„Geniusz krypto” może skończyć za kratami. Założyciel giełdy FTX będzie zeznawał

Sam Bankman-Fried, założyciel giełdy FTX, której upadek wywołał falę niekorzystnych zdarzeń na rynku krypto i doprowadził do strat wielu inwestorów, będzie zeznawał przez amerykańskim Kongresem. Śledczy badają, czy eks-miliarder może usłyszeć zarzuty karne, skutkujące nawet dożywotnim więzieniem.

Na naszych stronach opisywaliśmy już kilkukrotnie proceder upadku jednej z największych giełd kryptowalutowych, FTX, i reakcji łańcuchowej, jaką wywołało to zdarzenie.

Krótkie przypomnienie: Jedna z największych giełd krypto upadła praktycznie w przeciągu tygodnia. Trzy doby po tym, jak klienci zwrócili się o wycofanie aktywów wartych łącznie ok. 6 mld dolarów, twórca giełdy, Sam Bankman-Fried złożył wniosek o upadłość i zabezpieczenie przed bankructwem. śledczy badają, czy nie doszło do przestępstwa. Pojawiły się bowiem doniesienia, że na krótko przez upadkiem, Bankman-Fried przekierował aktywa klientów FTX o wartości ok. 10 mld dolarów na rzecz własnego funduszu inwestycyjnego Alameda Research. To właśnie te sygnały popchnęły inwestorów do decyzji o wycofaniu swoich aktywów z FTX.

Upadek FTX przyrównywano do kryzysu z 2008 i upadku Lehman Brothers, a mit "genialnego dziecka", jaki wytworzył się wokół Bankmana-Frieda, prysnął jak bańka mydlana.

Tuż po ogłoszeniu upadłości, syndyk, który wkroczył do giełdy, stwierdził, że panował tam bałagan, jakiego jeszcze wcześniej nie widział - brakowało zupełnie nadzoru korporacyjnego oraz wiarygodnych informacji finansowych.

Giełda może mieć nawet 1 milion wierzycieli. Prawnicy, zajmujący się sprawą upadłości FTX, twierdzą, że mają do czynienia z jednym z najbardziej gwałtowych upadków w "korporacyjnej historii Ameryki". Bankmanowi-Friedowi zarzuca się także, że kierował firmą jak "folwarkiem".

Sprawą FTX i jej założyciela zajmuje się amerykańska prokuratura federalna. Śledczy mogą zarzucić Bankmanowi-Friedowi manipulowanie rynkiem poprzez wpływ na ceny kryptowalut TerraUSD, Luna. Badany jest także wątek defraudacji funduszy klientów FTX oraz ułatwiania nielegalnych w świetle amerykańskiego prawa mechanizmów finansowych. 

Bankman-Fried na łamach mediów odpiera zarzuty o manipulacje rynkowe oraz niewłaściwe wykorzystanie depozytów klientów FTX. Założyciel giełdy będzie tłumaczyć się także przed Kongresem – w piątek wyraził zgodę na złożenie zeznań przed komisją usług finansowych Izby Reprezentantów. Przesłuchanie jest zaplanowane na 13 grudnia. Tego dnia przed komisją stawi się również John Ray III, aktualny szef firmy, kierujący procedurą upadłościową. 

"Postaram się być pomocny podczas przesłuchania i rzucić jak najwięcej światła na kwestię wypłacalności FTX US i klientów amerykańskich; sposobu, w który można zwrócić środki użytkownikom z całego świata; tego, co moim zdaniem doprowadziło do upadku oraz moich własnych błędów"

napisał na Twitterze Sam Bankman-Fried. 

We wpisie eks-miliarder "złożył samokrytykę", twierdząc, że "myślał o sobie jako o wzorowym CEO".

O stawienie się Bankmana-Frieda przed komisją apelowali senatorowie Sherrod Brown i Pat Toomey. Domagali się odpowiedzi w sprawie upadku FTX i funduszu Alameda, "które były spowodowane, przynajmniej częściowo, nadużyciem środków klientów". Maxine Waters, szefowa komisji usług finansowych, stwierdziła, że Bankman-Fried ma wystarczające informacji, by złożyć zeznania w sprawie upadku giełdy.

Z uwagi na to, jak duży wpływ na rynek krypto wywołał upadek dużej giełdy, powodując zachwiania kursów największych aktywów cyfrowych, dwie inne senatorki zawnioskowały do finansowych organów federalnych w USA, w tym Fed, o zbadania ryzyka, jakie zawirowania na rynku kryptograficznym niosą dla tradycyjnego systemu bankowego.

"Firmy krypto mogą mieć bliższe powiązanie z systemem bankowym, niż wcześniej sądzono" - twierdzą senatorki Elizabeth Warren i Tina Smith.

W rozmowie w swoim luksusowym kompleksie na Bahamach z reporterami BBC założyciel FTX stwierdził, że ma nadzieję na znalezienie sposobu na spłatę wierzycieli. Zapowiedział, że w związku z tym nie wyklucza nowego przedsięwzięcia biznesowego.

Raz jeszcze przyznał, że nie wiedział o przepływach środków między FTX i Alameda.

- Nie popełniłem świadomie oszustwa. Nie uważam, że popełniłem oszustwo, nie chciałem, by w jakikolwiek sposób się to stało. Z pewnością nie byłem tak kompetentny, jak myślałem, że byłem - mówił biznesmen.

W rozmowie z BBC przyznał, że myśli o możliwości aresztowania i więzienia. - W nocy jest trochę czasu na rozmyślania – stwierdził.

Zdaniem części prawników, Sam Bankman-Fried, który przez lata otoczony był nimbem „cudownego dziecka rynku krypto”, teraz zakłada maskę młodego, niedoświadczonego i kiepskiego biznesmena, który nie poradził sobie z firmą. Nie mają wątpliwości, że to strategia obronna założyciela FTX. 

Obrońcą eks-miliardera w sprawach sądowych będzie Mark Cohen, były zastępca prokuratora federalnego. Choć na razie organy ścigania nie przedstawiły aktu oskarżenia wobec Bankmana-Frieda, to musi się on liczyć z licznymi sprawami cywilnymi z powództwa poszkodowanych klientów FTX. Renato Mariotti, były prokurator federalny, w rozmowie z CNBC stwierdził, że "gdyby reprezentował Sama Bankmana-Frieda, powiedziałby mu, że powinien być zaniepokojony więzieniem". 

CNBC wskazuje, że najbardziej prawdopodobnym zarzutem karnym, jaki może usłyszeć Sam Bankman-Fried, jest oszustwo bankowe. W świetle amerykańskiego prawa, biorąc pod uwagę liczbę poszkodowanych, biznesmenowi może grozić nawet dożywocie za kratkami w więzieniu federalnym. W praktyce jednak wyroki wobec "białych kołnierzyków" są niższe niż wskazywałyby na to wytyczne. Drugą istotną konsekwencją dla Bankmana-Frieda mogą być ogromne odszkodowania i kary pieniężne.

Skomentuj artykuł: