Niemcy: rośnie bezrobocie, a firmy desperacko szukają praktykantów

Niemieckie przedsiębiorstwa coraz dotkliwiej odczuwają brak młodych pracowników. Choć stopa bezrobocia rośnie, blisko trzy miliony osób w wieku 20–35 lat nie posiada wykształcenia zawodowego. Tymczasem wolnych miejsc na szkolenia jest więcej niż kandydatów.

Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego w 2024 r. zgłoszono 519 tys. ofert praktyk, a chętnych było 432 tys. Coraz większą rolę odgrywają kandydaci z zagranicy – liczba obcokrajowców na praktykach wzrosła w ciągu dekady niemal dwukrotnie, do 70 tys.

Firmy kuszą młodych coraz dłuższą listą benefitów – od dodatkowych urlopów i dopłat do sportu po elastyczny czas pracy i sprzęt elektroniczny. Mimo to wiele ofert pozostaje nieobsadzonych. Problemem jest nie tylko demografia, ale też niskie przygotowanie absolwentów. Aż 44 proc. firm skarży się na braki w języku niemieckim, podobny odsetek – na problemy z matematyką.

Sytuację pogarsza rosnąca liczba osób rezygnujących z nauki zawodu – obecnie to już 30 proc. praktykantów, najwięcej od trzech dekad. Coraz mniej firm prowadzi szkolenia: jedynie 18,8 proc., co jest rekordowo niskim wynikiem.

Związkowcy ostrzegają, że brak wykwalifikowanych kadr może sparaliżować niemiecką gospodarkę. Apelują o poprawę warunków dla praktykantów – przede wszystkim wyższe wynagrodzenia i dostęp do mieszkań.

Niektóre firmy już reagują. Na przykład we Fryburgu jeden z piekarzy przesunął godziny pracy, rezygnując z nocnego wypieku chleba i od razu udało mu się znaleźć praktykantów.