Tylko w lutym chińskie rezerwy walutowe - największe na świecie - spadły o 8,8 mld dol., do 3,107 bln dol. - podał bank centralny. Spadek ten był spowodowany przede wszystkim wahaniami globalnych kursów walutowych i cen obligacji zagranicznych, które posiada Pekin.
Z topnieniem rezerw walutowych Chiny mają problem już od dłuższego czasu. Ale nie są one drastyczne. Ścisła kontrola kapitału przez bank centralny pomogła Chinom utrzymać kontrolę nad odpływami w ciągu ostatniego roku, pomimo wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi i osłabienia wzrostu gospodarczego w kraju. Tym nie mniej, kurs juana wobec dolara tylko w lutym br. spadł o blisko 0,8 proc., gdyż inwestorzy zaczęli przenosić pieniądze z zainfekowanej wirusem Azji do USA.
Ale na tym nie koniec kłopotów za Wielkim Murem. Wybuch epidemii i surowe środki rządowe stosowane w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się prawdopodobnie zmniejszą o połowę wzrost gospodarczy Chin w pierwszym kwartale tego roku w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami.
Jak wiadomo podstawą rozwoju chińskiej gospodarki jest olbrzymia wymiana handlowa, tak eksport, jaki import. Ten fundament wzrostu również został nadkruszony bowiem w styczniu i w lutym chiński eksport spadł o 15,9 proc. A import o 2,4 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Powodem, co nie jest niespodzianką, był szybko rozprzestrzeniający się koronawirus, który spowodował poważne zakłócenia w produkcji eksportowej.
Na razie jednak w Pekinie nie ma paniki. Chiny posiadały pod koniec lutego br. bowiem 62,64 miliona uncji złota. Mało tego rezerwy te wciąż rosną. Wartość chińskich rezerw złota wzrosła w ciągu miesiąca (od stycznia do lutego br.) z 99,2 mdl dol. do 100,85 mld dol.
Dla porównania, polskie rezerwy złota mają wartość 11,6 mld dol.