Problemy polskich przedsiębiorców na skutek wojny w Ukrainie dotyczą obecnie dostaw żelaza, stali, olei spożywczych - powiedziała Milena Leonowicz z resortu rozwoju i technologii. Dodała, że w odbudowie tamtejszej gospodarki będą mogły pomóc firmy z różnych branż.
Jak powiedziała Milena Leonowicz z departamentu handlu i współpracy międzynarodowej Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wymiana handlowa między Polską a Ukrainą była w 2021 r. na rekordowym poziomie.
- Obroty handlowe wzrosły o 40 proc. w stosunku do roku poprzedniego i wyniosły ponad 12,5 mld dol. - wskazała.
Odnotowano szczególnie duży wzrost importu.
- Głównie były to towary takie jak rudy żelaza, stal, ale też artykuły rolno-spożywcze - wymieniła.
Leonowicz zwróciła uwagę, że rozwijały się też bezpośrednie inwestycje polskie na Ukrainie.
Według niej wojna będzie miała wpływ na tegoroczne wyniki wymiany handlowej między Polską a Ukrainą. Zastrzegła jednak, że dane, którymi dysponuje resort, nie biorą jeszcze pod uwagę konsekwencji wybuchu wojny. Zostaną one uwzględnione w statystykach dopiero w najbliższych miesiącach.
- Wojna w Ukrainie oddziałuje zarówno na polski eksport, jak i import. Już teraz przedsiębiorcy zgłaszają niedogodności związane z zerwanymi łańcuchami dostaw. Dlatego już teraz szukamy na światowych rynkach możliwości zastąpienia poszczególnych produktów
Leonowicz wyraziła nadzieję, że polscy przedsiębiorcy wezmą aktywny udział w odbudowie ukraińskiej gospodarki. "Obecnie przygotowywane są programy dotyczące odbudowy Ukrainy. Także w MRiT zaczęliśmy już prace koncepcyjne, których celem jest analiza możliwości włączenia polskich firm w ten proces" - poinformowała ekspertka.
W ocenie Leonowicz polscy przedsiębiorcy, wykorzystując dotychczasowe doświadczenia, będą po wojnie uczestniczyć w odbudowie m.in. ukraińskiej infrastruktury.
- Polskie przedsiębiorstwa budowlane już wcześniej realizowały projekty po stronie ukraińskiej, wynikające m.in. z kredytu, jakiego nasz kraj udzielił Ukrainie w ramach pomocy wiązanej. Kredyt dotyczył infrastruktury przejść granicznych - wyjaśniła. Dlatego, jak dodała, już wkrótce będą mogły wykorzystać to doświadczenie i łatwiej wejść na rynek ukraiński po zakończeniu wojny.
Jak wskazała, Polska, z uwagi na bliskość geograficzną i doświadczenia pomocy z ostatnich miesięcy, mogłaby też być koordynatorem międzynarodowej powojennej pomocy dla Ukrainy. Oczywiście takie działania wymagałyby porozumienia z władzami Ukrainy - przyznała.
Leonowicz zwróciła też uwagę, że mówiąc o stratach, jakie nasi przedsiębiorcy ponieśli na skutek wojny, należy oddzielić kwestie importowe od eksportowych.
- Niedogodności, z jakimi zmagają się nasi przedsiębiorcy, dotyczą dostaw żelaza, stali, olei spożywczych, które w dużej ilości sprowadzali z Ukrainy - wskazała. Dodała, że dużą pozycją eksportową naszych firm na rynek ukraiński były: wyroby przemysłu elektromaszynowego, sery i nawozy.
- Wspieramy i pomagamy polskim przedsiębiorcom działającym w tych branżach - przyznała.
Jak zauważyła Leonowicz, potrzeby Ukrainy po wojnie będą ogromne. W związku z tym "wiele naszych firm z tych branż będzie mogło pomóc Ukrainie, oferując swoje know-how i możliwości biznesowe".
Ekspertka przyznała, że obecnie zwraca się uwagę głównie na problemy z dostawami zbóż, których Ukraina jest ważnym eksporterem na rynki światowe.
- W tej dziedzinie Polska jest samowystarczalna. Natomiast w zakresie artykułów spożywczych wyzwaniem, z jakim będą się mierzyć nasze firmy, są braki w dostawach oleju sojowego i słonecznikowego - podsumowała.