Nie jest jeszcze jasne, czy gospodarka USA kiedykolwiek powróci do stanu sprzed pandemii, powiedział prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell na forum przedstawicieli banków centralnych w Portugalii. „Gospodarka jest napędzana przez bardzo różne siły. Nie wiemy, czy wrócimy do czegoś, co wygląda lub trochę przypomina to, co mieliśmy wcześniej” – powiedział Powell.
Szefowie banków centralnych, którzy łącznie posiadają w swoich bilansach około 20 bilionów dolarów, dyskutowali o tym, jak „nowe siły” zmieniły dynamikę inflacji i globalny krajobraz gospodarczy – być może na zawsze.
„Nie sądzę, że wrócimy do tego okresu (przed Covidem) niskiej inflacji” - powiedziała szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, zauważając, że rosyjska inwazja na Ukrainę „zmieni obraz i krajobraz, w którym działamy”.
Zdaniem Powella wraz z zakłóceniami łańcucha dostaw związanymi z pandemią to rosyjska wojna „ogromnie wpłynęła” na presję żywnościową i inflacyjną. To sprawiło, że rola Fedu w zapewnianiu stabilności cen i maksymalnego zatrudnienia jest „innym działaniem niż to, które mieliśmy przez ostatnie 25 lat”, dodał.
Wszyscy szefowie banków centralnych zmagają się z rosnącą inflacją w swoich gospodarkach. Fed rozpoczął na początku tego roku kurs podwyżek stóp procentowych i walki z najgorszą inflacją w USA od lat 80-tych.
Na początku tego miesiąca urzędnicy Fed zagłosowali za wprowadzeniem podwyżki stóp procentowych o trzy czwarte punktu, po raz pierwszy od 1994 r., kiedy zaaprobowano taką podwyżkę.
Podczas gdy rosnąca grupa analityków i ekonomistów obawia się, że tak agresywne ruchy mogą w ciągu najbliższych 12 miesięcy popchnąć gospodarkę w recesję, Powell stwierdził, że uważa, że gospodarka USA jest wystarczająco silna, aby wytrzymać umiarkowany wzrost.
Jednak prezes Fed ostrzegł, że ugruntowana lub trwała inflacja będzie gorszym wynikiem niż spowolnienie gospodarcze. „Czy istnieje ryzyko, że posuniemy się za daleko (z podwyżkami stóp)? Z pewnością istnieje takie ryzyko” – powiedział Powell. „Ale nie zgodziłbym się, że jest to największe ryzyko dla gospodarki. Większym błędem byłoby nie przywrócenie stabilności cen”.