Konin pozostawiony sam sobie. Rząd nie przekazał żadnych informacji o atomie. „Dowiedzieliśmy się z mediów”
Lata trwał szereg przygotowań, badań i pobocznych inwestycji w aglomeracji konińskiej pod kątem planowanej budowy elektrowni jądrowej. Samorządowcy z tego regionu od miesięcy zabiegali o informacje, co dalej z projektem. Odbili się od ściany, gdy mowa o polskim rządzie. O wyjściu z Polski południowokoreańskiego inwestora dowiedzieli się z mediów.
Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce ma powstać w Lubiatowie na Pomorzu. Amerykański potentat jądrowy Westinghouse wywiązuje się z umów - realizuje obecnie projekt elektrowni, zgodnie z założeniami uchwalonego w czerwcu 2023 roku Programu Wieloletniego.
O drugiej zapowiadanej inwestycji w atom w Koninie od dłuższego czasu mówiło się, że nic z tego nie będzie. Potwierdzenie przyszło 20 sierpnia z południowokoreańskiej agencji Yonhap.
„Koncern jądrowy Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) potwierdził we wtorek zakończenie działalności w Polsce” podała agencja 19 sierpnia.
Czytaj również: Atom w Koninie zawieszony - samorządowcy ponaglają premiera
Samorządowcy z aglomeracji konińskiej od lat podnosili, że atom na nowo dźwignie region, który lata świetności z eksploatowanym węglem brunatnym ma już daleko za sobą. Po oficjalnym potwierdzeniu, że Koreańczycy wycofują się z Konina, Filary Biznesu rozmawiały ze starostą konińską Katarzyną Fryzą. Delikatnie rzecz ujmując, entuzjazmu brak.
- Nasze apele - Miasta Konina, Powiatu Konińskiego, Konwentu Wójtów i Burmistrzów Aglomeracji Konińskiej zostały skierowane do premiera w ubiegłym roku. Nikt do tych apeli się nie odniósł. Z drugiej strony nie usłyszeliśmy definitywnego „nic z tego nie będzie, dajcie sobie spokój”
- słyszymy.
- Nikt nas nie poinformował o końcu projektu. Dowiedzieliśmy się o tym z mediów. Pozostało nam, jako mieszkańcom Konina i okolic, przyjąć tę decyzje na barki - powtarza starosta.
Zgodnie z zapowiedziami, nowy Program Polskiej Energetyki Jądrowej ma być gotowy końca III kwartału (na moment publikacji pozostał niespełna miesiąc). Fryza zapewnia, że w trwających konsultacjach wciąż padają zapewnienia o Koninie, jako idealnym miejscem na zlokalizowanie atomu.
- Przez cały czas pracujemy nad tym, by decyzja o lokalizacji tej elektrowni padła na Konin. W tym kierunku zmierza nasza praca. Działamy w koordynacji z zarządem ZE PAK (Zespół Elektrowni „Pątnów Adamów Konin”), z marszałkiem województwa wielkopolskiego, który również ma świadomość możliwości rozwoju tego regionu w kontekście tej inwestycji - zapewnia.
Na uwagę, że wyjście Koreańczyków cofnęło aglomerację konińską lata wstecz do punktu wyjścia, starosta potwierdza:
„trochę tak to wygląda. Ale to dalej na nas, jako jednostkach samorządu terytorialnego - Mieście Konin, Powiecie Konińskim czy Marszałku Województwa Wielkopolskiego - spoczywa odpowiedzialność wykazania, że ta inwestycja w naszym regionie jest uzasadniona. Wróciliśmy do punktu wyjścia”.
Starostę dopytujemy o słowa prezesa KHNP. Whang Dzu Ho powiedział koreańskim parlamentarzystom: „po objęciu władzy przez nowy polski rząd (...) kraj zdecydował o porzuceniu projektów z udziałem przedsiębiorstw (...) i dlatego wycofaliśmy stamtąd naszą działalność”.
- Trudno mi to skomentować, nie znam szczegółów. Faktem jest, że inwestor KHNP nie podejmie się tej inwestycji. Jako powód podaje się, przynajmniej oficjalnie, że to pokłosie ugody zawartej z amerykańską spółką Westinghouse. Trzymajmy się tej wersji
- odpowiada.
Zapewnia nas, że zaraz po tąpnięciu informacji o zerowych szansach na dalszą realizację projektu, powstał zespół „Atom dla Konina”.
- Zebraliśmy podmioty, które chcą rozwoju tego regionu i które mają na niego realny wpływ. W naszych rękach leży koordynacja i promocja przedsięwzięcia budowy tej elektrowni. W tym obszarze chcemy działać dalekosiężnie. Na rynku mamy potencjalnych inwestorów z Kanady, Francji, Japonii czy Korei Południowej, bo spółka KHNP to nie jedyny wybór - wymienia.
I dalej: „w tej chwili już wiemy, że wicestarosta koniński, wiceprezydent Konina i prezes Agencji Rozwoju Regionalnego wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Energii będą uczestniczą w wyjeździe studyjnym na zaproszenie japońskiego Ministerstwa Gospodarki, Handlu i Przemysłu. Celem wizyty ma być nawiązanie kontaktów, zapoznanie się z technologiami i możliwościami inwestycyjnymi. Mamy też wstępne informacje o kolejnych możliwościach wyjazdów studyjnych. Będziemy na bieżąco informować o naszych postępach”.
- Stoimy w tym samym miejscu - brutalne, ale prawdziwe. Nie będę się silić na wyniosłe hasła, bo w tym obszarze znaleźliśmy się na rozdrożu. Do tego wszystkiego pojawiła się druga lokalizacja – Bełchatów - zapewne też tamtemu samorządowi zależy na rozwoju i takiej inwestycji. Musimy realnie stąpać po ziemi. Robimy wszystko, by sprawnie zapadły decyzje, które przyniosą korzyść dla tego regionu
- podsumowuje Fryza.