Dla przedsiębiorców groźny nie tylko blackout. Kilka sekund bez zasilania to gigantyczne straty

Całkowite zatrzymanie pracy, utrata ważnych dokumentów i danych - to tylko niektóre z możliwych skutków przerw w dostawie energii dla firm. Brak zasilania nawet przez ułamek sekundy może spowodować poważne straty. 

Eksperci Eaton wskazują, że przedsiębiorstwa powinny być gotowe nie tylko na blackout, ale też wahania i spadki napięcia w sieci.

Zaniki mocy i przerwy w dostawie energii są nieuniknione, gdyż sieć elektroenergetyczna nie jest niezawodna. Napięcie często ulega znacznym wahaniom, a przestarzała infrastruktura, czynniki pogodowe czy problemy z surowcami mogą powodować problemy ze stabilnością sieci. W 2021 r. według danych PGE wskaźnik czasu trwania przerw w dostawach energii (SAIDI) wyniósł 420 minut na odbiorcę dla przerw planowanych i 52 minuty dla nieplanowanych. 

- Skala problemów i zagrożeń się nasila, w kolejnych tygodniach przerw może więc być więcej. Przywykliśmy, że mamy energię bez ograniczeń, przez całą dobę. Ale braki paliw kopalnych, niskie temperatury czy rosnące zapotrzebowanie na moc mogą zimą spowodować problemy z zasilaniem. Każda firma powinna się na to przygotować - podkreśla Rafał Brzuska, product manager w firmie Eaton.  

Nawet krótkie zaniki energii mogą sparaliżować działalność firmy i sprawić, że pracownicy stracą dostęp do dokumentów i programów, a dane zostaną bezpowrotnie utracone. Utrata zasilania trwająca zaledwie ćwierć sekundy może uszkodzić sprzęt IT. Dzieje się tak, ponieważ współczesne systemy pamięci masowej, serwery czy urządzenia sieciowe są wyposażane w zminiaturyzowane komponenty. Ulegają one awariom w warunkach, które poprzednie generacje sprzętu z łatwością wytrzymywały. Przywrócenie sprawności po przerwie może zająć wiele godzin, a każdy taki przestój jest dla firmy kosztowny. 

Może się wydawać, że problem rozwiąże generator prądu czy ogranicznik przepięć. Jednak rozruch agregatu trwa nawet kilkanaście sekund - przez ten czas urządzenia są pozbawione zasilania. Takie rozwiązanie nie ochroni przed skokami napięcia czy zaburzeniami stabilności sieci. Ograniczniki przepięć działają w przypadku skoków napięcia, ale nie ochronią firmowych sprzętów na wypadek utraty zasilania. 

Aby zabezpieczyć swoje zasoby firmy powinny zaopatrzyć się w system zasilania gwarantowanego (UPS). Gdy nastąpi awaria sieci zapewni on zasilanie na tyle długo, żeby bezpiecznie wyłączyć urządzenia i zapisać ważne dane. W przypadku wahań napięcia w sieci UPS uniezależni też sprzęty od sieci i ustabilizuje zasilanie. Gdy budynek jest wyposażony w agregat, urządzenia typu UPS zazwyczaj podtrzymują zasilanie przez okres od 5 do 15 minut, do momentu aż pracę przejmie generator prądu. Mogą jednak działać też nawet przez wiele godzin, jeśli firma nie ma agregatu.

- Nie wszyscy wiedzą, że zasilacze gwarantowane mogą też sprawdzać parametry sieci i poziom zużycia energii. Dzięki temu nie tylko można przewidzieć problemy z zasilaniem, ale i rozwiązać problem rosnących kosztów energii, z którym mierzy się wiele firm. Widząc, które urządzenia zużywają najwięcej mocy można lepiej zaplanować ich pracę lub wymienić je na bardziej energooszczędne modele - wskazuje ekspert Brzuska.
 

Skomentuj artykuł: