Rosatom, państwowa rosyjska spółka finansując i budując reaktory jądrowe w wielu krajach na całym świecie, czerpie zarówno ogromne zyski, jak i zdobywa dla Kremla wpływy geopolityczne. Atom - po gazie i ropie staje się potężnym i coraz skuteczniejszym orężem nacisków Moskwy.
Białoruś z elektrownią, drży Litwa
Uruchamiana właśnie elektrownia w białoruskim Ostrowcu, została zbudowana przez państwowy rosyjski konglomerat nuklearny Rosatom i sfinansowana linią kredytową z Moskwy w wysokości 10 mld dolarów. Dwa reaktory obiektu będą wytwarzały znacznie więcej energii elektrycznej niż Białoruś może zużyć, do tego leżą daleko od terenów przemysłowych. Litwa, postrzegana ponad dekadę temu, kiedy rozpoczęto planowanie elektrowni jako obiecujący potencjalny rynek, jest teraz tak przerażona perspektywą kontrolowanego przez Rosję rozszczepienia jądrowego u jej granic, że zakazała zakupu wszelkiej energii elektrycznej produkowanej i uruchamianej przez elektrownię. Wyszkoliła też służby gotowe do reakcji w razie incydentów jądrowych.
Mimo wielu problemów i protestów zakład w Ostrowcu stał się symbolem sukcesu prezydentury Władimira Putina oraz impulsem do agresywnej ekspansji rosyjskiego przemysł nuklearnego na rynki zagraniczne. Rosatom zawarł już ponad 30 umów na dostawy reaktorów, posiadając w ubiegłym roku w swoim portfelu projekty międzynarodowe o wartości ponad 200 mld dolarów. Częściowo komercyjne przedsiębiorstwo zatrudnia obecnie ponad 250 tys. pracowników.
Mistrzowie narodowi umacniają rosyjskie wpływy
Nuklearny biznes Kremla to nie tylko intratne kontrakty w Europie , Azji, czy nawet Afryce, ale również potężne narzędzie geopolityczne, uzależniające klientów takich jak Białoruś, ale także członków Unii Europejskiej, jak choćby Węgry od długotrwałych relacji z Rosatomem, a zatem także z państwem rosyjskim.
Tym samym, utworzony w 2007 r. z pozostałości sowieckiego Ministerstwa Energii Atomowej, Rosatom dołączył do Gazpromu, kontrolowanego przez państwo rosyjskiego giganta gazu ziemnego, oraz Rosnieftu, państwowego koncernu naftowego do tzw. „mistrzów narodowych”, które służą nie tylko jako maszyny do zarabiania pieniędzy, ale przede wszystkim jako instrumenty umacniania rosyjskich wpływów.
Elektrownia Ostrowiec jest przykładem dążenia Rosji do utrzymywania za wszelką cenę państw wzdłuż jej granic w orbicie jej wpływów
Przypomniał, że w przypadku elektrowni jądrowych właściciel, zwykle zagraniczny rząd, pozostaje zależny od wykonawcy przez 50 lat lub dłużej w zakresie paliwa, know-how oraz wycofania z eksploatacji.
To oznacza strategiczne partnerstwo z innym krajem na długi, długi czas
Rosyjski koncern z państwowym wsparciem
Sukces Rosatomu w zdobywaniu tak wielu kontraktów bierze się przede wszystkim z udzielania kredytów na finansowanie zakładów. Ted Jones, dyrektor ds. Bezpieczeństwa narodowego i programów międzynarodowych w Nuclear Energy Institute w Waszyngtonie ocenił, że wsparcie państwa, szczególnie w zakresie finansowania, dało Rosatomowi ogromną przewagę nad rywalami, takimi jak Westinghouse - największy amerykański kontrahent jądrowy.
Kierują nimi różne interesy. Westinghouse to zwykłe przedsiębiorstwo. Rosatom jest wyznaczonym przez państwo eksporterem strategicznym. Za każdym razem, gdy otrzymują umowę, osiągają wielkie strategiczne wygrane
W przeciwieństwie do zachodnich firm działających w branży jądrowej, które muszą przestrzegać zasad określonych przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, które ograniczają rolę państwowego wsparcia finansowego i nakładają inne ograniczenia, Rosatom jest beneficjentem szerokiego wsparcia ze strony rosyjskiego rządu, posiadając jednocześnie wolną rękę do prowadzenia własnego biznesu. W ciągu ostatniej dekady Rosja otworzyła linie kredytowe dla elektrowni jądrowych w wysokości ponad 60 mld dolarów.
Westinghouse przegrał kontrakt na budowę nowego reaktora na Węgrzech, kiedy Rosja zaoferowała węgierskiemu rządowi pożyczkę w wysokości 11 mld dolarów. Umowa Rosatom dotycząca elektrowni jądrowej Paks II na Węgrzech pomogła umocnić dobre relacje między Putinem i Orbanem.
Nowe strefy wpływów
Rosatomowi udało się także oczyścić negatywny wizerunek rosyjskiego przemysłu jądrowego, który ciągnął się za nim od drugiej połowy XX w. Koncern zatarł swoją reputację jako bagno korupcji i wyczyścił też gęstą atmosferę pozostawioną przez katastrofę w Czarnobylu w 1986 r. Rosyjska firma jest dzisiaj liderem ożywienia projektu energetyki jądrowej w Bułgarii - kolejnego kraju UE. Koncern wygrał też kontrakt o wartości 30 mld dolarów na cztery reaktory w Egipcie, postrzeganego dotąd jak wielkiego sojusznika USA, oraz kolejną dużą umowę na elektrownię jądrową w Turcji - członka NATO, którego prezydent, Recep Tayyip Erdogan, mimo kilku animozji coraz ściślej współpracuje z Putinem.
Rosatom miał ostatnio właściwie tylko jedno niepowodzenia. W lutym tego roku rząd Boliwii zawiesił budowę centrum badań jądrowych Rosatom, mówiąc, że projekt nie uzyskał wszystkich wymaganych zezwoleń regulacyjnych. Centrum było częścią zatwierdzonej w 2016 r. z Rosatomem umowy o wartości 350 mln dolarów.
Sukces Rosji w zdobywaniu kontraktów w czasie, gdy wielu jej konkurentów walczy o pozostanie w branży nuklearnej, wywołało obawy na Zachodzie. Globalny rynek zamienia się w duopol kontrolowany przez Rosję i Chiny. Państwo Środka również zapewnia wsparcie swoim firmom w celu zwiększenia sprzedaży zagranicznej.
Obawa polega na tym, że do 2030-40 r. cała nowa działalność będzie prowadzona przez Rosję i Chiny, ponieważ będą oferować warunki finansowania, których nikt inny nie będzie w stanie zaoferować