Odbieranie samochodów za jazdę pod wpływem alkoholu odstrasza trzeźwych kierowców. Na pijanych za kółkiem wciąż nic nie działa - pisze dzisiaj "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że tak radykalny środek jak odebranie samochodu i jego obligatoryjny przepadek miał być "zimnym prysznicem" dla tych wszystkich, którzy pijani zechcą usiąść za kierownicę.
"Efekty są jednak umiarkowane i co gorsza, wciąż co drugi złapany na jeździe po alkoholu ma takie stężenie we krwi, że podpada pod kodeks karny" - podkreśla "Rz".
"A policja konfiskuje już średnio 200 samochodów tygodniowo. Ta represja podziałała na wyobraźnię trzeźwych, pijanych nie odstraszyła"
- dodaje dziennik.
Źródło