Niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier broni stanowiska rządu RFN, by nie obejmować Huaweia sankcjami na gruncie cyberbezpieczeństwa. Jak wskazał, kilka lat wcześniej podobnie rozstrzygnięto sprawę odkrycia amerykańskich działań wywiadowczych w Niemczech.
Kanclerz Angela Merkel, nie chcąc narażać na szwank relacji z Chinami, sprzeciwia się wykluczeniu z góry Huawei z niemieckiego rynku 5G i stawia na procedury zabezpieczające. Altmaier, broniąc tej strategii, zapowiedział, że rząd uchwali przepisy mające zagwarantować bezpieczeństwo sieci komórkowych. Dodał, że to nie politycy, tylko firmy telekomunikacyjne powinny wybierać dostawców sprzętu.
"Konieczne będzie zapewnienie - w dający się udowodnić sposób - braku oddziaływania chińskiego rządu. Każdy komponent będzie musiał uzyskać certyfikację, by zagwarantować, że nie został w żaden sposób zmanipulowany"
Waszyngton wywiera naciski na sojuszników, by wykluczyli Huaweia z krajowych projektów infrastruktury łączności 5G. USA obawiają się, że sprzęt dostawcy z ChRL może posłużyć władzom w Pekinie do działań wywiadowczych. Również niemiecka Federalna Agencja Wywiadowcza (BND) pod koniec października ostrzegła przed dopuszczeniem chińskiego koncernu do budowy sieci nowej generacji, przypominając, że w Chinach firmy są zobowiązane do ścisłej współpracy z rządem. Huawei konsekwentnie zaprzecza tym zarzutom.
"Stany Zjednoczone również wymagają od swoich firm, by przekazywały określone informacje niezbędne do zwalczania terroryzmu" - zauważył Altmaier w programie poświęconym pytaniu, czy Chiny zasługują na zaufanie. Minister zauważył również, że Niemcy nie zbojkotowały amerykańskich firm po tym, jak w 2014 r. wyszło na jaw, iż agencja NSA szpiegowała mieszkańców i instytucje RFN.
Decyzja o niewykluczaniu z góry Huaweia z udziału w krajowych projektach telekomunikacyjnych ma jednak przeciwników nawet w partii Angeli Merkel. Jak podał w minioną środę dziennik "Bild", grupa posłów CDU skupiona wokół przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norberta Roettgena otwarcie sprzeciwia się polityce szefowej rządu. Mimo to kanclerz zamierza utrzymać obrany kurs w tej sprawie.