Rada Polityki Pieniężnej w ostatnich latach nie zobowiązywała się do utrzymywania określonego poziomu stóp procentowych – pisze prezes Narodowego Banku Polskiego w polemice z byłą prezes banku centralnego.
Jak napisał prezes NBP Adam Glapiński w opublikowanej we wtorkowej "Rzeczpospolitej" polemice do wybranych tez z wywiadu Hanny Gronkiewicz-Waltz dla tej gazety, współczesna praktyka banków centralnych wskazuje na zasadność stopniowych zmian w nastawieniu polityki pieniężnej.
"Poniżej wymieniono korzyści wynikające ze stopniowego, a nie gwałtownego zmieniania stóp procentowych: ograniczenie ryzyka nadmiernej reakcji rynków finansowych, czyli przereagowania po decyzji; większe bezpieczeństwo w warunkach wysokiej niepewności: stopniowe zmiany stóp pozwalają na lepsze dostosowanie do nieprzewidywalnie zmieniających się uwarunkowań, a także pozwalają na dokonywanie na bieżąco oceny wpływu dotychczasowych działań na gospodarkę; ograniczenie ryzyka konieczności dokonywania zbyt częstych zwrotów w polityce pieniężnej, co mogłoby zostać odebrane przez uczestników rynku jako przejaw braku kompetencji lub ulegania emocjom" – napisał Adam Glapiński.
Prezes NBP przypomniał, że Rada Polityki Pieniężnej I kadencji (od lutego 1998 r. do stycznia 2004), w której do grudnia 2000 r. zasiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie stosowała stopniowego podejścia do zmian stóp procentowych. Przeciwnie, zmienność stopy referencyjnej NBP była wówczas zdecydowanie najwyższa spośród wszystkich kadencji RPP.
"Początkowo w ciągu dziesięciu miesięcy od kwietnia 1998 r. do stycznia 1999 r. Rada obniżyła stopę referencyjną łącznie o 11 pkt proc. Zaledwie kilka miesięcy później, w sierpniu 1999 r., Rada rozpoczęła podwyższanie tej stopy łącznie o 6 pkt proc. w ciągu 12 miesięcy. Następnie po upływie ledwie sześciu miesięcy Rada ponownie rozpoczęła gwałtowne cięcia stopy referencyjnej, łącznie o 13,75 pkt proc. Tak gwałtowne zmiany stóp procentowych mogą tworzyć wrażenie chaosu i panicznej reakcji Rady na zmieniające się uwarunkowania" – napisał prezes NBP.
Według Adama Glapińskiego wzrost inflacji w ostatnich kwartałach jest zjawiskiem globalnym. W wielu krajach inflacja jest najwyższa od dekad. W Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i średnio w strefie euro inflacja w połowie bieżącego roku sięgnęła około 9 proc., przy czym w znacznej części państw strefy euro była dwucyfrowa, a w krajach bałtyckich przekraczała 20 proc. Z kolei w Czechach (17,2 proc.), Rumunii (15,1 proc.) i na Węgrzech (11,7 proc.) inflacja CPI w czerwcu br. wynosiła kilkanaście procent.
Szef banku centralnego dodał także, że RPP nie zobowiązywała się ostatnio do utrzymywania określonego poziomu stóp procentowych.
"Komunikacja organów NBP odnosząca się do przyszłości ma zawsze charakter warunkowy ze względu na niepewność dotyczącą przyszłych wydarzeń i procesów. Jednocześnie Rada Polityki Pieniężnej w ostatnich latach nie zobowiązywała się do utrzymywania określonego poziomu stóp procentowych NBP" – czytamy w polemice prezesa NBP.