Ministerstwo Finansów i Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przedstawiły raport zawierający analizę poziomu kosztów ponoszonych przez inwestorów końcowych, na rynku kapitałowym w Polsce.
Publikacja dotyczy zarówno kosztów ponoszonych przez klientów funduszy inwestycyjnych, jak i inwestorów lokujących oszczędności na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), za pośrednictwem firm inwestycyjnych działających na krajowym rynku.
Wnioski płynące z raportu będą w najbliższych miesiącach przedmiotem dialogu z uczestnikami polskiego rynku kapitałowego.
- Raport w obiektywny sposób pokazuje, gdzie i w jaki sposób kształtują się koszty dla inwestora końcowego na polskim rynku kapitałowym. Wnioski płynące z naszej analizy chcemy uczynić przedmiotem dyskusji z uczestnikami rynku. Zależy nam, by wspólnie zastanowić się nad tym, gdzie koszty są wciąż zbyt wysokie i jak możemy to zmienić - komentuje Katarzyna Szwarc, Pełnomocniczka Ministra Finansów ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego.
Z raportu wynika, że polska giełda jest zdecydowanie tańsza od małych giełd regionalnych, reprezentowanych w badaniu przez giełdy w Pradze, Zagrzebiu i Bukareszcie. Większe platformy regionalne takie jak niemiecka Deutsche Börse, grecka Athex czy hiszpańska Bolsa de Madrid mają niższe opłaty za handel, jednak wyższe koszty post-transakcyjne i średnio obciążają inwestorów podobną opłatą jak GPW.
Kosztowymi liderami są giełda Euronext i turecka Borsa Istanbul, które są prawie cztery razy tańsze niż nasz rodzimy parkiet.
Wysokie na polskim rynku pozostają jednak koszty pośrednie, czyli tzw. koszty spreadu.
- Medianowy spread na indeksie WIG na poziomie 1,3% należy uznać za względnie wysoki, istotnie odbiegający od rynków, z którymi polski rynek chciałby konkurować. W dużej mierze wynika to z małego rozmiaru, a więc niskiej płynności notowanych na GPW spółek. Wysokie koszty pośrednie są przejawem niskiej płynności, co od dawna należy do głównych bolączek polskiego rynku kapitałowego. W ostatnich dwóch latach nastąpiła jednak pod względem kosztów istotna poprawa i będziemy - wspólnie z uczestnikami rynku - pracować nad utrzymaniem efektów tych zmian - powiedział Rafał Mikusiński, wiceszef KNF odpowiedzialny w UKNF za nadzór nad rynkiem kapitałowym.
Z kolei sektor polskich domów i biur maklerskich pozostaje w relatywnej równowadze, tzn. pobierane przez nie opłaty nie wydają się barierą dla rozwoju polskiego rynku kapitałowego a wysokość prowizji od transakcji nie jest kluczowym elementem konkurencji między nimi. Polskie firmy inwestycyjne wypadają jednak relatywnie drogo na tle globalnych konkurentów dających polskim inwestorom dostęp do wielu rynków na całym świecie, w tym giełdy warszawskiej. Rosnąca popularność tych ostatnich, wynikająca nie tylko z poziomu opłat, ale często także atrakcyjności usługi, może w najbliższej przyszłości skutkować znacznymi trudnościami dla polskich domów maklerskich, jeżeli chodzi o utrzymanie się na rynku.
Jednocześnie, w ostatnich dwóch latach koszty inwestowania poprzez polskie fundusze inwestycyjne wyraźnie zmalały.
Polski rynek mieści się w granicach europejskiej normy, choć nie jest kosztowym liderem - fundusze akcyjne i mieszane ciągle są średnio o jedną trzecią droższe niż ich odpowiednicy w krajach UE-15.