Czy powtórzy się rekordowy rok?

W całym 2021 r. – wg najnowszych danych GUS – w Polsce oddano do użytkowania o 6,3% więcej mieszkań niż rok wcześniej. O blisko 24% zwiększyła się również liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem.

- Najnowsze dane dotyczące liczby mieszkań, jakie w ostatnim roku zostały oddane do użytkowania, pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Było ich aż 234,7 tys. To o ponad 80 tys. mieszkań więcej niż jeszcze w 2015 r., czyli w ciągu 6 lat zanotowaliśmy wzrost o blisko 60%. Co więcej, na koniec 2021 r. w budowie pozostawało jeszcze ok. 871,3 tys. mieszkań, czyli o 5,2% więcej niż w 2020 r. To dowód na to, że miniony rok w budownictwie mieszkaniowym był rekordowo dobry – powiedział wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński.

Główny Urząd Statystyczny opublikował wstępne dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego za rok 2021. Wynika z nich, że w ciągu minionych dwunastu miesięcy, w Polsce oddano do użytkowania o 6,3% więcej mieszkań niż przed rokiem. Większa była również liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto (wzrost o 23,9%) oraz liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem (wzrost o 23,3%). W minionym roku oddano do użytkowania w sumie 234,7 tys. mieszkań – 6,2 na 1 000 mieszkańców. To najwyższy wynik od 1979 r. Wpływ na taką sytuację miał rozwój sektora rynkowego, obejmujący 98,9% wszystkich oddanych do użytkowania mieszkań w analizowanym okresie. Dominującą rolę odgrywało w nim budownictwo deweloperskie (61% mieszkań), a w drugiej kolejności indywidualne (38%). Najmniej do użytkowania oddano mieszkań spółdzielczych – 2 tys. lokali.

A jakie trendy, które mogliśmy obserwować w 2021 roku znajdą swoją kontynuację i będą kształtować rynek nowych mieszkań w tym roku? Na ten tema sondę przeprowadził serwis nieruchomości dompress.pl. Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A. uważa, że mimo niedawnych podwyżek stóp procentowych, w 2022 roku popyt na mieszkania będzie utrzymywał się na dobrym poziomie. - Przy inflacji sięgającej blisko 8 procent realna stopa procentowa pozostaje głęboko ujemna. W związku z tym Polacy, aby ochronić swoje oszczędności przed utratą wartości, nadal będą lokować je w nieruchomości. Jak pokazuje historia, aktywa te skutecznie zabezpieczają wartość kapitału przed inflacją, są mniej podatne na wahania rynkowe i dają możliwość pasywnych dochodów z najmu. W naszej opinii, ze względu na rynkową nierównowagę, czyli przewagę popytu nad podażą, wzrosty cen będą miały swoją kontynuację w roku 2022. Obecna oferta deweloperska w większości dużych miast kształtuje się na rekordowo niskich poziomach, które ostatnio mogliśmy obserwować w 2010 roku. Spodziewamy się zwiększenia oferty w pierwszym półroczu tego roku w związku z wejściem w życie nowej ustawy deweloperskiej, co przy jednoczesnym nieco niższym popycie powinno nieco zrównoważyć rynek. Wyzwaniem pozostanie jednak dostępność atrakcyjnych działek pod nowe inwestycje oraz rosnące koszty wykonawstwa - prognozuje.

Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska uważa, że sytuację na rynku i warunki realizacji inwestycji deweloperskich kształtuje dziś kilka czynników. Przede wszystkim, w szybkim tempie rosną koszty budowy. - Wynika to z faktu, że drożeją materiały budowlane i stale zwiększają się koszty pracy. Te zjawiska obserwowaliśmy już od pewnego czasu, ale teraz wzmacnia je jeszcze znaczna presja inflacyjna - mówi. - Równocześnie spada też dostępność gruntów budowlanych, a więc rośnie ich cena, co oczywiście musi przekładać się na koszt budowy mieszkań. A przecież deficyt gruntów dotyczy zwłaszcza tych miast, które znajdują się na czele zestawień pod względem ceny za metr kwadratowy mieszkania. W tej chwili nie widać szans na względnie szybkie odwrócenie tego niekorzystnego trendu. Wszystko wskazuje więc na to, że ceny mieszkań będą nadal rosły - dodaje. Jego zdaniem o czynnikach mogących prowadzić do załamania lub zachwiania koniunktury decyduje popyt, a ten nie słabnie. - Przeciwnie, po ostrożnym 2020 roku na rynek wrócił optymizm. Przy czym, analiza danych wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z tzw. bańką na rynku nieruchomości. Wzrost cen jest uzasadniony względami obiektywnymi i makroekonomicznymi. Z drugiej strony, nikt dzisiaj nie wie, jak te czynniki ukształtują się w najbliższych miesiącach - zaznacza.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A., firmy notowanej również na giełdzie, twierdzi, że najważniejsze czynniki i trendy wpływające na rynek nieruchomości, które obserwowaliśmy w 2021 roku to wysoka inflacja i podniesienie stóp procentowych. - Do tego dochodzą także ograniczenia związane z dostępnością gruntów. Są to trzy największe wyzwania dla branży, choć jesteśmy na wszystkie te trzy zagrożenia przygotowani. Wdrożyliśmy odpowiednią politykę zakupową i posiadamy długotrwałe relacje z dostawcami, dzięki czemu możemy pozyskać materiały na konkurencyjnych warunkach. Jesteśmy też spółką, która przez lata funkcjonowania, również w warunkach wysokich stóp procentowych, zdołała zbudować swoją markę i zyskać zaufanie klientów. Jesteśmy zatem gotowi, by odnaleźć się też w nowej, popandemicznej rzeczywistości, w której cena pieniądza rośnie. Posiadamy również bank ziemi, który zapewnia nam tereny pod inwestycje na kilka kolejnych lat. 2022 może być sporym wyzwaniem dla firm z branży nieruchomości, ale uważamy, że najlepsi gracze na rynku powinni sobie poradzić - podkreśla.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus zauważa, że najważniejszym trendem, który obserwowaliśmy w 2021 był powrót do miasta. - Wielokrotnie słyszeliśmy od klientów, że po kilkunastu latach od przeprowadzki na wymarzone wówczas przedmieścia lub nawet dalej, teraz odczuwają uciążliwości związane z codzienną logistyką rodzinną - mówi. - Doskwiera im strata czasu, który muszą poświęcać na dojazdy do szkół i miejsc pracy. Po chwili oddechu, jaki paradoksalnie dał im lockdown, teraz mają jeszcze pewność, że właściwym wyborem jest miasto. Bardzo wzrosła świadomość ekologiczna naszych klientów w ostatnich kilkunastu miesiącach. Będąc odpowiedzialnym inwestorem przyjmujemy tę obserwację z satysfakcją, gdyż sami projektujemy nasze budynki w taki sposób, aby ograniczać ich wpływ na środowisko, a przy tym nieustannie edukujemy klientów o zgubnym wpływie rozlewających się miast. Widzimy coraz większe przełożenie tych starań na zachowania klientów, czego widocznym odzwierciedleniem jest zwiększony popyt na mieszkania czteropokojowe w lokalizacjach blisko centrów miast i świadoma rezygnacja wielu osób z prywatnego samochodu na rzecz transportu publicznego i pojazdów współdzielonych. Sądzimy, że ten trend jeszcze bardziej się umocni w roku 2022. Zagrożeniem dla koniunktury może rosnące koszty energii i paliw, co przekłada się na sytuację na rynku materiałów budowlanych, jeśli w dalszym ciągu utrzyma się ich ograniczona dostępność, niepewne terminy dostaw i rosnące koszty. Obserwując rynek widzimy jednak, że producenci szukają sposobów na odbudowę pozrywanych łańcuchów dostaw i mamy nadzieję, że pierwsze pozytywne efekty tych działań będą widoczne już w tym roku - dodaje. Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A. podkreśla, że w 2021 roku na rynku mieszkaniowym zyskał na znaczeniu segment domów jednorodzinnych i segment premium. - Oba trendy będą miały swoją kontynuację w 2022 roku. Pandemia spowodowała, że w domu czujemy się bezpieczniej, mamy więcej przestrzeni, która pozwala na wydzielenie strefy do odpoczynku, jak też strefy do pracy w trybie home office, czy nauki oraz fragment własnej zieleni. W związku z tym, że dotykają nas obecnie wysokie podwyżki cen energii, będziemy także coraz bardziej zwracać uwagę na projekty, w których zastosowane są rozwiązania służące maksymalnemu ograniczeniu kosztów utrzymania poprzez oszczędność zużywanej energii - prognozuje.

Źródło

Skomentuj artykuł: