Kierowco, korzystaj z wiosennych promocji. Ale ostrożnie!

fot. Jarmoluk / pixabay.com / Pixabay License

Kup opony nawet o 40% taniej, paliwo po 3,9 zł za litr, tak tanio dawno nie było, zrób przegląd wiosenny w promocyjnej cenie – oto reklamy, które ostatnio kuszą kierowców. Warto z tych ofert korzystać, zwłaszcza że paliwo może wkrótce zacząć drożeć. Jednak eksperci zalecają, żeby i tu pamiętać o zasadach bezpieczeństwa.

Oferta opon i innych akcesoriów samochodowych w promocji jest bardzo bogata. Znajdziemy tutaj modele bardzo poszukiwane i niegdyś drogie, które obecnie zostały przecenione w stosunku do ceny katalogowej o 40, a nawet więcej procent. Branżowe organizacje motoryzacyjne tak długo przekonywały Ministerstwo Zdrowia, że wymiana opon zimowych na letnie to konieczność, że w końcu wydało ono zgodę na tę usługę – mogą z niej skorzystać osoby, które używają samochodów do dojazdów do pracy i zaspokajania bieżących, codziennych potrzeb. Wizyta w warsztacie musi jednak być bezpieczna.

- Zagrożenie koronawirusem sprawia, że chętniej przesiadamy się do samochodów, unikając skupisk ludzi np. w komunikacji miejskiej – mówi Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto.

- Własny samochód to teraz faktycznie najbezpieczniejszy środek transportu, pod warunkiem, że pamiętamy o kilku podstawowych zasadach

zaznacza.

Dodaje, że odpowiedzialne warsztaty i sieci serwisowe wprowadzają procedury zgodne z najświeższymi wytycznymi rządowymi.

- Wychodząc naprzeciw potrzebom klientów, akcentują też najbezpieczniejsze formy obsługi, m.in. ograniczanie kontaktu i płatności bezgotówkowe – podkreśla ekspert.

- Przed ewentualną wizytą upewnijmy się jedna, że wybieramy miejsce, które respektuje te reguły. Z wybranymi serwisami kontaktować można się telefonicznie, mailowo lub np. poprzez mobilne rozwiązania, która pozwala na całkowitą automatyzację procesu zgłoszenia i wykonania naprawy. Zdalnie można omówić problem, dokonać wstępnego szacunku kosztów i ustalić dalsze szczegóły - radzi.

Niektóre warsztaty proponują również bezpieczną alternatywę dla kierowców – usługi niewymagające od nich wychodzenia z domu. W wybranych serwisach można bowiem skorzystać z usługi door-to-door.

– Polega to na tym, że po wcześniejszym umówieniu pracownik warsztatu przyjedzie odebrać samochód w wyznaczonym miejscu i zabierze go do naprawy. Auto zostanie zabezpieczone, a po wykonaniu usługi zdezynfekowane i odwiezione w ustalone miejsce

wyjaśnia Lehnort. 

Generalnie, nie warto stawiać auta na cegłach i czekać aż pandemia się skończy, bo pojazd nieużywany też się niszczy.

– Jeśli wykorzystujemy teraz samochód jedynie podczas wypraw do sklepu, wyruszając na zakupy w miarę możliwości wykonajmy jedno okrążenie więcej po najbliższej okolicy. Pozwoli to uniknąć degradacji niektórych elementów układu hamulcowego – przede wszystkim tarcz i zacisków – radzi Lehnort.

– W dodatku akumulator zostanie doładowany i nie będzie zbierać się na nim siarka. Włączmy też klimatyzację, aby kompresor został przesmarowany. Pamiętajmy o różnicy między benzyniakiem i dieslem – ten drugi wymaga pokonania nieco dłuższego dystansu, aby silnik się rozgrzał – dodaje specjalista ProfiAuto.

Przy okazji takiej przejażdżki można zatankować, bo ceny paliwa spadły poniżej 4 zł za litr. Eksperci prognozują, że to już maksymalny spadek i od teraz paliwa mogą drożeć. Od początku tygodnia ropa na amerykańskiej giełdzie paliw drożeje o ponad 1 proc. i jest wyceniana na blisko 23 USD za baryłkę. To efekt decyzji krajów OPEC+, które postanowiły zmniejszyć wydobycie ropy o co najmniej 10 mln baryłek na dobę, aby złagodzić sytuację związaną z załamaniem popytu na paliwa na globalnych rynkach.

Do podwyżek dąży przede wszystkim Rosja, która z ropy i gazu czerpie wielkie zyski – wyjaśnia Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

– Pod jej naciskiem kraje OPEC osiągnęły w niedzielę porozumienie w sprawie zmniejszenia światowego wydobycia ropy – dodaje.

Ceny ropy spadały ostatnio do poziomów niespotykanych od lat 90. XX wieku. Jak jednak prognozują analitycy, spadek wydobycia nie pomoże na razie odbudować cen i nie ma szans na powrót do poprzednich poziomów zużycia ropy na świecie aż do 2021 roku.

Tak więc na stacjach nadal ceny powinny być niskie, i to co najmniej do lata. Eksperci podkreślają jednak, że również przy tankowaniu trzeba zachować środki ostrożności.

- Stacje paliw to miejsca, przez które każdego dnia przejeżdżają setki innych zmotoryzowanych – ostrzega Lehnort.

– Zadbajmy o to, by tankować w sposób bezpieczny dla zdrowia. Prawie wszystkie stacje posiadają rękawiczki jednorazowe przy dystrybutorach. Ich głównym celem jest ochrona rąk przed brudem, ale w równym stopniu chronią one przed zarazkami. Pistolet dystrybutora jest codziennie dotykany przez wiele osób i dlatego, szczególnie teraz, warto zakładać ochronne rękawiczki jednorazowe. Podczas płacenia najlepiej użyć karty zbliżeniowej, dzięki czemu nie będziemy mieli kontaktu z przechodzącą przez tysiące rąk gotówką

radzi.

Warto też mimo wszelkich obostrzeń często myć auto na zewnątrz i w środku – bo wirusy i bakterie mogą czaić się na najczęściej dotykanych elementach samochodu. Tak jest np. z klamkami.

- Dlatego należy pomyśleć o płynie do odkażania dłoni, który powinien stać się stałym elementem wyposażenia pojazdu, nie tylko w czasie zagrożenia koronawirusem – zaznacza ekspert.

- Okresowo warto przecierać też odpowiednimi preparatami – nieniszczącymi tapicerki – inne kluczowe miejsca w kokpicie - dodaje.

Ważne jest również dbanie o klimatyzację. Mechanicy szacują, że nawet 50% procent polskich samochodów jeździ po drogach z usterkami tego układu.

- Tymczasem zabrudzony filtr czy nieczyszczona klimatyzacja mogą nieść ze sobą daleko idące konsekwencje. Tym, co możemy zrobić obecnie, jest m.in. dbałość o higienę wnętrza, jego odkurzanie i czyszczenie kokpitu – podkreśla Lehnort.

– Głównym zadaniem filtra kabinowego jest wyłapywanie zanieczyszczeń z powietrza i filtrowanie go zanim trafi do płuc kierowcy i jego pasażerów. Zapchany i zaniedbany filtr zaczyna gromadzić zanieczyszczenia, które są później wdychane w większej ilości niż zwykle. Wirusem w ten sposób prawdopodobnie się nie zarazimy, ale możemy wystawić się na działanie np. szkodliwych dla płuc grzybów, a dodatkowe zagrożenie dla układu oddechowego w tym momencie nie jest nam potrzebne

zaznacza ekspert ProfiAuto.

W samochodach warto też czasem dla higieny zastosować czynność, którą wszyscy wykonujemy w mieszkaniach, a mianowicie zwykłe wietrzenie. Pomaga to odświeżyć i oczyścić powietrze, a efekty odczuwalne są od razu.

- Przed wirusem na pewno nie uchroni nas natomiast przeciwieństwo wietrzenia – czyli zalecana na niektórych forach ciągła jazda na wewnętrznym obiegu powietrza – zaznacza ekspert. - Za to dobrym rozwiązaniem w walce z wirusami i bakteriami jest odkażenie układu wentylacji i wnętrza przez ozonowanie lub metodą ultradźwięków.

Autor
Źródło