Kradzieże sklepowe? Amerykanie znaleźli sposób

Jeszcze kilka lat temu temat kradzieży sklepowych w USA nie schodził z nagłówków. Wychodząc z pandemii, sieci handlowe, politycy i przedstawiciele organów ścigania ostrzegali przed bezprecedensową falą przestępczości detalicznej. Media społecznościowe obiegły nagrania przedstawiające złodziei wdzierających się do sklepów i wynoszących całe półki towarów. Teraz to się zmienia.

Jak piszą amerykańskie media dane o dokonanych kradzieżach sklepowych nigdy nie potwierdziły wizji powszechnego kryzysu. Choć w niektórych miejscach, takich jak Nowy Jork, kradzieże rzeczywiście wzrosły, ogólnokrajowe statystyki nie pokazały gwałtownej fali przestępczości. Analitycy rynku wskazywali nawet, że część sieci handlowych mogła przesadzać, wykorzystując temat strat do usprawiedliwienia własnych problemów – błędów zarządzania czy nietrafionych decyzji strategicznych. Sam dyrektor finansowy Walgreens przyznał w 2023 roku, że firma „może za bardzo płakała” z powodu strat i nadmiernych inwestycji w środki bezpieczeństwa.

Dziś przekaz jest zupełnie inny. Sieci handlowe i urzędnicy publiczni podkreślają, że strategie zapobiegania kradzieżom zaczęły przynosić efekty. Dane pokazują, że liczba zgłoszeń kradzieży spada w całym kraju.

Według Rady Wymiaru Sprawiedliwości w Sprawach Karnych, w pierwszej połowie 2025 roku odnotowano średnio o 12% mniej kradzieży niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W Nowym Jorku spadek sięgnął 12% rocznie, a w reszcie stanu 5%. Gubernator Kathy Hochul wskazała, że poprawa to rezultat inwestycji w wysokości 40 milionów dolarów w grupy zadaniowe oraz zmian w prawie, które umożliwiły skuteczniejsze ściganie zorganizowanych grup złodziei.

Na poprawę trendów złożyło się kilka czynników: nowe technologie – systemy śledzenia produktów i kontroli zapasów stały się dokładniejsze, działania państwa – miasta i stany przeznaczyły dodatkowe fundusze na walkę z przestępczością zorganizowaną, zmiany legislacyjne – w ostatnich czterech latach uchwalono ponad 80 ustaw przeciwko zorganizowanej przestępczości detalicznej, a także zaostrzono sankcje za drobne kradzieże; a także inwestycje firm – sklepy zainstalowały dodatkowe zabezpieczenia, ograniczyły samoobsługowe kasy i zaczęły blokować produkty w gablotach, choć czasem kosztem wygody klientów.

Warto pamiętać, że nie wszystkie straty w handlu detalicznym wynikają z kradzieży klientów. Na wskaźniki tzw. „kurczenia się zapasów” wpływają także kradzieże pracownicze, błędy administracyjne, oszustwa dostawców czy zwykłe uszkodzenia i zepsucie towarów. Mimo to wielu sprzedawców przyznaje, że ich sytuacja stopniowo się poprawia.

Choć dane wskazują na spadek kradzieży, branża nie zamierza spocząć na laurach. Detaliści naciskają na przyjęcie federalnej Ustawy o zwalczaniu zorganizowanej przestępczości detalicznej, która powołałaby ogólnokrajową grupę zadaniową do walki z gangami działającymi ponad granicami stanów.

Historia kryzysu kradzieży sklepowych pokazuje, jak duży wpływ na percepcję społeczną mogą mieć nagrania w sieci i polityczne narracje. Faktyczne dane malują bardziej złożony obraz – problem istnieje, ale jest pod kontrolą, a ostatnie trendy wskazują na poprawę.