Bruksela w pościgu za Starlinkiem

Unia Europejska postanowiła stworzyć własny system internetu satelitarnego, stanowiący konkurencję dla systemu Starlink Elona Muska. W odpowiedzi na zaproszenie do składania ofert wykonawczych, do budowy systemu zgłosiło się konsorcjum dużych firm europejskich. Bruksela planuje przeznaczyć na ten cel ok. 2,4 mld euro, a całość przedsięwzięcia to koszt szacowany na ok. 6 mld euro.

Projekt unijnego programu bezpiecznej łączności konkretnych kształtów nabrał w roku 2022 r. Po dziewięciu miesiącach negocjacji, jesienią ubiegłego roku osiągnięto porozumienie dotyczące kształtu programu, którego głównym elementem jest struktura IRISS (ang. Infrastructure for Resilience, Interconnectivity and Security by Satellite; satelitarna infrastruktura na rzecz odporności, wzajemnej łączności i bezpieczeństwa), oparta na konstelacji satelitów działających na niskiej i średniej orbicie okołoziemskiej. Konstelacja ma w założeniu zapewniać dostawę bezpiecznego internetu dla podmiotów strategicznych oraz organów administracji publicznych, ale także dla obywateli UE i prywatnych firm, co stanowić ma element wypełniający „białe plamy” na terenie Europy oraz części Afryki. Pierwotnie zakładano, że w ramach programu uda się umieścić na niskiej orbicie okołoziemskiej do 2027 r. 170 satelitów.

Trudno nie odnieść wrażenia, że prace nad programem znacząco przyspieszyła rosyjska inwazja na Ukrainę i efektywność internetu satelitarnego dostarczanego stronie ukraińskiej przez system Starlink należący do SpaceX. 

„Cyberataki oraz klęski żywiołowe mogą spowodować awarię naziemnych sieci komunikacyjnych. Ustanowienie tej konstelacji poprawi połączenie infrastruktury krytycznej i umożliwi świadczenie niezależnych, szybkich i bezpiecznych usług łączności satelitarnej”

napisano w porozumieniu, którego główne cele ustalono w listopadzie 2022 r.

Próba rozmieszczenia na orbicie systemu satelitów to także próba pokazania przez Europę wciąż istotnej pozycji w eksploracji kosmosu. Konstelacja ma współpracować z już funkcjonującymi systemami nawigacyjnymi i obserwacyjnymi.

Pierwotnie założono, że właścicielem konstelacji będzie w głównej mierze Komisja Europejska, a finansowanie ze strony UE będzie wynosiło ok. 2,4 mld euro. Zaplanowano współpracę z Europejska Agencją Kosmiczną (ESA) oraz europejskimi firmami działającymi w przemyśle kosmicznym. Pierwsze usługi miałyby zostać dostarczane już w roku 2024 r., a pełne możliwości systemu miałyby być rozwinięte do roku 2027.

W marcu 2023 r. Rada Europejska zatwierdziła założenia projektu IRISS i zachęcano firmy z branży kosmicznej do składania ofert na realizację przedsięwzięcia. W odpowiedzi, na początku maja, grupa najważniejszych graczy przemysłu kosmicznego i łącznościowego z Europy postanowiła zawiązać partnerstwo. Wejdą do niego Airbus Defence and Space, Eutelsat, Hispasat, SES oraz Thales Alenia Space, które współpracować będą z Deutsche Telekom, OHB, Orange, Hisdesat, Telespazio i Thales. Przedstawiciele firm mają stworzyć specjalny zespół w celu realizacji IRISS, do udziału w którym będą zachęcać również start-upy oraz mniejsze przedsiębiorstwa, zgodnie z wizją rozszerzenie przemysłu kosmicznego w Europie kreśloną przez unijnych komisarzy.

Według portalu arstechnica.com, całość przedsięwzięcia ma kosztować około 6 mld euro, a plan – łącznie z harmonogramem – uważany jest za bardzo ambitny, nawet biorąc pod uwagę możliwości wyniesienia satelitów na orbitę. Prawdopodobnie Europa chce stawiać na własną rakietę, jednak program Ariane 6 ma duże opóźnienia i obecnie planowany pierwszy start rakiety to końcówka 2023 r. Ma ona być wykorzystywana przez około dekadę, jednak nie będzie to rakieta wielokrotnego użytku i będzie musiała być odbudowywana po każdym starcie. W chwili obecnej wciąż w użyciu jest rakieta Ariane 5 ECA, która w grudniu 2022 r. wyniosła na orbitę trzy satelity.

Eksperci zaznaczają ponadto, że ruch UE w stronę budowy systemu satelitów ma także istotny wymiar propagandowy. Europa musiała podjąć działania w tym kierunku, mając na względzie rosnącą hegemonię Starlinka, a także działania innych podmiotów, w tym chińskich, zmierzające do umocnienia się na dobrej pozycji w kosmicznym wyścigu, zdominowanym od pewnego czasu przez satelity. Problemem, jaki może napotkać IRISS, poza kwestiami technicznymi, może być również decyzyjność – zarówno wielopodmiotowe konsorcjum, jak i wielopoziomowa struktura decyzja w UE mogą okazać się hamulcowym szybkiego rozwoju programu budowy konstelacji satelitów.

Na przeciwnym biegunie jest tutaj Starlink, zarządzany przez SpaceX, gdzie decyzje podejmowane są kierownictwo firmy. Dotychczas – od lutego 2018 r. - SpaceX umieścił na orbicie ponad 4000 satelitów składających się na „kosmiczny pociąg”. W planach ma ich być minimum trzykrotnie, a maksimum – dziesięciokrotnie więcej. Obecnie odbiorcy satelitarnego internetu Elona Muska mają znajdować się w ponad 50 krajach na całym świecie.

Ponadto, na niskiej orbicie okołoziemskiej swoje satelity potrzebne do budowy systemu łączności rozmieściła także firma OneWeb, domykając w marcu 2023 r. planowaną liczbę ponad 600 obiektów. Pełną funkcjonalność sieć tworzona przez Brytyjczyków ma osiągnąć pod koniec 2023 r., jednak fakt, że OneWeb jest obecnie numerem 2 po Starlinku pod względem wielkości systemu internetu satelitarnego, wprowadza Wielką Brytanię do czołówki eksploratorów kosmosu. W tle czają się Chiny, które ze wsparciem państwa planują wysłać na orbitę konstelację blisko 13 tys. satelitów.

Podobny krok planuje także Amazon – program Kuiper zakłada rozmieszczenie na orbicie ponad 3200 satelitów, z czego połowa ma zostać wyniesiona do końca 2026 r. Docelowo mają zapewniać przystępny cenowo internet satelitarny także dla osób prywatnych. Amazon w tym celu wykupił już blisko 70 startów rakietowych w trakcie nadchodzących pięciu lat.

Źródło

Skomentuj artykuł: