Rynek sklepów budowlano-remontowych wart jest już 50 mld zł, sektor ustępuje rozmiarami tylko sklepom spożywczym. Zdecydowanie rośnie, nowe sklepy uruchamiane były też w trudnym 2020 r. – pisze dzisiaj "Rzeczpospolita", publikując badania GfK Cenzus DIY.
Jak wynika z badania GfK Cenzus DIY, które "Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza, siła nabywcza polskich konsumentów w handlu detalicznym to aż 456 mld zł. O ile największą część tej kwoty wciąż wydajemy na żywność, to wiceliderem stały się wydatki na produkty remontowo-budowlane, wnętrzarskie czy ogrodowe, oceniane na 16 proc. tej kwoty, czyli ponad 50 mld zł - czytamy.
Gazeta podaje, że sprzedażą takich produktów zajmuje się niemal 13,4 tys. punktów, ale rynek ma bardzo nietypową strukturę.
- Zaledwie cztery województwa odpowiadają obecnie za 44 proc. dystrybucji – mówi w "Rz" Marcelin Matusiak, strategic insight manager w GfK Polonia.
Dodaje, że niemal połowa punktów sprzedaży materiałów remontowo-budowlanych zlokalizowana jest na wsiach i miastach do 20 tys. mieszkańców. W największych miastach powyżej 200 tys. mieszkańców ulokowane jest zaledwie 16 proc. punktów sprzedaży.
Jednocześnie pozycja dużych sieci w tym sektorze jest wyjątkowo silna. Z danych GfK wynika, że wiodące sieci DIY stanowią zaledwie 2,7 proc. analizowanych punktów sprzedaży, lecz ich lokalizacje mają dostęp aż do ponad 42 proc. potencjału rynkowego. Pozostałe 58 proc. przypada dla 13 tys. punktów sprzedaży tradycyjnej: w formie sklepów czy hurtowni - czytamy w "Rz"