Załamanie w przemyśle w kwietniu zwiastuje falę rewizji w dół dla prognoz PKB Polski w 2020 r. - uważają ekonomiści. Ich zdaniem, znaczący spadek aktywności będzie miał silnie, negatywne przełożenie na inwestycje firm. Znacząco gorsze od oczekiwań odczyty mogą zwiastować też obniżkę stóp procentowych w Polsce już na majowym posiedzeniu.
"To są bardzo złe dane, znacząco gorsze od naszej prognozy. Wpłynęła na to kombinacja negatywnych czynników w kwietniu. Po pierwsze - przestoje w firmach, po drugie - postojowe i obniżenie wymiaru czasu pracy, czyli korzystanie z instrumentów dostępnych w ramach tarczy antykryzysowej. Po trzecie - silny spadek popytu zewnętrznego. To widać szczególnie w działach, które mają duży udział eksportu w produkcji sprzedanej, przy takich branżach jak np. produkcja wyborów z metali, urządzeń elektrycznych, maszyn, i przede wszystkim samochodów.
W przypadku wielu branż działał tu też efekt pozrywanych łańcuchów dostaw czy zaburzenie łańcuchów. W kwietniu na produkcję spadły wszystkie możliwe plagi. Można się było tego spodziewać, choć trudno było oszacować, jak znacząca to będzie skala. Co szczególnie niepokojące to połączenie tych danych z danymi o koniunkturze w kwietniu. W kwietniu mieliśmy drastyczne pogorszenie koniunktury w praktycznie wszystkich branżach przemysłu. To dotyczyło w zasadzie wszystkich działów.
Dane sygnalizują ryzyko w dół dla naszej prognozy PKB w tym roku, która przewiduje spadek o 3,8 proc. To, o czym musimy teraz zacząć myśleć, to wpływ tak fatalnych danych i tak niskiego poziomu aktywność na inwestycje. Spodziewam się, że niepewność związana z pandemią spowoduje, że firmy będą w znacznie mniejszym stopniu niż przed kryzysem wykorzystywać dostępne moce przetwórcze, co będzie silnie negatywne dla inwestycji.
Zobaczymy, jakie będą jutrzejsze dane o produkcji budowlano-montażowej. Niemniej jednak już w dzisiejszych danych widać, że w działach, które zaopatrują budownictwo też mamy silne spadki aktywności. To wskazuje, że budownictwo jest też coraz bardziej zainfekowane kryzysem.
Wynika z tego konieczność dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Te dane traktuje jako silne wsparcie dla naszej prognozy obniżki stóp procentowych efektywnie do zera na posiedzeniu w maju. To posiedzenie zostało przesunięte w tym celu właśnie, żeby Rada mogła zapoznać się z danymi kwietniowymi".
"Te dane, które się pojawiły, sprawiają, że wszyscy pewnie zbierają szczeki z podłogi.
Jeśli chodzi o szczegółowe dane z urywków, które nam GUS pokazał, widać ze najmocniej oberwały sektory zorientowane na eksport: produkcja samochodów, wyroby skórzane, meble, maszyny i urządzenia. O ile w maju polska gospodarka już jakoś była odmrażana i można w związku z tym spodziewać się, że w maju i kolejnych miesiącach sektory takie jak tekstylia będą jakoś lepiej sobie radziły - to sektory eksportowe cały czas będą w kłopotach, bo popyt z zagranicy, z Europy, na pewno będzie bardzo słaby w kolejnych kwartałach, a więc ta produkcja pozostanie poniżej zera przez długi czas.
Spodziewamy się, czy właściwie mamy nadzieję, że ten odczyt stanowi najniższy punkt w tym roku.
Odczyt stanowi ryzyko dla naszej prognozy PKB na II kw. - spodziewamy się 11,7 proc. spadku. Na razie nie będziemy jej zmieniać, ale to ryzyko z całą pewnością się pojawiło".
Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w kwietniu spadła o 24,6 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 25,5 proc. Analitycy ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się spadku produkcji w kwietniu rdr o 10,0 proc., a mdm spadku o 11,2 proc.
Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo spadła w kwietniu rdr o 24,7 proc., a mdm spadła o 20,8 proc.
Z kolei ceny produkcji przemysłowej w kwietniu spadły rdr o 1,3 proc., a w ujęciu miesięcznym spadły o 0,3 proc. Ekonomiści w przeprowadzonej przez PAP Biznes ankiecie prognozowali, że ceny producentów w ujęciu rocznym w kwietniu spadły o 1,2 proc., a w ujęciu miesięcznym spadły o 0,3 proc.