Uśredniony wskaźnik PMI dla światowego przemysłu w czerwcu spadł. I choć nadal jest na relatywnie wysokim poziomie, to jednak możliwe jest hamowanie w światowym przemyśle – wynika z piątkowego raportu Banku Pekao.
W raporcie opublikowanym w piątek przez Bank Pekao ekonomiści tego banku skupili się na wskaźniku PMI dla przemysłu w poszczególnych państwach. Ich zdaniem, widać w nich oznaki spowolnienia w światowej produkcji przemysłowej.
„O ile bowiem w części krajów zanotowano najwyższe poziomy indeksów PMI w historii (głównie europejskich – do nich zaliczymy też Polskę), o tyle nie we wszystkich państwach objętych badaniem obraz jest aż tak optymistyczny. Uśredniony wskaźnik PMI dla światowego przemysłu spadł zatem z dekadowych maksimów notowanych w maju, ale pozostał na relatywnie wysokim poziomie”
Wśród krajów, gdzie przemysł spowalnia, ekonomiści Banku Pekao wskazali Chiny, gdzie wg nich hamowanie widoczne jest już od początku roku. W czerwcu jednak do grona krajów ze spowalniającym przemysłem dołączyły inne państwa Azji Wschodniej - Tajwan, Malezja, Indonezja, i Wietnam. Pogorszenie koniunktury w tych krajach w pierwszej kolejności zasługa ognisk COVID-19 i wprowadzanych restrykcji epidemicznych.
„Ciekawym przypadkiem są Stany Zjednoczone, gdzie wszystkie trzy podstawowe miary nastrojów w przemyśle (ISM, Markit PMI i regionalne badania koniunktury) wskazują na to, że szczyt już za nami, choć nie są zgodne co do tego, kiedy on nastąpił (między marcem i majem) i jak daleko od niego obecnie jesteśmy” – napisano w raporcie Banku Pekao.
Ekonomiści z Pekao zwracają uwagę na widoczną w badaniach koniunktury ogromną częstotliwość doniesień o problemach podażowych w przemyśle.
„W telegraficznym skrócie możemy powiedzieć, że braki komponentów, półproduktów i surowców oraz opóźnienia w ich dostawach są raportowane jako czynnik ograniczający aktywność. Nie jako przesłanka cięć produkcji, lecz na zasadzie scenariusza alternatywnego – prawdopodobnie produkcja mogłaby być większa, gdyby nie wspomniane ograniczenia. Na temat strategii radzenia sobie z tego rodzaju problemami nie wiemy wszystkiego, ale w odpowiedziach ankietowanych pojawiają się zmiany procesów produkcyjnych, modyfikacje produktów oraz wydłużenie kontraktowania (na zasadzie „rozsmarowywania” popytu)” – napisano w raporcie Banku Pekao.
Dodatkowym elementem, wskazującym na fakt, że okres najszybszego wzrostu aktywności w przemyśle jest za nami, jest – zdaniem ekonomistów Banku Pekao - jest zachowanie cen surowców. Ceny metali przemysłowych osiągnęły szczyty na początku maja. Poza tym ogromne znaczenie dla koniunktury w przemyśle światowym ma polityka gospodarcza Chin, oparta na cyklach pobudzania gospodarki i jej schładzania.
„W 2020 r., w odpowiedzi na globalną recesję i problemy w kraju wywołane przez epidemię COVID-19, władze chińskie po raz kolejny odkręciły kredytowe kurki. Schładzanie tamtejszej gospodarki rozpoczęło się w listopadzie zeszłego roku – tu Chinom sprzyja dobra koniunktura zagranicą i polityka gospodarcza innych krajów (zwłaszcza Stanów Zjednoczonych), która amortyzuje efekty zacieśnienia w samych Chinach. Dodatkowo, w ostatnim czasie na efekty zacieśnienia kredytowego nakłada się wygaszanie produkcji w „brudnych” gałęziach przemysłu przed uroczystościami stulecia Chińskiej Partii Komunistycznej”
Ich zdaniem jednak obecnie Chiny nie stanowią kluczowego silnika światowej gospodarki. To kraje rozwinięte, zwłaszcza USA napędzają wzrost na świecie.
„Rozpoczynające się prawdopodobnie hamowanie w światowym przemyśle nie oznacza końca ekspansji, a raczej początek przejścia w bardziej zrównoważoną fazę ożywienia. W wielu krajach wciąż ważnym elementem krajobrazu gospodarczego jest powrót do starych wzorców konsumpcji (ze szczególnym uwzględnieniem usług), a efekty tego obserwujemy tylko pośrednio w wynikach przemysłu. Z tego względu światowa koniunktura w usługach również będzie interesująca – dane te zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu” – napisano w raporcie Banku Pekao.