Akcje Apple są najdroższe w historii

Środowa sesja na Wall Street zakończyła się solidnymi wzrostami głównych indeksów. Inwestorzy śledzą najnowsze informacje dotyczące zachorowań na koronawirusa na świecie oraz na temat rosnącego napięcia na linii USA-Chiny. Akcje Apple są najdroższe w historii.

Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł 177 punktów, czyli 0,68 proc. i wyniósł 26.067,28 pkt.

S&P 500 zwyżkował 0,78 proc. i wyniósł 3.169,94 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w górę 1,44 proc., do 10.492,50 pkt.

„Nie jest niczym niezwykłym, że rynki akcji mają teraz trochę spokoju” - powiedziała Susan Schmidt, menedżer portfela Aviva Investors w Bloomberg TV. Dodała, że względny spokój może potrwać przez kilka tygodni, do czasu rozpoczęcia sezonu wyników w USA.

Akcje Apple wzrosły o 2,3 proc., do najwyższego poziomu w historii 381,37 USD. Deutsche Bank podniósł cenę docelową dla akcji spółki do 400 USD z 380 USD.

W ślad za Apple drożały też inne spółki technologiczne. Microsoft, Netflix i Amazon zyskały po 2-3 proc. Indeks S&P 500 technologiczny wzrósł na koniec dnia 1,6 proc. i jest najwyżej w historii.

Microsoft shares gained 2.2% and Netflix climbed nearly 2%. Amazon closed 2.7% higher. The S&P 500 tech sector ended the day up 1.6% and posted an all-time closing high.

Notowania Intersect ENT rosły o 35 proc. po tym, jak agencja Bloomberga podała, że firma może zostać przejęta przez Medtronic.

Akcje Biogen zyskiwała kilka procent po tym, jak spółka podała, że zgłosiła do Administracji Żywności i Leków USA (FDA) lek na chorobę Alzheimera aducanumab.

Akcje Allstate Corp szły w dół o 3,5 proc. po tym, jak amerykański ubezpieczyciel podał, że zakupi National General Holdings Corp za około 4 mld USD w gotówce, zwiększając swoją działalność w zakresie ubezpieczeń samochodowych.

Levi Strauss spadał 7 proc., ponieważ producent odzieży dżinsowej ostrzegł, że jego działalność ucierpi w drugiej połowie roku, nawet jeśli sprzedaż poprawi się w ponownie otwartych sklepach.

Notowania Caterpillar rosły 5 proc. Bank of America podniósł rekomendację dla akcji spółki do „neutralnie” z „niedoważaj”.

Nikola zyskiwała 12,5 proc. JPMorgan podniósł rekomendację dla akcji spółki do „przeważaj” z „neutralnie”.

Koronawirus zabił dotąd ponad 544 tys. osób na całym świecie. Liczba potwierdzonych przypadków zakażenia wzrosła do ponad 11,8 milionów.

We wtorek w Stanach Zjednoczonych odnotowano już ponad trzy miliony zakażeń koronawirusem. W ostatnich 24 godzinach stwierdzono rekordowy przyrost dziennych infekcji - ponad 60 tys. Eksperci podkreślają, że wirus SARS CoV-2 nieoczekiwanie rozprzestrzenia się szybko wśród ludzi młodych.

Rekordowe ilości ponad 10 tys. zakażeń stwierdzono w ciągu ostatniej doby w Kalifornii oraz w Teksasie. Do tej pory najwyższy dzienny przyrost infekcji w USA był w stanie Nowy Jork, gdy 10 kwietnia stwierdzono 12.847 nowych przypadków.

Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa z Baltimore w ciągu ostatniej doby w całych USA zanotowano ponad 1100 nowych zgonów, tym samym liczba przypadków śmiertelnych od początku pandemii wynosi 131.362.

Agencja Bloomberga podała w środę, powołując się na źródła w Białym Domu, że niektórzy czołowi doradcy prezydenta Donalda Trumpa chcą, aby USA podważyły powiązanie dolara hongkońskiego do dolara amerykańskiego jako sankcję za wprowadzenie w byłej brytyjskiej kolonii prawa o bezpieczeństwie narodowym.

Ding Shuang, główny ekonomista ds. Chin i Azji Północnej w Standard Chartered w Hongkongu, powiedział, że najprostszym sposobem na wdrożenie takiej strategii byłoby nałożenie przez USA ograniczeń na zdolność amerykańskich i potencjalnie innych zagranicznych banków do sprzedaży dolarów amerykańskich pożyczkodawcom chińskim, być może poprzez sankcje wobec chińskich banków.

„Takie podejście brzmi dość radykalnie, miałoby głębokie i nieprzewidywalne konsekwencje nie tylko dla banków chińskich, ale także amerykańskich i globalnego rynku finansowego” - powiedział Ding.

Prezydent Donald Trump powiedział we wtorek, że jego administracja rozważa zakazanie używania aplikacji społecznościowej TikTok w Stanach Zjednoczonych jako jeden z możliwych sposobów odwetu przeciwko Chinom za pandemię koronawirusa, o której wybuch Trump obwinia Pekin. Wcześniej o możliwym zakazaniu TikToka wspominał sekretarz stanu USA Mike Pompeo.

Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo zapowiedział we wtorek, że Stany Zjednoczone ograniczą wydawanie wiz niektórych chińskim politykom. Zdaniem Waszyngtonu Chiny utrudniają amerykańskim dyplomatom, dziennikarzom i turystom podróżowanie do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i innych obszarów Tybetu.

"Dziś ogłaszam ograniczenia wizowe dla rządu ChRL i urzędników Komunistycznej Partii Chin, którzy zdecydowali się znacząco zaangażować w formułowanie lub wykonywanie polityki, związanej z dostępem cudzoziemców do obszarów tybetańskich" - zakomunikował Pompeo w oświadczeniu.

Dyrektor FBI Christopher Wray powiedział we wtorek czasu lokalnego, że działania chińskich służb stanowią największe długoterminowe zagrożenie dla przyszłości USA. Kontrwywiad FBI otwiera nowe śledztwo w sprawie Chin średnio co 10 godzin - dodał.

Jeśli serwisy internetowe, takie jak Facebook, Twitter czy Google nie będą współpracowały z hongkońską policją w ramach prawa o bezpieczeństwie państwowym, mogą zostać tam zablokowane – oceniają eksperci dziennika „South China Morning Post”.

Źródło

Skomentuj artykuł: