiazda, jaką jest Słońce, ze względu na swoją wielkość, jest najbardziej aktywną siłą wpływającą na klimat Ziemi. Na nieszczęście dla ludzkości przeważająca grupa klimatologów popierających hipotezę globalnego ocieplenia spowodowanego przez CO2, nie uwzględnia żadnego wpływu zmieniającego się promieniowania słonecznego na nasz klimat.

Tymczasem w 2020 r. rozpoczęło się Wielkie Minimum Słoneczne, związane ze spadkiem energii słonecznej. Zespół naukowców amerykańskich i angielskich, niezależny od życzeń polityków, którzy dążą do wielkie transformacji energetycznej w imię zielonej rewolucji, ostrzega, że podczas tego minimum słonecznego dla przetrwania ludzi potrzebne są wszelkie dostępne źródła energii. Za najbardziej stabilne naukowcy ci uważają paliwa kopalne, takie jak ropa naftowa, gaz ziemny oraz węgiel kamienny, które są trwałe i pewne, a ich wykorzystanie jest najmniej uzależnione od warunków pogodowych.

- Tymczasem Unia Europejska, pod naciskiem zielonych i wielkich grup kapitału, które chcą zarobić na transformacji energetycznej, lekceważy te ostrzeżenia - uważa Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

- Stąd ostatnie problemy wielu krajów z dostawami energii i zimnymi kaloryferami podczas mrozów - dodaje. Podobnego zdania sa polscy politycy.

- Do osiągnięcia celów  polityki klimatycznej nie prowadzi – jak nam się wmawia – tylko jedna droga. W Porozumieniu Paryskim zapisano wprost, że temu procesowi towarzyszy swoboda wyboru oraz maksymalne wykorzystanie własnych zasobów - uważa Izabela Kloc, europosłanka PiS.

- Niepokojące sygnały o brakach ciągłości dostaw energii w różnych częściach świata utwierdzają nas tylko w przekonaniu, że warto równolegle inwestować w węglowe technologie bezemisyjne, które zapewnią energię w momencie klęski dzisiejszej polityki klimatycznej - zaznacza.

Jej zdaniem, statystyczny Europejczyk, karmiony ideologiczną i agresywną propagandą, jest przekonany, że jedyna droga transformacji energetycznej musi prowadzić przez energetykę odnawialną.

- To nieprawda, a raczej dezinformacja. Zieloną energię można produkować nie tylko z wiatru i słońca, ale także z węgla - podkreśla Kloc. Podobnego zdania są śląscy związkowcy, którzy chcą, by czyste, bezemisyjne technologie spalania lub zgazowania tego surowca, które są znane od lat, były częścią programu odbudowy regionu po zamknięciu kopalń.

- Kilka lat temu rozważano pomysł powołania Europejskiego Centrum Technologii Bezemisyjnych. Pomysł ten popierała Komisja Europejska, a szczególnie były nim zainteresowane Niemcy. Projektu jednak nie zrealizowano, a lewicowa większość w unijnych instytucjach weszła w buty ekologicznych radykałów i narzuciła kurs na skrajnie zideologizowany Zielony Ład

przypomina Kloc.

- Węgiel obarczono winą za zmiany klimatyczne i – łamiąc zasady traktatowe – spisano na straty odcinając od źródeł unijnego dofinansowania. Oznacza to zahamowanie badań nad technologiami, które mogłyby zapewnić Europie energię w sytuacji załamania się programu Zielonego Ładu i wystąpienia blackoutu - dodaje. Jej zdaniem, ostatnie miesiące powinny nam dać dużo do myślenia, bo w wielu krajach brakuje po prostu ciepła i prądu.

- Czarna seria rozpoczęła się w listopadzie ubiegłego roku we Francji, kiedy na skutek bezwietrznej pogody i wyłączenia dużego reaktora atomowego, pojawiły się problemy z dostawami prądu. Sytuację uratowało awaryjne uruchomienie węglowych bloków energetycznych. Atak zimy rozłożył na łopatki także energetykę w Hiszpanii. Zawiodły odnawialne źródła energii, a prąd zapewniły żelazne rezerwy gazu ziemnego. Do największej awarii, która dotknęła kilka krajów, doszło na początku stycznia. Najbliżej blackoutu była Austria. Katastrofy uniknięto tylko dzięki importowi energii z atomowych i węglowych elektrowni pracujących w krajach ościennych. Najbardziej spektakularną porażkę poniosła jednak Szwecja. Kraj z absolutnej awangardy Zielonego Ładu został zmuszony do awaryjnych zakupów „brudnej” energii wyprodukowanej w Polsce. Apel szwedzkiej telewizji o niekorzystanie w zimie z energochłonnych odkurzaczy stał się ulubionym tematem internetowych żartów. Sęk w tym, że to nie jest śmieszne - podkreśla Kloc.

Jej zdaniem, takie zdarzenia pokazują, że nie w pełni dyspozycyjna energia z OZE może kiedyś doprowadzić do blackoutu, a wtedy niemożność skorzystania z odkurzacza będzie naszym najmniejszym zmartwieniem.

- Dlatego, biorąc pod uwagę wciąż słabą skuteczność polityki klimatycznej oraz realne zagrożenie blackoutem należy wrócić do prac naukowo-badawczych nad technologiami bezemisyjnymi. To jedyna rezerwa na wypadek zerwania ciągłości dostaw energii. Równocześnie rządy państw członkowskich powinny podjąć działania, które będą w stanie zapobiec lub ograniczyć skutki przerwania dostaw energii - apeluje posłanka.

Jej zdaniem naturalnym liderem takiego projektu powinna być Polska.

- Jesteśmy w Unii Europejskiej krajem o silnie nawęglonej gospodarce, najbardziej obciążonej ekonomicznymi i społecznymi kosztami transformacji energetycznej. Mamy za dużo do stracenia, aby nie szukać alternatywy dla energetyki odnawialnej - uzasadnia Kloc.

- Nie podlega żadnej wątpliwości, ze takie Centrum powinno być zlokalizowane na Górnym Śląsku. To region z imponującą liczbą instytucji badawczych i naukowych, zajmujących się szeroko pojętym wykorzystaniem węgla. Najwyższy czas na połączenie organizacyjnego i intelektualnego potencjału tych placówek.  Stwórzmy na Śląsku „dream team” czystych technologii. Lepszej okazji nie będzie. Dodatkowe możliwości stwarza sytuacja w naszym kraju. Premier Mateusz Morawiecki lada moment ogłosi „Nowy Polski Ład” i nie jest tajemnicą, że w tym gigantycznym planie gospodarczego ożywienia znaczne środki zostaną przeznaczone na transformację energetyczną. Nałożą się na to projekty realizowane w ramach rządowego Programu dla Śląska, a także inwestycje finansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach kryzysowego pakietu „Next Generation”. Takiej kumulacji już nigdy nie będzie. Europejskie Centrum Technologii Bezemisyjnych może stworzyć wartość dodaną, wyrosłą na śląskim potencjale naukowo-badawczym, polskiej determinacji w dążeniu do sprawiedliwej transformacji energetycznej oraz konieczności zwiększenia skuteczności unijnej polityki klimatycznej - zaznacza.

Źródło

Skomentuj artykuł: