Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku mocno zniżkują, bo w Chinach nie ogłoszono nowego wsparcia dla gospodarki, co wywołuje na rynkach nastroje niechęci inwestorów do ryzyka - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 75,80 USD, niżej o 1,74 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 79,57 USD za baryłkę, po zniżce o 1,68 proc.
Inwestorzy czują się rozczarowani, bo liczyli na zapowiedź kolejnych działań mających na celu wsparcie gospodarki przez chińskie władze.
Podczas wtorkowego briefingu chińscy przedstawiciele Narodowej Komisji Rozwoju i Reform (NDRC) wskazali, że są pewni osiągnięcia przez Chiny celów gospodarczych w tym roku i obiecali dalsze wsparcie wzrostu gospodarczego, chociaż powstrzymali się od podania nowych działań stymulujących gospodarkę.
Długo oczekiwana na rynkach konferencja tej komisji zakończyła się bez nowych obietnic zwiększenia wydatków rządowych dla gospodarki Chin, gdy tymczasem inwestorzy spodziewali się ogłoszenia nowych agresywnych środków stymulujących, które uzupełnią szereg zapowiedzianych wcześniej przez chińskie władze działań w celu pobudzenia zmagającej się z trudnościami gospodarki.
Analitycy wskazują też, że rynek ropy pozostaje nadal podatny na większą zmienność w związku z eskalującym konfliktem na Bliskim Wschodzie.
Tymczasem inne zagrożenie dla rynków paliw stanowi huragan Milton, który zmierza w kierunku Florydy. Meteorolodzy spodziewają się, że żywioł nieco osłabnie przed dotarciem do lądu. Może jednak zachować siłę huraganu, gdy będzie przemieszczał się przez środkową Florydę w kierunku Oceanu Atlantyckiego.
Kontrakty terminowe na gaz zniżkowały w USA o ponad 4 proc. w reakcji na zbliżanie się huraganu w kierunku zachodniego wybrzeża Florydy. Traderzy spodziewają się spadku zapotrzebowania na gaz do elektrowni.
Z kolei koncern Chevron Corp. wstrzymał produkcję ropy na platformie Blind Faith w Zatoce Meksykańskiej.
Milton może spowodować straty w wysokości 60-80 mld USD.