Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po stracie o niemal 8 proc. w ub. tygodniu. Inwestorzy śledzą doniesienia z Bliskiego Wschodu, gdzie Izrael przygotowuje atak na Iran - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 69,68 USD, wyżej o 0,66 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 73,46 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,55 proc.
Analitycy oceniają, że nasilenie działań wojennych Izraela i Iranu może potencjalnie wywołać szerszy konflikt w regionie i wpłynąć także na wynik wyborów prezydenckich w USA na początku listopada.
"Wygląda na to, że rynki ropy zdyskontowały prawdopodobieństwo przeprowadzenia przez Izrael ataku na Iran przynajmniej przed wyborami prezydenckimi w USA 5 listopada"
- ocenia jednak Vandana Hari, współzałożycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.
Tymczasem ropa naftowa zalicza niestabilny miesiąc, podczas którego traderzy rozważają ryzyka przepływu ropy z Bliskiego Wschodu, gdzie Izrael "siłuje się" z Iranem i jego pomocnikami, i malejące zapotrzebowanie na paliwa w Chinach.
Jednocześnie Międzynarodowa Agencja Energii podała niedawno, że rosnące globalnie zapasy ropy naftowej mogą spowodować powstanie nadwyżki surowca na rynkach w 2025 r., gdyż kraje OPEC+ chcą stopniowo przywracać na rynki większe dostawy ropy począwszy do grudnia 2024.