Nasz wywiad. Sektor MŚP żyje z miesiąca na miesiąc

W najbliższych miesiącach można oczekiwać bardzo powolnego wzrostu, gorzej już raczej nie będzie. Dużo będzie zależało od września: czy nie dojdzie wówczas do ponownego lockdownu. Są w tej sytuacji branże, które obawiają się efektu domina, dużo będzie też przy tym upadłości, zwłaszcza w sektorze mikro- i małych przedsiębiorstw, bo są one uzależnione od dużych firm.

W czerwcu wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS okazał się mniej negatywny od majowego. Z czego to wynika?
Widzimy to także w przeprowadzanych przez nas ankietach wśród przedsiębiorców. Rzecz jasna nie można już powiedzieć, że jest już po kryzysie. Droga do tego stanu rzeczy wciąż daleka, nastroje - słabe. Natomiast widać równocześnie, że wskaźnik koniunktury odbija w górę. Rysuje się więc na horyzoncie pozytywne odzwierciedlenie odmrażania gospodarki. Bo przecież w czerwcu niektóre branże podjęły aktywność po okresie zamrożenia wskutek COVID-19. Dzięki temu w mijającym miesiącu cześć z nich wraca - choć może jeszcze nie w całkowitym stopniu - na swoje tory działania. Choć są takie branże, jak turystyka, która mimo tego, że był długi weekend majowy, w czerwcu jeszcze na dobre nie ruszyła. W przewozach autokarowych, czy eventach, typu targi, kongresy czy wystawy, panuje w praktyce wciąż zamrożenie. Może turystyka indywidualna w pensjonatach ruszyła, jednak turystyka hotelowa, typu „B-to-B” – jeszcze nie. Można więc powiedzieć, że zadziałało po części odmrożenie niektórych segmentów gospodarki. Nie ma jednak jeszcze dużych symptomów zamówień ze strony niemieckiej gospodarki, od której jesteśmy dość mocno uzależnieni. A za Odrą doszło do dużych spadków i wciąż panują tam mocno pesymistyczne nastroje w zakresie wskaźników zamówień - wskaźnik PMI (aktywności przemysłu) jest tam na stosunkowo niskim poziomie, choć odbił nieco w górę w maju w porównaniu z kwietniem br. Natomiast kluczowe okażą się kolejne miesiące. 

Dlaczego?
Bo jeśli będziemy dysponować pełnymi danymi za czerwiec, a powinny być one lepsze niż majowe, to potwierdzi się, że niektóre branże, jak sektor budowlany, już obecnie wyszły z koronakryzysu stosunkowo obronną ręką. Z kolei wobec sektora deweloperskiego banki dość mocno zakręcają kurek z kredytami i nie wiadomo czy rynek mieszkaniowy się na dobre rozkręci. Trudno przy tym stwierdzić, że już się odbiliśmy i wszystko jest OK. Nastąpił w czerwcu nieznaczny wzrost w porównaniu z majem, ale to wszystko może się przecież jeszcze zmienić. Za wcześnie jest mówić o tym, że widać światełko w tunelu, choć może ono gdzieś już jest. Bo przecież w lipcu czy w sierpniu sytuacja może się pogorszyć. Z drugiej strony może tak źle nie będzie, bo kolejne branże gospodarcze będą prawdopodobnie odmrażane.

Z wyników koniunktury w czerwcu wynika, że najbardziej pesymistyczne oceny pochodzą z sektora hotelarsko-gastronomicznego, a najbardziej optymistyczne - z sektora finansów i ubezpieczeń. Czy Pana zdaniem sektor finansowy wychodzi z pandemii stosunkowo najbardziej obronną ręką?
Po części. Skłaniam się ku wnioskowi, że jest to sektor mocno regulowany i jednocześnie znajdujący się w niezłej sytuacji, Tymczasem widać, że banki mocno zaostrzyły zasady udzielania kredytów hipotecznych, zwiększyły wielkość obowiązkowego wkładu własnego kredytobiorców, a wskutek niskich stóp procentowych depozyty oprocentowane są na poziomie praktycznie zerowym, być może wkrótce - nawet ujemnym. A z drugiej strony bardzo wiele osób wybierało obrót gotówkowy. Świadczyło to o tym, że klienci zaczęli odczuwać mniejsze zaufanie do sektora finansowego co do zakładania lokat, czy inwestowania w fundusze inwestycyjne. Ze wszystkich więc branż budowlana znajduje się w stosunkowo dobrej kondycji i staje przed wielką szansą dalszego rozwoju, tym bardziej, że mam nadzieję, że już wkrótce ruszą inwestycje samorządowe i publiczne. Natomiast w sektorze finansowym panuje względnie normalna sytuacja, bo nie było w nim np. wielu zwolnień. Ale nie wiemy, co będzie się z nim działo dalej. To jest sieć naczyń połączonych. Decyzje RPP spowodowały, że część klientów wybierała gotówkę, rozwiązywała nieopłacalne lokaty. A to powodowało perturbacje finansowe także w innych sektorach. Zwykle w okresie wakacyjnym nie było zbyt wysokiego bezrobocia, bo ruszały rozmaite prace sezonowe, np. w rolnictwie. Natomiast obecnie sytuacja jest inna. Nie ma tylu co w poprzednich latach pracowników z Ukrainy, co powoduje wzrost zapotrzebowania na pracowników krajowych. Część Ukraińców nie wróci, bo branża hotelowa jeszcze nie w pełni funkcjonuje.

Dlaczego - co wynika z badań koniunktury GUS - największe firmy lepiej znoszą obecny kryzys niż firmy z sektora MŚP?
Jest tak, ponieważ część mikro-, małych i średnich przedsiębiorców nie miała, co wynika też z naszych badań, odpowiedniej tzw. poduszki finansowej. Ich cashflow, płynność finansowa pogarszała się z miesiąca na miesiąc. A to spowodowało, że nie były one w stanie wytrzymać trzech miesięcy kryzysu. Kolejne Tarcze pomagały utrzymać miejsca pracy, ale w mniejszym stopniu w utrzymaniu płynności finansowej. Stąd tak duże, ze strony MŚP, było oczekiwanie na pożyczki z Polskiego Funduszu Rozwoju. Natomiast duże przedsiębiorstwa były w stanie wytrzymać koronakryzys, posiłkując się bardzo często w grupach holdingowych wewnętrznymi rozliczeniami. Zaś sektor MŚP w naszym kraju funkcjonuje na bardzo niskiej stopie oszczędności - żyje z miesiąca na miesiąc. Stąd tak stosunkowo często w tym sektorze dochodzi do upadłości. 

W samym maju w porównaniu do maja ub. roku wybudowano ok. 10 proc więcej mieszkań. Czy budownictwa mieszkaniowego nie ima się więc pandemia?
Faktycznie wynika tak z danych GUS. Po prostu inwestycje mieszkaniowe były od miesięcy rozpędzone. One przecież są realizowane przez dwa-trzy lata. A obecnie oddawane są do użytku te, zaczęte często jeszcze przed kilkunastoma miesiącami. Pamiętajmy przy tym, że wiele transakcji kupna mieszkań, co wynika też z naszych obserwacji, zawieranych jest za gotówkę. Sektor przy tym ten wciąż jeszcze tak naprawdę nie odczuł skutków koronakryzysu. Większe jego skutki odczuje w drugim półroczu. Bowiem decyzje sektora bankowego dotyczące zwiększenia wkładu własnego do 40 proc. przy załatwianiu kredytu hipotecznego (przed kilku laty było to 5-10 proc., lub nawet wkład własny nie był wymagany przez banki), o czym już wspominałem, spowoduje, że mieszkaniówka w moim odczuciu wpadnie w lekki dołek w najbliższych miesiącach. O ile rzecz jasna sektor bankowy nie poluzuje swoich wymogów kredytowych. Nie wiem przy tym czy wielu deweloperów dysponuje odpowiednio dużym bankiem ziemi, który spowoduje, że kolejne inwestycje zostaną rozpoczęte. Pośrednio świadczą o tym dane GUS o zmniejszeniu w maju br. w stosunku do maja ub. roku liczby wydanych pozwoleń na budowę nowych mieszkań. A jednocześnie osoby fizyczne, ze względu na obecną sytuację w ich firmach będą raczej mało skłonne do podejmowania inwestycji mieszkaniowych wskutek obaw o zmniejszenie ich dochodów, utratę miejsca pracy itd. Inwestycje podejmowane coraz częściej za gotówkę nie wypełnią spadku w ilości udzielanych przez banki kredytów mieszkaniowych. 

Co przyniosą w naszej gospodarce najbliższe miesiące?
Można oczekiwać bardzo powolnego wzrostu, gorzej już raczej nie będzie. Dużo będzie zależało od września: czy nie dojdzie wówczas do ponownego lockdownu. Są w tej sytuacji branże, które obawiają się efektu domina, dużo będzie też przy tym upadłości, zwłaszcza w sektorze mikro- i małych przedsiębiorstw, bo są one uzależnione od dużych firm. Natomiast nie wiem czy nie wyhamuje zupełnie rynek przejęć i fuzji zagranicznych. Inwestycji zagranicznych będziemy przecież potrzebować, o czym świadczy choćby spotkanie prezydenta Dudy z inwestorami amerykańskimi. Jestem generalnie umiarkowanym optymistą. Każdy miesiąc będzie mocno zmieniał sytuacje w poszczególnych branżach. Część będzie wychodzić z kryzysu, inne, jak np. branża motoryzacyjna, będą się charakteryzować mniejszym wykorzystaniem potencjału produkcyjnego. Zakładam też nadal trudną sytuację w górnictwie oraz wiele wyzwań w energetyce, choć energetyka na razie stosunkowo nieźle sobie radzi.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: