Prezydent USA Donald Trump chce podwyższyć podatki najbogatszym Amerykanom - poinformował w piątek brytyjski dziennik "Financial Times", oceniając, że ten krok byłby złamaniem zasad wyznawanych przez republikańskich polityków.
Amerykański przywódca "zamierza podnieść podatki osób zarabiających ponad 2,5 mln dolarów rocznie do około 40 proc., dzięki czemu możliwe byłoby zmniejszenie obciążeń fiskalnych klasy średniej i niższej" - przekazała dziennikowi osoba "zaznajomiona z tokiem myślenia Trumpa".
Aktualnie osoby zarabiające 2,5 mln dolarów rocznie płacą podatki w wysokości 37 proc.
Oprócz rozważenia wprowadzenia wyższych podatków dla najbogatszych gospodarstw domowych, Trump zasygnalizował również gotowość do zakończenia preferencyjnego opodatkowania zysków funduszy hedgingowych, co - zdaniem "FT" - byłoby ciosem dla Wall Street. Jednocześnie rozważane są zmiany, dzięki którym właściciele nieruchomości mogliby odliczyć od podatku nawet 30 tys. dolarów opłat stanowych i lokalnych, czyli trzykrotnie więcej niż obecnie. Zdaniem dziennika ulga objęłaby głównie zamożne dzielnice.
Informacja o rozważaniu podwyżki podatków dla najbogatszych Amerykanów wywołała szybką reakcję ze strony środowisk konserwatywnych, niechętnych nowym obciążeniom.
"Podniesienie najwyższej stawki podatkowej do 39,6 proc. to propozycja Kamali Harris (demokratycznej kandydatki na urząd prezydenta). Ona przegrała wybory z prezydentem Trumpem. Nie ma potrzeby przyjmowania jej podwyżki podatków" - oświadczyła grupa Americans for Tax Reform, sprzeciwiająca się wszelkim podwyżkom podatków.