Ceny ropy w USA rosną

Ceny ropy w USA rosną w reakcji na ryzyka związane z dostawami surowca z Libii i sankcjami USA nałożonymi na Rosnieft, największego producenta ropy w Rosji. Problem epidemii koronawirusa schodzi w tej sytuacji na drugi plan - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 52,47 USD, po zwyżce ceny o 0,81 proc.

Ropa Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 58,14 USD za baryłkę, wyżej o 0,68 proc.

Amerykański resort skarbu nałożył we wtorek sankcje na filię rosyjskiego państwowego koncernu Rosnieft. Według USA, spółka ta pomaga w handlu ropą naftową nieuznawanemu przez społeczność międzynarodową prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Maduro.

Resort skarbu zarządził zamrożenie amerykańskich aktywów firmy oraz jej szefa Didiera Casimiro. Szwajcarska filia Rosnieftu i Casimiro "pośredniczyli w sprzedaży i transporcie wenezuelskiej ropy naftowej" - przekazał w oświadczeniu minister Steven Mnuchin.
Strona amerykańska dała innym przedsiębiorstwom 90 dni na zakończenie współpracy z umieszczoną na czarnej liście firmą. Ponownie wezwała przy tym do zerwania wszelkich interesów z rządem Maduro.

Z kolei w Libii doszło to ataku artyleryjskiego na Trypolis - we wtorek dokonały tego siły samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) Chalify Haftara.

W ataku na port w Trypolisie trzy osoby zginęły, a pięć zostało rannych. Bilans ten mógł być jednak o wiele większy, bowiem jeden z pocisków omal nie trafił w cysternę ze skroplonym gazem na jednym ze statków. Dowództwo ANL twierdzi, że zamierzało zaatakować turecki statek, dostarczający do Libii broń, a następnie uderzyło w magazyn z bronią.

Libijska Krajowa Spółka Naftowa (NOC) poinformowała, że pilnie ewakuowała wszystkie tankowce z portu w Trypolisie po tym, jak jeden z pocisków spadł kilka metrów "od tankowca ze skroplonym gazem ziemnym, rozładowywanym w porcie".

Miasto nie ma czynnych magazynów paliwa; konsekwencje będą natychmiastowe. Działalność szpitali, szkół, elektrowni i innych ważnych usług zostaną zakłócone

powiedział prezes NOC Mustafa Sanalla.

Na dalszy plan w ostatnich godzinach zeszła sprawa epidemii koronawirusa w Chinach.

Tymczasem liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w tym kraju przekroczyła już 2 tys. - poinformowała dziś chińska Narodowa Komisja Zdrowia. W ostatnich 24 godzinach bilans ten zwiększył się o 136 osób.

Odnotowano 1.749 nowych przypadków zakażenia. Tym samym liczba osób zainfekowanych w Chinach wzrosła do 74.185.

Według Komisji, nastąpił spadek liczby osób zakażonych, bowiem dzień wcześniej informowano o 1.886 nowych przypadkach infekcji.

Chińskie władze mogą mocniej wesprzeć gospodarkę, która rozwija się wolniej z powodu epidemii koronawirusa. Mocny zastrzyk gotówki mogą dostać m.in. chińskie linie lotnicze - podają źródła zbliżone do sprawy. Może też dojść do przejmowania słabszych i mniejszych przewoźników lotniczych, które mocno ucierpiały na ograniczeniu podróży, przez największe chińskie firmy lotnicze.

Źródło

Skomentuj artykuł: