Zainwestujemy w małe modułowe reaktory jądrowe (SMR) przy istniejącej tradycyjnej elektrowni atomowej Ringhals na zachodnim wybrzeżu Szwecji – poinformował szwedzki państwowy koncern energetyczny Vattenfall.
Premier Szwecji Ulf Kristersson decyzję spółki na specjalnie zwołanej konferencji nazwał „historyczną”. – Będzie to pierwsza inwestycja w atom w naszym kraju od 50 lat – zauważył.
Według planu koncernu Vattenfall do 2035 r. na półwyspie Vaeroe pod miastem Varberg powstanie pięć reaktorów BWRX-300 amerykańskiej firmy GE Vernova lub trzy brytyjskiej spółki Rolls-Royce. Każda z tych technologii może zapewnić moc 1500 MW, czyli tyle, ile wynosi produkcja 1,5 tradycyjnego reaktora. Trwają analizy nad wyborem jednej z ofert.
Dodatkowo, nie wykluczono powstania w miejscu zamkniętych konwencjonalnych bloków Ringhals 1 i 2 kolejnych modułowych reaktorów o mocy 1000 MW.
Zdaniem szefowej działu energetyki jądrowej spółki Vattenfall, Desiree Comstedt o wyborze technologii SMR zdecydowały niższe koszty inwestycji, a także specyfika miejsca, gdzie mają powstać reaktory, czyli półwysep Vaeroe. Wcześniej firma wstępnie dopuszczała możliwość budowy tradycyjnych bloków atomowych.
Budowa nowej elektrowni jądrowej jest jedną z głównych obietnic wyborczych rządzącej od 2022 r. centroprawicowej koalicji premiera Kristerssona oraz skrajnie prawicowej partii Szwedzcy Demokraci. Zapowiadano, że pierwszy szpadel pod inwestycję zostanie wbity podczas upływającej jesienią 2026 r. kadencji. Dziś już wiadomo, że będzie to trudne, choć - jak zauważają komentatorzy w mediach - wiele zależy od interpretacji. Prace przygotowawcze już się rozpoczęły.
Od tego lata przedsiębiorstwa chcące zainwestować w atom w Szwecji mogą starać się o atrakcyjną pożyczkę od państwa i gwarantowaną cenę produkowanej energii. Vattenfal zamierza o nią wystąpić. Model ten jest krytykowany przez lewicową opozycję jako zbyt kosztowny dla podatnika. Inna obawa dotyczy stosunkowo nowej technologią SMR, na razie tego rodzaju małe reaktory działają jedynie w Rosji i Chinach. Jednak wiele innych państw, w tym USA, widzą w nich przyszłość.
W Szwecji centroprawica doszła do władzy po krytyce ośmioletnich rządów socjaldemokratów i Partii Ochrony Środowiska. W latach 2014-22 władze zdecydowały o wcześniejszym zamknięciu czterech reaktorów jądrowych, w tym dwóch w Ringhals. Powoływano się na nieopłacalność energetyki jądrowej, ale politycy prawicy uważali, że to ideologiczna presja ze strony Zielonych.
Dziś w Szwecji działa sześć tradycyjnych reaktorów jądrowych, dwa Ringhals, trzy w Forsmark na północ od Sztokholmu, a także jeden w Oskarshamn na południowym zachodzie kraju. Siłownie zapewniają około jednej trzeciej zapotrzebowania na energię kraju.