Połowa pracowników z Ukrainy chciałaby w ramach uproszczonej procedury zatrudniania pracować w Polsce maksymalnie rok. Co dziesiąta osoba jest zwolennikiem wydłużenia tego okresu do trzech lat, a o osiedleniu się w naszym kraju myśli 8 proc. Ukraińców.
Jak wynika z opracowania „Barometr Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2019” firmy Personnel Service powyższe dane są związane z charakterem imigracji zarobkowej z Ukrainy, która jest krótkotrwała i powtarzalna. To model optymalny do chwilowego łatania luk na rynku pracy. W Polsce problem braku pracowników będzie się utrzymywał, stąd potrzebujemy odpowiedniej polityki migracyjnej, która da Ukraińcom zachętę do pracy na dłużej i osiedlania się w Polsce na stałe.
Z ostatnich danych OECD wynika, że Polska jest światowym liderem, jeżeli chodzi o czasową migrację zarobkową. Przyjeżdżają do nas głównie Ukraińcy, którzy pracują kilka miesięcy, reperują budżet domowy, wracają do siebie, by po jakimś czasie znowu wrócić. Oczywistym ograniczeniem takiego modelu jest tymczasowe łatanie luk na rynku pracy, co nie jest optymalne z punktu widzenia firm w Polsce. Przedsiębiorcy potrzebują wsparcia na dłużej, ale do tego potrzebna jest odpowiednia polityka migracyjna. Musimy stawiać na młodych, wykwalifikowanych ludzi i oferować im zachęty w postaci m.in. łatwego dostępu do mieszkań, pełnego pakietu świadczeń socjalnych czy edukacji dla ich dzieci
Większość pracowników z Ukrainy przyjeżdża do Polski w ramach tzw. uproszczonej procedury zatrudniania, która pozwala na legalną pracę przez pół roku. Nie dziwi zatem, że aż 88 proc. osób zostaje w Polsce maksymalnie sześć miesięcy. Narzucony przez regulacje czas okazuje się też najbardziej pożądany – 34 proc. Ukraińców chce pracować w naszym kraju właśnie przez pół roku, 18 proc. byłoby zadowolonych z wydłużenia tego okresu do roku, a co dziesiąta osoba chciałaby zostać w Polsce trzy lata.
Krótka wizyta zarobkowa w Polsce idzie w parze z częstymi przyjazdami. Aż dwoje na troje naszych wschodnich sąsiadów w ciągu ostatnich pięciu lat pracowało w naszym kraju co najmniej dwa razy. Połowa planuje wrócić w przyszłości. Eksperci Pracodawców RP zwracają jednak uwagę, że chętnych na ponowny przyjazd do Polski do pracy może być coraz mniej.
Polski rynek pracy boryka się z problemem braku pracowników, a prognozy w tym zakresie nie są optymistyczne. Wyzwaniem jest nie tylko utrzymanie zatrudnionego Ukraińca w firmie, ale też znalezienie nowych pracowników. Okazuje się, że nie jest to już takie proste. Aż 46 proc. firm podaje, że aktualnie trudniej jest zrekrutować kadrę ze Wschodu. Trudności wynikają przede wszystkim z zapowiedzi otwarcia innych europejskich rynków na tę grupę pracowników
Ze wspomnianego opracowania wynika, że tylko 8 proc. pracowników z Ukrainy myśli o osiedleniu się w Polsce na stałe. Kolejne 17 proc. jeszcze nie wie czy w przyszłości podejmie taką decyzję, a 75 proc. nie planuje na stałe opuszczać ojczyzny.
W tym momencie nie mamy wystarczających zachęt, żeby skusić Ukraińców do zostawania u nas na dłużej. Ten wynik 8 proc. to najlepsze potwierdzenie, że potrzebujemy polityki migracyjnej, w której migranci dostaną motywacje do osiedlania się