Po wielu latach spadających wydatków na obronność w większości krajów zachodnich, wojna na Ukrainie od 2022 r. doprowadziła do ogromnego wzrostu zapotrzebowania na nowoczesną i sprawdzoną na współczesnym polu walki broń.
Chociaż państwa członkowskie NATO nie są bezpośrednio zaangażowane w konflikt, wsparcie dla Kijowa zwiększyło produkcję broni i innego sprzętu wojskowego – pisze w artykule dla BBC News Jonty Bloom. Z przedstawionej analizy obecnej sytuacji wynika, że obawy o długoterminową politykę i zachowanie Rosji wskazują, że kraje NATO nadal będą zwiększać swoje własne zapasy uzbrojenia. Nie jest to tendencja na „15 sekund”, ale na lata - przekonuje Bloom.
Obecna sytuacja na świecie, a szczególnie w Europie, oznacza dla firm zbrojeniowych, takich jak brytyjski BAE Systems, gwałtowny wzrost sprzedaży, który trwa ostatnie trzy lata.
Firma ogłosiła, że jej ostatnie półroczne przychody wyniosły aż 13,4 mld funtów i są o 13% wyższe niż w tym samym okresie w 2023 r.. Tymczasem portfel zamówień wynosi obecnie 74,1 mld funtów i jest najwyższy w historii.
Wielu analityków związanych z rynkiem zbrojeniowym zadaj sobie jednak pytanie: jak długo potrwa boom popytowy?
Zwiększenie produkcji zbrojeniowej od 2022 r. polegało głównie na zwiększeniu produkcji w istniejących fabrykach. Ale nie jest to takie proste, jak się wydaje.
Wiele firm z branży, z powodu polityki wielu państw zachodnich, ledwo wiązało koniec z końcem. To sprawiło, że rozszerzenie produkcji nie było czymś, co można było zrobić szybko i łatwo.
Andrew Kinniburgh, dyrektor generalny Make UK Defence, jednej z organizacji branżowych zrzeszających, podaje przykład.
„Jeśli spojrzysz na Nlaw [przeciwpancerny system rakietowy odpalany z ramienia] zaprojektowany przez Saaba i zbudowany przez Thales w Belfaście, to od wielu lat nie mieli żadnych nowych zamówień, a linia produkcyjna została w zasadzie wstrzymana”.
Jednak w 2022 roku Thales dostał kontrakt o wartości 223 milionów funtów z brytyjskiego Ministerstwa Obrony (MoD). Jednak przejście od stanu „zamrożonego” do realizacji zamówienia tej wielkości jest nie lada wyzwaniem.
Znaczna część zachodnich sił zbrojnych nie była przygotowana na możliwość prowadzenia poważnego konfliktu od zakończenia zimnej wojny. Jedyną amunicją, której naprawdę używają, jest ta zużywana podczas treningu, a zapasy broni są bardzo małe. Spora część tego, co mieli w magazynach, została przekazana Ukrainie, a teraz wymaga wymiany. Jak zwracają uwagę eksperci, przyszłe zapasy muszą być znacznie większe.
Zachodnie rządy będą musiały także pomóc firmom zbrojeniowym w znacznych inwestycjach zarówno w nowe zakłady produkcyjne, jak i magazyny uzbrojenia. Produkowanie większej ilości broni i zwiększanie zapasów amunicji jest bardzo kosztowne, ale państwa NATO znajdują na to pieniądze. Wydatki NATO wzrosły w 2024 r. o 11%, w porównaniu z 3% w 2023 r.
W Wielkiej Brytanii Keir Starmer, nowy premier z ramienia Partii Pracy, potwierdził stanowisko rządu i zobowiązanie do zwiększenia wydatków na obronę do 2,5 proc. PKB, w porównaniu z 2 proc. obecnie.
Dzieje się tak w momencie, gdy Rosja znacznie zwiększyła swoją produkcję broni oraz import z Korea Północna i Iranu. Tymczasem, choć Chiny zaprzeczają, jakoby wysyłały broń do Rosji, to jednak zdaniem wywiadu zaopatrują Moskwę szczególnie w broń podwójnego zastosowania, jak na przykład drony.
Zdaniem wielu analityków wzrost wydatków wojskowych w państwach członkowskich NATO raczej nie będzie zjawiskiem przejściowym.
Co więcej, sytuacja w zakresie bezpieczeństwa, która pojawia się po konflikcie na Ukrainie, niezależnie od tego, kiedy ma to miejsce, jest coraz bardziej niejasna, co wiąże się z potencjalnymi wyzwaniami dla bezpieczeństwa na całym świecie. Prawdopodobnie będziemy świadkami utrzymania zwiększonych wydatków na obronę we wszystkich sektorach, w miarę jak państwa na całym świecie dostosowują się do tego.
Jednym ze sposobów, w jaki rządy mogą wesprzeć sektor zbrojeniowy, jest składanie długoterminowych zamówień już teraz. To sygnał, który mówi przemysłowi, że odzyskają pieniądze z tych inwestycji.
Mimo niepewnej sytuacji na rynku producenci sprzętu obronnego, tacy jak Lockheed Martin i General Dynamics w USA, niemiecki Rheinmetall, szwedzki Saab i brytyjski BAE Systems, nadal odnotowują boom zamówień. Znajduje to odzwierciedlenie w gwałtownie rosnących cenach ich akcji. Indeks FTSE All-Share Defence and Aerospace wzrósł o ponad połowę w ciągu ostatniego roku.
Eksperci z sił zbrojnych całego świata i ich dostawcy ślęczą także nad danymi z pola walki. Na przykład producenci dronów wojskowych, wydają się być pierwszymi, którzy zyskają na znaczeniu. To z kolei oznacza, że będą większe wydatki na zdolności antydronowe. Żaden kraj nie może sobie przecież pozwolić na zestrzelenie dronów o wartości 500 funtów za pomocą pocisków, które kosztują setki tysięcy funtów, a ich wymiana trwa miesiącami.
Niestety wojna na Ukrainie była i jest krwawą lekcją niemal dla wszystkich, także dla producentów uzbrojenia.