W tym roku możemy dostać 4,2 mld euro

Płatności z KPO są za kolejne kamienie milowe, czyli reformy – mówi w rozmowie z czwartkową "Rzeczpospolitą" minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

Buda ocenił, że zaakceptowanie naszego KPO przez Brukselę to "oczywiście, że sukces!".

"Ryzyko, że w ogóle nie dojdzie do porozumienia z Komisją Europejską, było naprawdę realne. Warunki wstępne KE były nie do przyjęcia" - przyznał minister.

Jak dodał, "na początku Komisja chciała nam +urządzać+ wymiar sprawiedliwości bardzo szeroko, co sprawiło, że na początku negocjacji byliśmy na bardzo odległych pozycjach".

"Długo w ogóle nie rozmawialiśmy na ten temat, w końcu udało się nam doprowadzić do dialogu, a na koniec do tego, że wymagana przez Brukselę reforma wymiaru sprawiedliwości, jako zapisany w KPO kamień milowy, sprowadza się do realizacji orzeczeń TSUE z lipca zeszłego roku, od których uchylenie byłoby bardzo trudne, które i tak musieliśmy wykonać i nic ponad to. To jest nasz sukces" - powiedział.

Buda zapewnił, że wypłaty z KPO będą realizowane zgodnie z rozporządzeniem o stworzeniu Funduszu Odbudowy i tym, co jest zapisane w KPO.

"Wypłata pieniędzy z KPO jest uzależniona od spełniania reform zapisanych w tzw. kamieniach milowych. Trzy z tych kamieni dotyczą wymiaru sprawiedliwości. Jeśli w czerwcu zamkniemy sprawę ustaw regulujących te kwestie, później nie będzie już żadnej dyskusji o praworządności" - powiedział.

Buda tłumaczył, że "płatności z KPO są za kolejne kamienie milowe, które są konkretnymi reformami". "Do tych reform są przypisane wskaźniki dotyczące inwestycji, ale postępy w tych inwestycjach nie wpływają na płatności. To jest dokładnie inne podejście niż w przypadku +zwykłych+ środków europejskich. Możemy więc dostać w tym roku 4,2 mld euro, ale nie musi to być zwrot poniesionych już wydatków" - wyjaśnił.

Minister przekazał, że na około 11 mld euro pożyczek, o które aplikujemy z KPO, budżet państwa ma wziąć na siebie spłatę ok. 2,5 mld euro.

"To znaczy, że beneficjenci nie będą musieli zwracać tych pieniędzy, będą traktowane dla nich jako bezzwrotne granty. To, jakie to będą konkretne projekty czy grupy odbiorców, określi ostatecznie zarządzenie ministra ds. funduszy i polityki regionalnej. Kierunkowo wskazywaliśmy, że ok. 1,7 mld euro z pożyczek, które miałyby być refinansowane z budżetu państwa, dotyczyć ma reformy rolnictwa, ale tutaj sprawa jest otwarta" - powiedział.

Źródło

Skomentuj artykuł: