Napiwki są przychodem. Z umowy o pracę czy z innych źródeł? Zależy, czy rozdziela je pracodawca, czy też od razu idą do kelnera. Restauracje wolą drugi wariant, bo nie mają dodatkowych obowiązków – informuje „Rzeczpospolita”.
Jak wskazuje gazeta, napiwki w gotówce odchodzą do lamusa, klienci coraz częściej płacą je kartą, za pomocą specjalnych aplikacji czy kodów QR.
„Takich napiwków nie da się ukryć przed fiskusem. Zawsze zostaje po nich ślad w papierach. A skarbówka nie ma wątpliwości, że napiwek jest przychodem kelnera, od którego należy jej się podatek”
– powiedział „Rzeczpospolitej” dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl.
„Rz” zaznacza, że tak wynika z interpretacji, potwierdzają to też sądy. Dylematy pojawiają się natomiast przy kwalifikowaniu napiwku do konkretnego źródła przychodu – czy jest to przychód ze stosunku pracy (bądź zlecenia) czy też z tzw. innych źródeł.
Redakcja zauważa, że od odpowiedzi na to pytanie zależy sposób rozliczenia gratyfikacji.
„Różnice są spore. Przychody z pracy i zlecenia rozlicza płatnik (pracodawca bądź zleceniodawca). Musi doliczyć napiwek do podstawowego wynagrodzenia, policzyć dochód i pobrać, a następnie odprowadzić do urzędu zaliczkę na PIT. Po zakończeniu roku wysyła skarbówce oraz kelnerowi informację PIT-11”
– czytamy.
Natomiast płatnik nie ma tych obowiązków, jeśli napiwki zakwalifikujemy do przychodów z innych źródeł. Wówczas kelner rozlicza je samodzielnie. Wykazuje przychód w zeznaniu rocznym, dolicza do innych, oblicza dochód i płaci podatek. „W obu wariantach podatek jest rozliczany według skali. Wynosi więc 12 albo 32 proc.”– wyjaśnia Piotr Sekulski.
Zwraca jednak uwagę na jeszcze jedną ważną różnicę. Jeśli napiwek jest przychodem ze stosunku pracy, to należy potrącić z niego składki ZUS. Podobnie będzie przy zleceniu, chyba że kelner (np. student do 26 lat) jest z nich zwolniony. Przychody z innych źródeł są natomiast nieoskładkowane. Ekspert dodał, że jeśli zakwalifikujemy napiwek do przychodów z innych źródeł, czyli bez składek ZUS, to kwota podatku wyjdzie większa (jest wyższa podstawa opodatkowania, bo nie odliczamy składek), ale kelner i tak na rękę dostanie więcej. Nie skorzysta natomiast ze zwolnienia z PIT dla młodych (do 26 lat), bo jest przypisane do przychodów z pracy i zleceń.
„Rzeczpospolita” wskazuje, że generalna zasada jest taka – jeśli datki gromadzi restauracja, a następnie rozdziela je na kelnerów, to stanowią przychód z pracy/zlecenia. Jeśli zaś napiwek jest przekazywany bezpośrednio kelnerowi, zaliczamy go do przychodów z innych źródeł. Ta zasada obowiązuje także przy płatnościach mobilnych.