Zapłacimy więcej za przegląd auta. Niektórzy - nawet o 300 proc.

Resort infrastruktury chce corocznie waloryzować opłaty za przeglądy techniczne pojazdów, a im dłużej zwlekać się będzie z obowiązkowym przeglądem tym opłata ma być wyższa - poinformował w Sejmie wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Rozwiązanie takie krytykuje opozycja.

"Chcemy zmienić systemowo sprawę związaną ze stawkami opłat za przeprowadzenie badania technicznego, a mianowicie stawkę powiązać z obiektywnym niezależnym od systemu badań technicznych wskaźnikiem, tak aby zapewnić cykliczną waloryzację tych opłat. W planach jest powiązanie tej stawki ze średnim wynagrodzeniem obliczanym na podstawie czwartego kwartału w danym roku i ta stawka byłaby po prostu rokrocznie waloryzowana o ten wskaźnik"

 - powiedział wiceminister podczas posiedzenie sejmowej komisji infrastruktury.

Dodał, że w Ministerstwie Infrastruktury przygotowywany jest projekt zmian ustawowych, które obejmą nie tylko kwestie stawek za badania techniczne, ale będą też implementowane przepisy unijne, które zobowiązują Polskę do uregulowania kwestii związanych z przeglądami jeśli chodzi o zakres badań technicznych.

Bukowiec przyznał, że stawki za przeglądy techniczne pojazdów nie były podnoszone od ponad 20 lat, a nowe stawki będą uwzględniały koszty prowadzenia działalności przez stacje diagnostyczne.

Spóźnisz się? Zapłacisz więcej!

Wiceminister poinformował też, że projekt nowelizacji przepisów zakłada również, wykonywanie dokumentacji fotograficznej przez diagnostę, a dane te trafiałyby do Centralnej Ewidencji Pojazdów.

Zaproponowane ma być ponadto rozwiązanie, podnoszące stawkę za przegląd dla tych, którzy spóźniliby się z wykonaniem przeglądu. Spóźnienie o tydzień podnosiłoby stawkę o 100 proc., po trzech tygodniach stawka rosłaby o 200 proc., a pod 90 dniach opóźnienia stawka byłaby wyższa od standardowej o 300 proc.

Jednocześnie resort chce zaproponować możliwość wcześniejszego wykonania przeglądu o 30 dni. W takiej sytuacji ważność przeglądu byłaby wydłużona o miesiąc.

Bukowiec zapowiedział, że plan resortu zakłada, że nowe przepisy dotyczące badań technicznych pojazdów wejdą w życie w tym roku.

Rozwiązania krytykuje parlamentarna opozycja

Szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak, ocenił, że kwestia zwiększenia opłat jest "zamiarem drenowania kieszeni polskich rodzin" przez rządzących.

Poseł Rafał Weber (PiS) podał, że rocznie w Polsce badaniom diagnostycznym poddawanych jest 21 mln pojazdów. Akcentował, że za rządów PiS sytuacja stacji kontroli pojazdów była stabilna. Jego zdaniem w wyniku decyzji MI Polacy "w ramach oszczędności nie będą badali swoich pojazdów i będą tym samym stwarzali większe niebezpieczeństwo na drogach".

Politycy przytoczyli komunikat Ministerstwa Infrastruktury z czerwca ub. r., w którym informowano, że od 1 lipca 2024 r. nie wzrosną opłaty za obowiązkowe przeglądy. Weber skierował do rządzących pytanie: "co stało się między końcem czerwca ubiegłego roku a styczniem, że oto ministerstwo i rząd będą podnosić opłaty za badanie techniczne pojazdu?".

Źródło

Skomentuj artykuł: