Czy grozi nam scenariusz globalnej, długotrwałej recesji?

Epidemia spowodowała panikę nie tylko na giełdzie papierów wartościowych, ale i – co zaskakując – na giełdzie surowców. Tanieje nawet złoto, „bezpiecznik” od lat stosowany przez inwestorów w trudnych czasach. Oszczędności nie uciekają jednak z rynków tak szybko, jakby się można było spodziewać. Eksperci wróżą bowiem, że koronawirus raczej nie sprowadzi trwałej recesji. Zwłaszcza że na pomoc gospodarce już pospieszyły banki centralne.

Jeśli już inwestorzy gdzieś przenoszą swe kapitały, to wybierają raczej obligacje. Przykładem jest rynek polski, gdzie drugi miesiąc z rzędu sprzedaż obligacji skarbowych wyraźnie przekroczyła granicę dwóch miliardów złotych.

W marcu wynik może być przejściowo gorszy

przewiduje Bartosz Turek, analityk HRE Investments.

Problemem jest bowiem kontakt z bankiem czy biurem maklerskim, które wprowadziły procedury ostrożnościowe ze względu na epidemię. 

Zagrożenie wirusem bez wątpienia przyspieszy jednak rewolucję technologiczną i skusi większą część klientów do zakupu papierów bez konieczności wychodzenia z domu – np. przez internet lub telefon

dodaje ekspert. 

Jednak analitycy uważają, że pieniądze wrócą na giełdy, bo stopy procentowe są tak niskie, że wielkiego wybory nie ma.

Obecne spadki na giełdach mają swoje uzasadnienie - choć zakładam, że ich skala jest przesadzona. Główną konsekwencją walki z koronawirusem będzie trwająca kilka miesięcy zapaść w globalnej gospodarce. Tak jak w 2003 roku w gospodarce Hongkongu nastąpiło trwające 1-2 kwartały załamanie, po którym przyszło wyraźne odreagowanie, tak można oczekiwać, że po zapaści w drugim kwartale 2020 roku, kolejne miesiące będą stały pod znakiem odrabiania strat przez światową gospodarkę -

prognozuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor Departamentu Inwestycji Investors TFI.

Jego zdaniem stanie się to jednak pod jednym bardzo ważnym warunkiem – koronawirus, podobnie jak było przy wirusie SARS, zostanie na wiosnę powstrzymany, a pandemia wygaszona.

Być może teraz jest inaczej, ale wszystkie dotychczasowe epidemie wirusów lub innych chorób ogólnoświatowych, z jakimi inwestorzy mierzyli się od 50 lat nie były w stanie zmienić długoterminowych trendów ani w gospodarce, ani na rynkach finansowych

uważa Niedzielewski.

Biorąc pod uwagę te wszystkie doświadczenia, można zakładać, że koronawirus choć pozostawi po sobie rany, które będą się przez pewien czas goić, to jednak nie doprowadzi do długotrwałej recesji na skalę światową, podczas której firmy będą masowo bankrutować i zwalniać pracowników, czego konsekwencją byłoby trwałe załamanie zarówno inwestycji, jak i konsumpcji

dodaje.

W opinii ekspertów ogromna rolę do odegrania mają tu banki centralne i rządy, które powinny stworzyć takie warunki, żeby firmy i konsumenci mogli w miarę normalnie funkcjonować. 

Alternatywą jest scenariusz globalnej, długotrwałej recesji, masowych zwolnień i konsumpcyjnej zapaści

ostrzega Niedzielewski. 
Źródło

Skomentuj artykuł: