Amerykańska Izba Reprezentantów uchwaliła prawo wyrzucające chińskie firmy z giełd amerykańskich, jeśli nie przestrzegają zasad audytu. Ustawa wymagałaby również, aby firmy ujawniały, czy należą do obcego rządu, czy są przez niego kontrolowane.
„Ustawa o odpowiedzialności spółek zagranicznych holdingów” nadal wymaga jednak zgody prezydenta USA. Posunięcie to zbiega się z szerszą presją na Chiny w ostatnich miesiącach prezydentury Trumpa.
Ponadto, w środę amerykańskie władze postanowił zakazać importu bawełny od firmy, która według jego opinii korzysta z przymusowej pracy przetrzymywanych ujgurskich muzułmanów.
Stany Zjednoczone podjęły również krok polegający na nałożeniu ceł, aby przeciwdziałać skutkom tego, co według Stanów Zjednoczonych jest manipulacją chińską walutą.
Chiny również zwiększyły swą presję, wprowadzając przepisy dotyczące kontroli eksportu na początku tego tygodnia. Było to powszechnie postrzegane jako odpowiedź na amerykańskie kontrole eksportu mikroczipów, z których korzysta wiele chińskich firm technologicznych.
Ustawa będzie miała niewielki wpływ w perspektywie krótkoterminowej, ponieważ zagraniczne firmy są nią dotknięte tylko wtedy, gdy nie przeprowadzają audytów przez trzy lata z rzędu.
Amerykańskie Stowarzyszenie Papierów Wartościowych z zadowoleniem przyjęło uchwalenie ustawy, ale wezwało rząd do szybszego działania poprzez wycofanie z listy spółek, które nie przestrzegają przepisów, do połowy przyszłego roku. Ustawodawstwo ma zastosowanie do spółek notowanych na giełdzie z dowolnego kraju, ale jego twórcy zamierzali zastosować je wobec firm chińskich.
Polityka Stanów Zjednoczonych pozwala Chinom lekceważyć zasady, którymi kierują się amerykańskie firmy, i jest to niebezpieczne. Dziś Izba dołączyła do Senatu, odrzucając toksyczne status quo
Komisja ds. Przeglądu Gospodarczego i Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i Chin - powołana przez Kongres w celu śledzenia ewentualnych zagrożeń bezpieczeństwa ze strony Chin - poinformowała, że w październiku na giełdach w USA notowanych było 217 chińskich firm.
Wiele chińskich firm notowanych na amerykańskich giełdach, w tym Alibaba i operator KFC China Yum China, przeprowadziło niedawno notowania wtórne w Hongkongu.
Administracja Trumpa zakazała również importu bawełny z chińskiego przedsiębiorstwa państwowego, które, jak twierdzi, wykorzystywało przymusową pracę zatrzymanych ujgurskich muzułmanów w prowincji Xinjiang.
Xinjiang Production and Construction Corps (XPCC) jest organizacją quasi-wojskową, która podobno odpowiada za prawie jedną piątą PKB Sinciangu (Xinjiang). Jest także jednym z największych chińskich producentów bawełny.
Personel US Customs and Border Protection (CBP) otrzymał polecenie zatrzymywania przesyłek zawierających bawełnę i produkty bawełniane pochodzące z XPCC.
Systemowe nadużywanie pracy przymusowej w Chinach w regionie Xinjiang powinno przeszkadzać każdemu amerykańskiemu biznesowi i konsumentowi
Pekin spotkał się z międzynarodowym potępieniem za swoją sieć ośrodków przetrzymywania w Xinjiangu, w których przeważają mniejszości muzułmańskie. Chiny odrzuciły tę krytykę, twierdząc, że ich celem jest walka z ubóstwem i ekstremizmem religijnym w tej prowincji.