- Perspektywiczny wzrost zapotrzebowania na energię oraz polityka ekologiczna powodują, że dotychczas najczęściej wykorzystywane źródła energii mogą okazać się już niewystarczające. Paliwa kopalne, a zwłaszcza węgiel przestają być efektywnym źródłem energii, zwłaszcza w wyniku polityki ekologicznej Unii Europejskiej. Odnawialne źródła energii stanowią alternatywę dla tych produktów energetycznych i przyczyniają się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, zróżnicowania dostaw energii i zmniejszania zależności od niepewnych i niestabilnych rynków paliw kopalnych, zwłaszcza ropy i gazu - napisał prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych.
W jego przekonaniu działania promujące OZE wynikają w dużej mierze z konieczności zrealizowania celu wyznaczonego wspólnie z Unią Europejską.
- Zgodnie z ustaleniami jeszcze z 2009 r. państwa członkowskie zobowiązały się zapewnić określony udział odnawialnych źródeł energii w końcowym zużyciu energii brutto w 2020 roku - przypomina profesor.
- Dla całej Wspólnoty ten cel wynosił 20%, dla Polski został on określony na 15%. W przypadku samej Polski to osiągnięto tylko poziom ok. 13%. Ponadto w 2018 r. uzgodniono cel na rok 2030: do tego czasu 32% zużycia energii w Unii ma pochodzić z odnawialnych źródeł. Na kolejne dziesięciolecie Komisja Europejska wyznaczyła tym razem cel wspólny dla całej Unii, to wzrost udziału odnawialnych źródeł energii do poziomu 32%. Cel jest wspólny dla wszystkich krajów członkowskich, jednak każde państwo określa też swoje założenia.
Modzelewski dodaje, że trwają też rozmowy na temat przyszłych ram polityki na okres po 2030 r. Państwa zobowiązują się do ograniczania wydobycia i wykorzystania złóż emisyjnych, zastępując je odnawialnymi źródłami energii. Większą wagę przywiązuje się do rozbudowy terenów zieleni oraz retencjonowania wody. Mobilizuje się obywateli do segregowania śmieci i tworzy programy, które finansowo wspierają ekologiczne inwestycje.
- Wiemy, że rozwój energetyki odnawialnej jest również priorytetem tworzącego się koncernu multienergetycznego Grupy ORLEN - uważa profesor.
- Inwestycje w te źródła energii będą finansowane ze źródeł pochodzących z dotychczasowej działalności tego podmiotu, uwzględniającą nowe technologie, trendy środowiskowe i konsumenckie. Budowa multienergetycznego koncernu doprowadzi do dalszej dywersyfikacji źródeł przychodów Koncernu, wpisując się w długofalowy cel osiągnięcia neutralności emisyjnej w 2050 roku. Alternatywne źródła energii niosą pozytywne wartości zarówno na poziomie globalnym, jak i dla pojedynczych jednostek. Transformacja Koncernu w kierunku grupy multienergetycznej będzie oparta o energetykę odnawialną i gazową, efektywną, niskoemisyjną produkcję rafineryjno-petrochemiczną, własne wydobycie węglowodorów oraz zintegrowaną ofertę dla klientów indywidualnych - przypomina Modzelewski.
Profesor zarazem podkreśla, że przeprowadzenie tej operacji wymaga współuczestnictwa wielu podmiotów pomocniczych i obsługowych, które muszą być lojalne wobec zleceniodawcy oraz nie mogą być w jakikolwiek sposób powiązane z podmiotami, które są lub będą przeciwne tej operacji.
- Zapewnienie tego warunku wcale nie jest tak proste, bowiem pojawiają się chętni do pomocy w przeprowadzeniu tej operacji, których interesy lub powiązania z konkurencją mogą być zastrzeżeniem. To zbyt ważna operacja i zbyt groźna dla rozpychających się łokciami na europejskim rynku potentatów, którzy wiedzą, że konsolidacja polskiego rynku paliwowego da nam na długo przewagę konkurencyjną, a przede wszystkim zamknie drogę do wrogich przejęć z ich strony. Obrazowo mówiąc: czym mniej przysłowiowych „andersenów” będzie uczestniczyć w tej operacji, tym większa szansa sukcesu - dodaje prezes Instytutu Studiów Podatkowych.
- Obecnie jesteśmy świadkami bezprecedensowego wydarzenia, które będzie nowym, jedynym tego rodzaju doświadczeniem w obecnym trzydziestoleciu: powstanie polskiego multienergetycznego koncernu o zasięgu globalnym pod przewodnictwem Grupy ORLEN pozwoli na zwiększenie efektywności energetycznej opartej o alternatywne źródła energii – podkreśla na zakończenie prof. Modzelewski.