Na giełdzie w Szanghaju, po wznowieniu handlu w związku z przedłużoną przerwą noworoczną, nastąpił gwałtowny spadek cen akcji. Ocenia się, że główny chiński indeks akcji zareagował w ten sposób na panikę związaną z rozprzestrzenieniem się koronawirusa.
Poniedziałek był pierwszym dniem w którym wznowiono handel po przerwie związanej z księżycowym Nowym Rokiem.
Szanghajski indeks kompozytowy spadł o 8% - tracąc prawie prawie 390 miliardów dolarów wartości - nawet pomimo tego, że bank centralny Chin wstrzyknął 1,2 tr juanów (170 miliardów dolarów) w celu ustabilizowania rynków.
Juan chiński również spadł - tracąc ponad 1% wartości w stosunku do dolara amerykańskiego.
Skala spadku na giełdzie w Chinach wynikała głównie z tego, że nadrabiała ona zaległości za resztą świata, gdyż handel na giełdzie w Szanghaju pozostawał zamknięty od 23 stycznia.
Inne globalne indeksy giełdowe odnotowały także duże spadki w tym okresie, ponieważ zareagowały na rosnący zasięg epidemii koronawirusa, który rozprzestrzenił się już na ponad 20 krajów.
W poniedziałek reakcja na innych azjatyckich rynkach była jednak dużo bardziej „stłumiona”. Japoński Nikkei stracił 1%, a południowokoreański Kospi niewiele się zmienił, podczas gdy Hang Seng w Hongkongu wzrósł o 0,2%.
Rynki europejskie zareagowały również stosunkowo spokojnie a FTSE 100 zamknął się z wynikiem o 0,6% wyżej. Jego zyski były w dużej mierze wynikiem słabszego funta - odzwierciedlając odnowione obawy o Brexit bez porozumienia.
Analitycy obniżają swoje prognozy wzrostu gospodarczego w Chinach, drugiej co do wielkości gospodarce świata, wraz z reakcją linii lotniczych odwołujących setki lotów do tego kraju i wielu miast podczas gdy Pekin próbuje opanować rozprzestrzenienie się epidemii. Małe i większe firmy związane z turystyką już zaczynają na tym cierpieć.
Zarówno Rezerwa Federalna USA jak i Bank of England bacznie obserwują wpływ rozprzestrzeniania się wirusa na ogólnoświatową gospodarkę.
Jednak same obawy o wyrządzenie poważnych szkód spowodowały już znaczy uszczerbek finansowy biur podróży oraz chińskich firm wydobywczych - których fortuna jest ściśle związana z ekspansją Chin w zakresie zasobów - zarówno na giełdach w Nowym Jorku, jak i Londynie.
Niektóre sektory przełamały jednak ten trend. W Chinach wiele dużych firm farmaceutycznych odnotowało w poniedziałek wzrost akcji o 10%.
Tymczasem niepokojące informacje napływają z Hongkongu, którego gospodarka skurczyła się już trzeci kwartał z rzędu a PKB spadł o 0,4% w ciągu ostatnich trzech miesięcy 2019 r.
Analitycy finansowi wiążą tę recesję ze skutkami gwałtownych protestów antyrządowych, a także wojną handlową USA-Chiny. Teraz dołączyła do tego panika związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.