Czy Brytyjczyków czeka zaciskanie pasa?

Huw Pill, główny ekonomista brytyjskiego banku centralnego, powiedział, że pracownicy i firmy są obecnie mocno dotknięci wpływem inflacji. Ekspert dodał, że inflacja została wygenerowana przez wstrząsy takie jak: pandemię, wojnę na Ukrainie i niedobory plonów. Zaapelował by Brytyjczycy zaakceptowali, że koszty importowanych towarów rosną szybciej niż wartość tego, co eksportują.

Firmy i pracownicy próbują obecnie przerzucić wpływ inflacji na siebie nawzajem – a to grozi trwałą inflacją, uważa Huw Pill, główny ekonomista Banku Anglii. „To, z czym mamy teraz do czynienia, to niechęć do zaakceptowania, że tak, wszyscy jesteśmy w gorszej sytuacji i wszyscy musimy wziąć swój udział” - stwierdził Pill.

Brytyjski ekspert omawiał „serię szoków inflacyjnych”, które napędzały inflację w ciągu ostatnich 18 miesięcy, od zakłóceń w dostawach pandemicznych i rządowych programów wsparcia gospodarstw domowych zwiększających popyt, po rosyjską inwazję na Ukrainę i wynikający z niej wzrost cen energii w Europie. Po tym nastąpiła niekorzystna pogoda i wybuch ptasiej grypy, które spowodowały wzrost cen żywności.

Zdaniem Pill'a to jednak nie jest cała historia i jest „naturalne”, że zachowanie osób ustalających ceny i płace w gospodarkach, w tym w Wielkiej Brytanii i USA, zmieni się, gdy wzrosną koszty utrzymania, takie jak rachunki za energię, pracownicy będą prosić o wyższe płace, a firmy podniosą ceny.

Dodał, że Wielka Brytania, która jest importerem netto gazu ziemnego, stanęła w obliczu sytuacji, w której ceny towarów, które kupuje od reszty świata, znacznie wzrosły w stosunku do tego, co sprzedaje reszcie świata. Wielka Brytania importuje prawie połowę swojej żywności. „Jeśli to, co kupujesz, znacznie wzrosło w stosunku do tego, co sprzedajesz, będziesz w gorszej sytuacji” - stwierdził Pill.

„Więc jakoś w Wielkiej Brytanii ktoś musi zaakceptować, że jest w gorszej sytuacji i przestać próbować utrzymać swoją realną siłę nabywczą, podnosząc ceny, czy to wyższe płace, czy przerzucając koszty energii na klientów itp.” Komentarze Pill'a zostały szeroko nagłośnione w brytyjskich mediach.

Koncepcja spirali płacowo-cenowej, gdy rosnące płace tworzą pętlę presji inflacyjnej poprzez zwiększenie kosztów dla przedsiębiorstw i zwiększenie popytu, jest przedmiotem dyskusji w ekonomii. Kilku decydentów – w tym sekretarz skarbu USA Janet Yellen i urzędnicy Europejskiego Banku Centralnego – oświadczyło, że nie widzą na to dowodów w USA ani w strefie euro.

Ekonomiści, w tym główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas, twierdzą, że płace mogą dalej rosnąć bez ryzyka, ponieważ nie wzrosły znacząco po skorygowaniu o inflację, a świat korporacyjny utrzymał wygodne marże.

Jednak niektórzy twierdzą, że Wielka Brytania jest szczególnie zagrożona ze względu na swoją gospodarkę importową, wrażliwość własne waluty oraz ciasny rynek pracy, który został ograniczony przez Brexit.

Oczekiwano, że inflacja w Wielkiej Brytanii spadnie w marcu do wartości jednocyfrowych, ale wyniosła 10,1%, a inflacja bazowa - która nie obejmuje żywności i energii i jest obecnie uważnie obserwowana przez Bank Anglii.

Źródło

Skomentuj artykuł: