Na europejskich giełdach wzrosty indeksów

Na zachodnioeuropejskich giełdach indeksy rosną - wśród inwestorów powrócił apetyt na ryzyko. Gracze rynkowi analizują bezprecedensowy "przypływ" działań banków centralnych i rządów na świecie, które mają chronić gospodarki i miejsca pracy przed negatywnymi skutkami pandemii koronawirusa - podają maklerzy.

Benchmarkowy wskaźnik Stoxx 600 Europe zwyżkuje o 4,8 proc. W końcu zyskuje sektor spółek cyklicznych: z branży podróży i wypoczynku, naftowych i motoryzacyjnych.
Kontrakty na indeksy w USA rosną po ponad 3-4 proc.

W Azji Kospi w Seuli zakończył sesję ze zwyżką o ponad 7 proc., a w Hongongu Hang Seng zyskał ponad 5 proc.

W ciągu ostatniej doby wiele banków centralnych na świecie zdecydowało o cięciu stóp procentowych i przeznaczenia wsparcia finansowego dla gospodarki. Stopy procentowe obniżyły m.in. banki centralne Australii, Filipin, Indonezji, Tajwanu, Peru i Norwegii.

Z kolei EBC ogłosił program skupu aktywów o wartości 750 mld euro w ramach przeciwdziałania negatywnemu wpływowi pandemii koronawirusa na europejską gospodarkę.
Rezerwa Federalna USA uruchomiła trzeci awaryjny program kredytowy w ciągu dwóch dni, aby zwalczyć skutki kryzysu wirusowego, który ma na celu utrzymanie 3,8 bln USD w branży funduszy inwestycyjnych, jeśli inwestorzy dokonają szybkich wypłat.

Bank centralny Australii zaoferował w piątek skup rządowych obligacji o wartości 5 mld australijskich dolarów.

Niemieckie władze są gotowe do zakupu udziałów spółek, aby pomóc zrównoważyć negatywny wpływ epidemii koronawirusa na niemiecką gospodarkę.

Używaliśmy czegoś podobnego w 2008 i 2009 r. Chociaż koncentrowało się to na sektorze bankowym

powiedział minister finansów Niemiec Olaf Scholz w piątek w radiu Deutschlandfunk.

Analitycy oceniają, że sytuacja na globalnych rynkach szybko się jednak nie ustabilizuje.

Nie powróciły do normalnej działalności przez następne trzy miesiące, ale władze i banki centralne na całym świecie pomogą złagodzić ciosy zadane gospodarkom przez epidemię koronawirusa

uważa Chad Morganlander, starszy manager portfela w Washington Crossing Advisors.
Źródło

Skomentuj artykuł: