Gdy pod koniec lat osiemdziesiątych na chiński rynek zaczęły, jako pierwsze, wchodzić firmy japońskie, świat patrzył na to z rosnącym zaciekawieniem. Chiński produkt krajowy brutto w tym czasie był mniejszy niż Hiszpanii natomiast dostęp do licznej i taniej siły roboczej był praktycznie nieograniczony. W ciągu ponad trzydziestu lat sytuacja drastycznie się zmieniła.
Chiny obecnie stały się jednym z największych graczy w przemyśle elektroniki użytkowej na świecie. W ciągu ostatnich trzydziestu lat, kraj przeszedł transformację ze słabo rozwiniętej gospodarki opartej na rolnictwie, do silnie rozwiniętej przemysłowej.
Władze w Pekinie zdecydowały się nie przeszkadzać w rozwijającym się trendzie, co przyczyniło się do napływu inwestorów z całego świata. Ta decyzja okazała się niezwykle korzystna dla chińskiej gospodarki.
Według raportu opublikowanego przez tygodnik „The Economist” wartość chińskiego eksportu towarów i komponentów elektronicznych w 2021 roku wyniosła 1 bilion USD, co stanowi 30% globalnej wartości (3,3 biliona USD).
Niektórzy analitycy uważają, że uzależnienie od chińskiego rynku pracy było tak silne, że tylko najbardziej „zdesperowane” firmy szukały alternatywnych rynków do produkcji. Tymczasem, w związku z podrożeniem produkcji w Chinach oraz zbyt silnym uzależnieniem od tamtejszego rynku odważnych przybywało.
Ograniczenia pandemiczne przyniosły wiele wyzwań dla firm na całym świecie. Jednym z nich, było zbyt silne uzależnienie od jednego producenta lub rynku. W przypadku wielu globalnych firm, produkcja w Chinach była kluczowym elementem biznesu. Pandemia pokazała jednak, że taki model może być niewłaściwy w przypadku nagłych zakłóceń w dostawach i produkcji.
W odpowiedzi na te wyzwania, coraz więcej firm zaczyna szukać alternatyw dla chińskiej produkcji. W ostatnich latach można zauważyć rosnącą liczbę nawiązywania połączeń handlowych z innymi krajami azjatyckimi, które oferują tanie opcje produkcji i obniżone cła na eksportowane towary. Firmy szukające alternatywnych źródeł produkcji często wybierają kraje takie jak: Wietnam, Indie, Tajlandia, Filipiny, Bangladesz i Meksyk.
Coraz więcej firm stara się dywersyfikować swoją produkcję i zwiększać liczbę dostawców, aby zapewnić sobie większą elastyczność w przypadku nagłych zakłóceń w produkcji. Jednocześnie, rosnąca ilość nawiązywanych połączeń z innymi krajami azjatyckimi pokazuje, że istnieje alternatywa dla chińskiej produkcji.
Jednak nie wszystkie firmy są gotowe na takie kroki. Niektóre z nich są wciąż tak silnie uzależnione od tego rynku, że zmiana ich modelu biznesowego może być zbyt kosztowna i czasochłonna.
Bardzo wyraźnie zaczyna być widoczny także inny trend. Mianowicie coraz więcej chińskich firm w poszukiwaniu tańszej siły roboczej przenosi swą produkcję do innych krajów regionu.