Złoto nie jest jedynym metalem, który uzyskuje obecnie rekordowo wysokie ceny. Ceny miedzi w Nowym Jorku osiągnęły w środę rekordowy poziom po tym, jak Bloomberg poinformował, że prezydent Donald Trump może nałożyć cła na import miedzi w nadchodzących tygodniach.
Wall Street spodziewała się, że cła na miedź pojawią się jeszcze w tym roku.
Najaktywniejszy kontrakt terminowy na miedź w Nowym Jorku osiągnął w środę rano 5,374 USD za funt, po czym ustabilizował się na rekordowym poziomie 5,24 USD za funt.
Ceny miedzi wzrosły w tym roku już o 30%, głównie dzięki próbom gromadzenia zapasów czerwonego metalu przez amerykańskich nabywców z powodu niepokoju związanego z potencjalnymi cłami. Ceny miedzi wyprzedziły złoto, które zyskało 16% i znacznie wyprzedziły w tym roku główne amerykańskie indeksy giełdowe.
Podczas gdy cła na miedź nie zostały jeszcze ogłoszone, Donald Trump podpisał w zeszłym miesiącu rozporządzenie wykonawcze w celu zbadania zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego związanych z importem miedzi.
„Miedź, kluczowy metal przemysłowy, który nie został jeszcze uwzględniony w poszerzającym się katalogu produktów objętych cłami przez Donalda Trumpa, nadal zyskuje na wartości, zakładając, że to tylko kwestia czasu”
– stwierdził Ole Hansen, szef strategii surowcowej w Saxo Banku.
Miedź nie jest minerałem ziem rzadkich ani jednym z 50 „minerałów krytycznych” wyznaczonych przez US Geological Survey. Jednak w 2023 roku Departament Energii uznał go za „materiał krytyczny dla energii”. Metal ten jest szeroko stosowany w budownictwie i produkcji i ma podstawowe zastosowanie w elektronice, energetyce i obronności.
Według analityków niedawny wzrost cen kontraktów terminowych na miedź w Nowym Jorku nie jest spowodowany fundamentalnym popytem konsumenckim, ale raczej „poważnymi przesunięciami zapasów do USA” z powodu spekulacji wokół ceł.
W Londynie ceny miedzi również wzrosły, choć nie do rekordowych poziomów. Od stycznia kontrakty terminowe na miedź notowane w Nowym Jorku zaczęły wyprzedzać kontrakty terminowe na miedź notowane w Londynie, zrywając tym samym z trendem wzajemnego podążania za sobą.
Gigant surowcowy Mercuria szacuje, że około 500 000 ton miedzi zostanie wysłanych do USA w tym miesiącu – co stanowi znaczny wzrost w porównaniu ze standardowym miesięcznym importem wynoszącym około 70 000 ton, według Bloomberga.
„Uważamy, że dostawy do USA zostaną prawdopodobnie przyspieszone” – napisali analitycy Goldman Sachs w środowej nocie, dodając, że import miedzi w kwietniu może wzrosnąć o 200 000 ton.
Analitycy Goldman Sachs stwierdzili, że początkowo spodziewali się, że cła na miedź wejdą w życie między wrześniem a listopadem.
Tymczasem rośnie globalny popyt na miedź w energetyce i technologiach, takich jak pojazdy elektryczne, a także utrzymuje się popyt w Chinach.
Ostatnie zapasy w USA mogą pozostawić resztę świata z mniejszą rezerwą.
Analitycy Commerzbanku ostrzegają, że gdy tylko skończy się efekt przyciągania popytu w USA „może nastąpić korekta cen, przynajmniej tymczasowo”.